Motocykl: Nowy Chiński VS Używany Japoński

Kupiłem Kawasaki, sam diabeł chyba mnie podkusił i mojego Junaczka puściłem do ludzi, niech mu tam lepiej będzie. Teraz Kawałsraki sprzedane, a miało być tak pięknie. Zaraz wam powiem czemu Kawka poszła do ludzi, jak ktoś mi jeszcze powie, że Japonia, która ma 14 lat nadaje się do czegokolwiek niż stanie w garażu i robienie wrażenia to zabije takiego gościa śmiechem, śmiechem mówię, bo zły jestem, że dałem się podkusić i moja pomarańcza poszła do ludzi, a w to miejsce kupiłem Kawkę.

Japonia taaa, no ładna była i ciągnęła dobrze, nakręciłem na niej od października do marca prawie 2 tyś km. Jest świetna, zrywna, szybka, śliczna, wygodna, dobrze się prowadzi, ładnie pali i mało spala, w granicach 4,5 / 5 l. Nie miałem z nią żadnych przygód w negatywnym sensie, same pozytywne doznania. Kawka ma przerobiony tłumik przez to dźwięk jest mocy i głęboki. Po odpaleniu na dzioba wskakuje banan, który nie schodzi ale… kapcie do niej to 8 stów, napęd do wymiany to kolejne 3 stówy, padnięte łożysko jak to się pisze? Główki kiery? Jak to policzyłem to wyszło, a i olej z filtrem, a chciałem jeszcze stelaż i kufra założyć to 2 tysiaków brak w portfelu.

To ja to pierdziele kupuje nówkę Junaka m 20 i pierdzę na te wszystkie szlachtowane Japońce, pierwszy właściciel i na dodatek to był stary dziadek albo ciężarna kobieta, a tak naprawdę to siodło widziało więcej dup  niż ja przez całe życie, chce swojego chinola. No i takiemu Chińczykowi wystarczą 3 litry wachy na sto, a Kawka piła 5 i to przy lekuśkiej jeździe. Się towarzystwo na ekonomi nie zna… a jak tylko policzyłem, to umyłem to to i srrru do ludzi, poszła won…niech im dobrze służy. Amen

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button