Moje Niebezpieczne Sytuacje 2011

Już prawie połowa grudnia za nami. Sezon już dawno powinien się zakończyć, ale jak na razie zima nie daje o sobie znać, więc na ulicach jeszcze widać sporo skuterów. Ja już powoli planuję ułożyć moją maszynę do zimowego snu. Mimo sprzyjającej aury, jazda na skuterze podczas niskich temperatur, już nie sprawia takiej przyjemności jak wiosną czy latem. Koniec sezonu to czas na podsumowania. W mijającym sezonie poruszając się moim Kingway`em, miałem kilka niemiłych doświadczeń na naszych drogach.

Pewnego słonecznego dnia wracam ze sklepu, jadę drogą z pierwszeństwem z górki, zbliżam się do skrzyżowania, gdy nagle z lewej strony wyjeżdża mi puszka… Wepchała się przed moja maszynę, a ja hamując wjechałem na chodnik, żeby nie uderzyć w tył auta. Kierowca puszki niewzruszony pojechał dalej.

Następna sytuacja miała miejsce w lutym tego roku, znowu jadę droga z pierwszeństwem, gdy z prawej strony wjeżdża we mnie puszka. Pani kierująca autem nie zdążyła wyhamować na skrzyżowaniu, ponieważ było ślisko. Musiałem raptownie zjechać lekko w lewo, żeby uniknąć zderzenia, prawie zaliczając glebę. Puszka nie mogła wyhamować na czterech kółkach, a co dopiero ja na dwóch kółkach mam powiedzieć? Pani z samochodu zatrzymała się kawałek dalej i przeprosiła mnie za tą sytuację.

Kolejne zdarzenie miało miejsce przed centrum handlowym, stawiam skuter na chodniku i kieruję się do sklepu. Nagle słyszę krzyki siedzących na schodkach dwóch jegomościów zajadających się kebabem. Krzyczeli na kierowcę puszki, że cofa zahaczając moją maszynę. Skuter przechylił się i już czekałem jak upadnie z hukiem. Zdążyłem jednak uratować skuter, zacząłem krzyczeć i walić ręką w tylną szybę samochodu. Pani kierowca zorientowała się co robi i zaprzestała dokonywać niefortunnego manewru.

W lato, chyba w lipcu wracałem z Marek. Na zakręcie wyprzedzał mnie samochód jadąc kilka centymetrów ode mnie. Znowu najadłem się strachu. Jedyne co mogłem, to tylko zatrąbić na niego.

Tiry też nie są moimi ulubieńcami. Wracałem z Serocka jadąc przepisową prędkością, a ciężarówka za mną. Kierowca tira zaczął na mnie trąbić, więc ja zjechałem maksymalnie do krawędzi jezdni, żeby mnie wyprzedził. Dalej na mnie trąbi. Chyba chciał żebym w ogóle zjechał z jezdni. Dopiero kilka kilometrów dalej mnie wyprzedził, zawadzając prawie dupą. Musiałem hamować…

Dziwna sytuacja spotkała mnie na mieście, jadę sobie ulicą z pierwszeństwem, a z prawej widzę, że puszka ma chęć wjechać. Miałem rację: wepchał się przed mój skuter. Mając w głowie powyższe pamiętne zdarzenia zatrzymałem się wcześniej myśląc “Jedź pajacu!” Niestety kierowca nie wiedział co ma zrobić. Wjechał połową puszki i stanął. Ja stoję i czekam aż ruszy i on też. Widząc to chcę go ominąć i pojechać, to on też rusza. Zaczynam trąbić na niego, wtedy cofnął, usunął się z drogi i mogłem pojechać.

Na pewno przypomniałbym sobie jeszcze wiele podobnych zdarzeń w mojej karierze skuterowej. Do tej pory wychodziłem cało z podobnych opresji, ale nie wszyscy mają tyle szczęścia. Niestety statystyki pokazują,że dochodzi do wielu wypadków skuterów i nie zawsze z winy samych skuterzystów.

Fot.: Skuterowo.com

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

CactusMan

Kymco B&W Sport 2012r

Inne publikacje na ten temat:

8 opinii

  1. Moja niebezpieczna sytuacja, jak już gdzieś wcześniej pisałem, skończyła się na skasowanym skuterze, siniaku na udzie, paru zadrapaniach i prześwietleniu obolałej dłoni. miałem nowy kask od jakichś dwóch tygodni… Winne w tym przypadku było 2,2 promila u faceta, który wymusił pierwszeństwo.

  2. A ja się cały czas ślizgam na pasach i wiem, że kiedyś zaliczę szlifa przez to. A tak to zawsze włączone myślenie i oczy wokół głowy. Najgroźniejsze chyba było to jak musiałem skuter wyciągnąć z dosyć mocnego przechyłu w zakręcie.

  3. No ja miałem jedną – typowe buractwo w terenówce z paką. Jadę powoli w korku pomiędzy samochodami, i widzę że w terenówce skręcają koła w lewo. Ja hamulce do oporu a on chamsko zajechał mi drogę omal nie uderzając w pojazd obok – dodatkowo gość na chopperze jadący za mną prawie przez to wpakował mi się w tył. No ale dostał zj… ode mnie i o wiele większe od tego z tyłu. Kupi taki szafę i pcha się tym do miasta utrudniając innym życie.

  4. Kiedy wracaliśmy znad morza z rodzicami, chyba w Sopocie jakaś debilka w Jeep Cherooke prawie by nas zachaczyła. Widzała nas, wiedziała że tam jedziemy bo jakieś 10 sekund wcześniej ją mijaliśmy. Ona na lewym pasie, my na prawym. Gdyby tata nie zahamował i nie wjechał na krawężnik to karoseria w Passacie byłaby do wymiany. Po zajściu wyszła z samochodu, coś machnęła i pojechała dalej…

  5. Nie mam wielkiego doświadczenia jako “skuterowiec”, bo przejechałem do tej pory niewiele ponad 2 tysiące, ale miałem już kilka sytuacji i “najciekawsze” jest to, że pierwsza, w porównaniu do trzeciej, była błahostką. Tendencja jest wzrostowa:-/ O ile pierwsza sytuacja zakończyła się moją “ucieczką” sprzed maski Civic’a, o tyle sytuacja trzecia, to już dosyć bliski kontakt mojej prawej ręki (dokładnie łokcia) z tylnymi drzwiami Leona. Co prawda nic mi się nie stało, ale niesmak pozostał.

  6. Moja to z 200m od domu mam właczony lewy kierunek dojeżdzam do pasa a kurier mało co mi dupy nie skasował i leciał na czołowe z z fiatem seicento czy jak to się pisze , 2 lata temu kolo co miał znak stop wyjechał mi pod koła zawinełem 3 baczki i skuter do kasacji dziadek uciekł skoda z wbitymi drzwiami od kierowcy i moim lakierem z skutera i do tej pory na zmiane pogody mam bole krzyza i jak tu jezdzic spokojnie ???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button