Kupujesz motocykl używany? Uważaj na oszustów! Plaga naciągaczy w polskim Internecie. Jak się ustrzec?

Jak nie dać się zrobić w balona kupując motocykl z ogłoszenia

W skrócie
  • Internetowe okazje: nie daj się oszukać pod wpływem emocji
  • zakup motocykla z ogłoszenia: metoda na zaliczkę
  • oszukują nie tylko sprzedający, ale także kupujący

Mówi się, że okazja czyni złodzieja, ale w dobie Internetu, okazja bardzo często czyni frajera. Oszustwa związane z ogłoszeniami o sprzedaży używanych motocykli są obecnie prawdziwą plagą. Jak się ustrzec przed wtopą?

Internet to świetne i ułatwiające wiele spraw środowisko. Ułatwia nam życie, ale też bardzo przyspiesza wiele z procesów – głównie procesy zakupowe. Produkty podawane są wręcz na tacy, a szeroko rozwinięte gałęzie usług dodatkowych sprawiają, że aby stać się posiadaczem danego produktu wystarczy dosłownie kilka kliknięć… i oczywiście zapłacić.

Cały ten pośpiech i dostępność możliwości szybkiej bezgotówkowej zapłaty stwarza niestety świetne pole do popisu dla oszustów. A tych ostatnio jest cała plaga. Oczywiście rzecz dotyczy każdej sfery naszego życia związanej z zakupami, ale my skupimy się na tematyce związanej z jednośladami. Ostatnim czasem zrobiło się bardzo głośno o oszustach czających się za okazyjnymi ogłoszeniami związanymi ze sprzedażą używanych jednośladów.

Oszustwa internetowe: plaga naszych czasów

Zakup motocykla z internetowego ogłoszenia na takich platformach jak OLX, Sprzedajemy, czy np. Gumtree zazwyczaj sprowadza się do zapoznania się z jego treścią oraz wykonania telefonu do osoby sprzedającej. Tam ustala się wszelkie szczegóły typu dodatkowy opis stanu pojazdu, czy adres pod którym można motocykl obejrzeć i termin oraz godzinę oględzin. Kontaktować się możemy także poprzez wiadomości – czat na portalu ogłoszeniowym, sms, czy internetowy komunikator. Sposobów na szybki i łatwy dostęp do interesujących nas informacji jest wiele.
Niestety wszystkie te ułatwienia sprawiają, że w momencie, gdy pojawi się interesujące nas i w dodatku okazjonalne na pierwszy rzut oka ogłoszenie, mamy świadomość, że inni użytkownicy Internetu też mają do niego dostęp i czas reakcji, tj. kontaktu z ogłoszeniodawcą i “zaklepania” pojazdu jest na wagę złota. To z kolei powoduje otwarcie psychologicznej bramki do wykonywania rzeczy nierozsądnych. Chcemy wyprzedzić innych i zgarnąć okazję. Teoretycznie nic w tym złego. W praktyce jednak, w takiej sytuacji bardzo łatwo dać się oszukać.

Oszuści internetowi: Jak działają?

Najczęściej sytuacja ma miejsce w przypadku pojazdów, które są po prostu “chodliwe”. Oszustowi zależy na szybkiej kasie, więc wybiera ogłoszenia z modelami jednośladów, które cieszą się dużą popularnością. Takie osoby często śledzą rynek i niejednokrotnie potrafią rzeczowo odpowiedzieć na podstawowe techniczne pytania. Odpowiedzieć, tzn. łgać jak z nut. Jeśli jednak, pytając o typowe aspekty związane z danym modelem motocykla, lub skutera, cały czas będziesz uzyskiwać lakoniczne ogólnikowe odpowiedzi, to już może być to pierwsza żółta lampka, która powinna ostrzegać o tym, że delikwent wystawia na sprzedaż pojazd, którego nie zna. W takich sytuacjach, osoba chcąca kupić dany pojazd często dochodzi do wniosku, że trzeba będzie sytuację zbadać w sposób organoleptyczny na miejscu, tj. po przyjeździe do sprzedającego. Tutaj pojawia się temat szybkiego terminu oględzin, bo… chętnych jest bardzo dużo i trzeba się decydować na prędce. Taka informacja z kolei otwiera drzwi do kolejnego i najbardziej interesującego internetowego cwaniaczka podpunktu – “zaliczki”.

Jeśli chcesz zarezerwować pojazd, to musisz wpłacić zaliczkę, inaczej sprzęt pójdzie do innego nabywcy, a Ty obejdziesz się smakiem straconej okazji. To właśnie w tej sytuacji najczęściej dochodzi do tego, że stajesz ofiarą oszustwa. Wpłata “zaliczki” na poczet zarezerwowania pojazdu przed innymi potencjalnymi kupcami, to w 99% utrata pieniędzy. Normalnemu sprzedawcy powinna wystarczyć słowna deklaracja, że przyjeżdżasz po pojazd w ustalonym terminie. Jeśli faktycznie zainteresowanie jest tak duże jak mówi, to przecież i tak bezproblemowo go sprzeda.

Przeczytaj też:

Fałszywy mandat z Niemiec. Uważajcie na nowy typ oszustwa

Inna sprawa, że często zdarza się też tak, że przyjeżdżasz na miejsce, a pojazd został w między czasie sprzedany, bo ktoś dał więcej kasy. W takim wypadku niestety sprzedający, pomimo fizycznego posiadania pojazdu, również nie zachowuje się uczciwie, ale wpłata “zaliczki” nic by w takiej sytuacji nie zmieniła.

Często także sprzedający, po podesłaniu dowodu wpłaty zaliczki, prosi by przelać jeszcze trochę, bo potrzebuje na już, a przy zakupie spuści dodatkowo o sumę X z ustalonej ceny. Skoro dałeś się już raz sfrajerować, to czemu nie spróbować powtórnie…

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Pamiętajmy – zakupy w Internecie potrafią wydawać się bardzo okazyjne i kuszące, ale nigdy nie wpłacajmy żadnych pieniędzy na poczet zarezerwowania pojazdu. nawet jeśli wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku, a opis w ogłoszeniu i rozmowa ze sprzedającym nie wzbudzają najmniejszych podejrzeń.

Plaga, o której wspominamy dotyczy głównie takich portali ogłoszeniowych jak OLX, czy Sprzedajemy, ale na innych platformach, a także w facebookowym Marketplace także nie brakuje osób, które szukają naiwnie wierzących w niepowtarzalną okazję osób. Bądźmy bardzo ostrożni przy zakupach i nie dajmy się wciągać w okazyjną karuzelę.

w Internecie oszukują nie tylko sprzedający

Warto także pamiętać, że oszustwa dotykają nie tylko osób kupujących, ale także sprzedających. Jeśli wystawisz na portalu ogłoszeniowym dany przedmiot o relatywnie niskiej wartości, to jest spora szansa, ze w krótkim czasie odezwą się do Ciebie w wiadomości przez komunikator (np. Whatsapp) osoby potencjalnie zainteresowane zakupem. Wtedy bardzo często pojawia się pytanie o płatność online i wysyłkę kurierem. Jeśli się zgodzisz, szybko dostaniesz linka z przekierowaniem do płatności. Nigdy, pod żadnym pozorem nie wchodź w ten adres i nie wypełniaj żadnych pół na dane osobowe i nr karty przypisanej do Twojego konta! Płatność na konto przed wysyłką, lub za pobraniem w tradycyjny sposób w zupełności się sprawdza.

Przemysław Borkowski

Kocha wszystko co ma dwa koła i silnik - nawet ten elektryczny. Gdyby wiertarka miała koła, też by na niej jeździł. Prywatnie fan dobrego rockowego brzmienia i kultur orientalnych.

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button