Jazda bez prawka i bez odpowiedniej kategorii motocyklem. O konsekwencjach, mandatach i…

Nowy sezon, nowe wyzwania… Nowe motocykle, nowe trasy. A wszystko to bez uprawnień. Kilka razy rozmawiałem z policjantami, kilka razy kontrolowali moje “kwity”. Bardzo często byli zaskoczeni, że mam odpowiednią kategorię prawa jazdy. Czujecie to? Byli zaskoczeni!

Dlaczego? Policjanci szacują, że połowa motocyklistów porusza się po drogach bez uprawnień. Fajnie, co? Oczywiście zaraz znajdą się mędrcy, którzy w komentarzach będą starali się wykazać, że papier niczego nie zmienia. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Kwestie związane z brakiem uprawnień podzielę na trzy grupy tematyczne. Odpowiedzialność karna, cywilna i kwalifikacje.

Odpowiedzialność karna to mandat za brak odpowiedniej kategorii prawa jazdy. Jeśli uprawnienia były wcześniej odebrane… Będzie bardziej bolało. Ale ten aspekt możemy w sumie pominąć bo sądy nie są skore do nakładania wysokich kar a i z policją czasem idzie się dogadać. Doskonale wiemy jak sytuacja wygląda. I to jest naganne. Oczywiście w skrajnych przypadkach możemy zostać ukarani karą pozbawienia wolności… Ale to są przypadki incydentalne.

Odpowiedzialność cywilna. Jeśli wydzwonimy w coś, na przykład samochód, z naszego OC zostanie wypłacone odszkodowanie, ale ubezpieczyciel wystąpi do nas z regresem. Tak czy inaczej będziemy musieli zapłacić za wszystko z własnej kieszeni. Jeśli w wypadku ucierpi człowiek… Może to się dla nas skończyć koniecznością wypłaty dożywotniej renty dla poszkodowanego. Jeśli poszkodowany zapała żądzą zemsty, z sądu nie wyjdziemy przez kilka kolejnych lat.

Kwalifikacje. Znam wiele osób, które mówią, że na kursie niczego się nie nauczą, że egzamin za trudny a egzaminatorzy złośliwi… Aha. A może po prostu nie ogarniasz jazdy na motocyklu? Oczywiście nie każda szkoła jazdy powinna szkolić przyszłych motocyklistów, ale nawet ta głupia ósemka już pokazuje, czy ktoś ogarnia, czy nie. Oczywiście nie twierdzę, że nie mamy w kraju talentów na miarę Rossiego, ale mimo wszystko dobrze jest jeśli ktoś liźnie chociaż podstawy.

Oczywiście przyznam trochę racji osobom narzekającym na jakość kursów w większości szkół jazdy. Poziom wiedzy instruktorów i jakość sprzętu jest w wielu przypadkach katastrofalnie niska, ale przypominam, że to wy płacicie za kurs i macie prawo wymagać. Jeśli tego nie robicie i szukacie najtańszej szkoły, w której łatwo robi się kurs, to działacie tylko i wyłącznie na własną szkodę. Warto o tym pamiętać.

[trending]

 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button