Jazda jesienią: Jak wielu już zrezygnowało z jazdy na motocyklu?

Za dnia jeszcze da się wytrzymać. Jednak zaraz po zachodzie słońca pojawiają się przymrozki. Czy te już definitywnie przekreślają w Waszych oczach skuter jako codzienny środek transportu?

Ci, którzy swoje dwa kółka traktują stricte rekreacyjnie już dawno schowali swoje skutery do garażu przykrywając ciepłym kocem życząc im miłych, zimowych snów. Pragmatycy i wszyscy Ci, dla których jednoślad służy do pracy, albo do codziennego dojazdu ze względu na korki i ekonomie tak prosto zrezygnować nie mogą. Czeka ich albo przesiadka do komunikacji, albo do samochodu. Oba warianty są bardzo słabe. Oczywiście wielu podniesie rękę w górę i powie, że zima to nie koniec sezonu, tylko “sezon zimowy”. To prawda, jednak jeszcze w naszym kraju mało kto decyduje się na zakup zimówek do skutera wraz z masą innych akcesoriów, które sprawiają, że jeszcze “jako tako” da się wytrzymać przy minusie na termometrach.

Przyznam Wam, że dwa lata temu należałem do dość nietypowej grupy użytkowników. Jeździłem skuterem przez całą jesień i zimę,  jeździłem, bo musiałem. Miałem do wyboru marznięcie na przystanku, albo wydawanie setek na paliwo do samochodu. Skuter przy niesprzyjających temperaturach również generował koszty, ale niematerialne. To był strach, z oczywistych względów. Bynajmniej nie byłem się o skuter (o dziwo chiński skuter wytrzymał sól i śnieg), ale o swoje bezpieczeństwo. W kopnym śniegu, jaki często można było spotkać w centrum miast szanse na wyhamowanie, albo wykonanie uniku były niemożliwe. Jedyny plus to taki, że w razie szlifu (nie mylić z kolizją z innym pojazdem) nie byłoby innych śladów.

Rok później mój zapał do jazdy zimą nieco zmalał. Zdarzały się eskapady do pracy i z powrotem, ale już nie tak często. Właściwie wyłącznie na skuterach testowych. W momencie kiedy wracałem myślami do poprzednich śniegów już bolały mnie kolana i stawy.

W tym roku (póki co) wygrał samochód, który jest wygodny i ciepły. Jednak pali 4 razy więcej i 4 razy dużej zajmuje mnie nim dojazd pod wskazany adres. Cierpię, bo wiem, że brakuje mi już chyba zapału do skutera, jednocześnie boję się o inne konsekwencje, których doświadcza teraz mój tato – reumatyzm na który miał wpływ również jednoślad. To oczywiście nie wyklucza tego, że sporadycznie, hobbistycznie wsiądę na coś co nie ma ogrzewania i czterech kół.

A jak wygląda Wasz zimowy sezon? 

Leszek Śledziński

Emerytowany dziennikarz motoryzacyjny portalu Jednoślad.pl

Inne publikacje na ten temat:

35 opinii

  1. Ja jeździłem do wtorku:p aż.. wyjechałem z pracy, przejechałem 15 metrów, dotknąłem tylko klamkę i szlif.. Pierwszy z resztą. Było trochę mokro, po mokrym w sumie to nie problem, ale było po zmroku i przymroziło w jednym miejscu.. Nie to, że się zraziłem, ale rozbity prawy nadgarstek trochę przeszkadza w jeździe:/ strat żadnych oprócz jeansów:P Jednak chyba będę musiał jeździć, przynajmniej 3 razy w tygodniu, bo mam 10 min żeby dojechać z uczelni do pracy. Samochodem nie ma mowy o dojechaniu..

  2. Bardzo podoba mi się artykuł. Taki szczery i osobisty rozrachunek z zimą.
    Pozorna oszczędność w postaci mniejszego spalania niż w samochodzie może odbić się czkawką za kilka – kilkanaście lat kiedy będziemy ponosić koszty leczenia chorych stawów.

    Ciekawe ilu z nas spotka się za kilka lat na forum reumatyzm.pl? 😀
    Proponuję zachować te same nick-i 😀
    Ja na razie jeszcze jeżdżę, do pierwszych śniegów.

  3. @Roomcjaz jak bym się tam logował to z innym nickiem, w sumie tylko tu mam ten nick, jego historia powstania jest z resztą dość zawiła. Może administracja mogłaby zmienić ??

    Co do artykułu – bardzo przyjemnie się czyta, oby takich więcej !

    Najgorsze tak naprawdę jest to, że dzień jest bardzo krótki… 16.00 i już ciemno…

  4. Ja jeżdżę skuterem codziennie do pracy , jak narazie z odpalaniem nie mam problemów , czekam ZAWSZE do momentu aż zejdzie ze ssania automatycznego i ruszam , jeżdzę powoli nigdzie mi sie nie spieszy , wole dojechać powoli , nie zmarznąć aż tak i bezpiecznie dotrzeć do domu . prace kończe 22-23 cia wiec jest wtedy juz bardzo zimno , ale zawsze mam ze sobą kominiarkę , pas nerkowy , ocieplane skórzane rękawiczki. i daję radę , mam zamiar jeździć tak całą zimę 🙂 pozdrawiam , sezon zimowy rozpoczęty 🙂

  5. @Jerry_R Na naszych drogach nie wolno używać opon z kolcami. Ten przywilej mają tylko rowerzyści i kierowcy rajdowi (ci drudzy za pozwoleniem zarządcy drogi).
    Co do głównego tematu, to prędzej bym quada kupił, niż zdecydował się jeździć gdziekolwiek skuterem w sezonie gołoledzi. O tej porze roku w grę wchodzą tylko wyjazdy przy dobrej pogodzie i to pod warunkiem, że szybko mogę wrócić do domu w razie zmiany aury. Nie mam zamiaru ryzykować dla pozornych oszczędności.

  6. Ja przejeździłem już 2 zimy całe…a bywało po -20 i dałem radę, w sumie nie miałem wyjścia bo tam gdzie mieszkałem zostawał mi tylko skuter jako środek transportu wieczorami do pracy na nocną zmianę, a perspektywa marznięcia na -20 czekając nie wiadomo ile na autobus nie była ciekawa w ciagu dnia….a że mam opony wielosezonowe bo tak mozn a je określic bo to jest motorower (Kymco Nexxon)to dałem rade bez problemu, fakt czasami było strasznie bo nie wiadomo było czy jakiś debil w puszce nie wymusi pierwszeństwa i wtedy nawet hamulce nie pomogą na “szklance” ale jakoś obyło się bez zdarzeń. Teraz przygotowywuję powoli jednoślada na zimę, narazie, nowy filtr powietrza, paliwa, świeca…na dniach będę wymieniał klocki hamulcowe i może cylka na 72cm więc jakoś dam radę….Może za tydzień lub 2 jade po nową kurtkę, taka specjalną na motor, zawsze to bezpieczniej w czasie kolizji czy nawet zwykłego szlifa…Generalnie zima nie jest taka straszna, tylko trzeba jeździć mądrze i bezpiecznie 🙂

  7. Gdzie kupić takie ocieplacze na ręce jak na pierwszym zdjęciu i jak to się w ogóle fachowo nazywa, bo nie mogę znaleźć na allegro?

  8. cześć
    Jeszcze jeżdzę , ale tylko do pierwszego śniegu lub lodu. Nabyłem miesiąc temu koc do skutera – polecam, nie marznę nawet przy temperaturach w okolicy zera – jeżdzę w normalnych spodniach – tylko kurtkę mam motocyklową.
    Polecam

  9. Ja to zrezygnuję dopiero przez wyjazd. No chyba, że trafi się okazja do odstawienia skutera do jakiegoś garażu. Przypuszczam, że na razie pośmigam i tak tylko rekreacyjnie ale może uda mi się pośmigać po śniegu. Marzy mi się to tak troszkę.

  10. No ja tak jak mówiłem, przejeździłem 2 zimy już więc zamierzam i trzecią 🙂 Puki co skuterek całkiem nieźle się trzyma biorąc pod uwagę że ma przejechane coś około 15 tyśków i jest po 2 zimach

  11. Również nadal jeżdżę. Jakoś nie chce mi się samochodem jeździć 😉 Kupiłem sobie ostatnio kocyk Tucano Urbano. Rewelacyjna sprawa. Pierwsze wrażenie dość dziwne, jakoś tak ogranicza swobodę, i mały jakiś taki 😉
    Ale pierwsze wrażenie przeminęło, a kocyk pozostał. W tej chwili nawet nie wyobrażam sobie jego braku. Ciepło i przyjemnie. Dzięki kocykowi, znacząco przedłużyłem sobie sezon.

  12. Szkoda leszku że rezygnujesz z zimowej jazdy – tak jak ja, ale po 2-3 zimach spędzonych na jednośladzie nie dałbym się namówić na jade rano przy -15,a stawy dadzą o sobie znać.
    Poprzez ich wychaładanie tylko to przyspieszamy.
    W mojej opini ja ktoś ma kilka kilometrów to lepszy skuter niż PKS. (i przede wszystkim tańszy)

  13. Ja jeżdżę do dziś. Dzienna norma to ~10-15 km. Ustaliłem najpierw że skończę 15 października. Potem termin przesunał się na 10 listopada. Aż do tego piątku kiedy przesunąłem go na 1 grudnia 🙂

  14. Ja jeździłem kiedyś skuterem jak pracowałem w pizzerii cale weekendy nawet w zimę w śniegu,błocie tylko w kurtce firmowej. Na dłuższą metę już czuje skutki tego postępowania.Zawiasy w rekach i kolanach trzeszczą i strzelają przy wstawaniu a jestem przed 30-tką.

  15. W tamtym roku śmigałem cały rok lecz tylko dlatego ze byłem zmuszony do dojazdu do pracy w miejsce gdzie nie dociera PKS PKP to było 32 km rano 32 km po pracy myslałem o aucie ale na paliwo wydawał bym krocie dlatego się przemęczyłem w tym roku pauzuje bo jestem w pracy na starym miejscu.

  16. Jak na razie nie odstawiłem swojego skuta 😉 Gdańsk jest tak skorkowany, że zdecydowanie wolę przepchnąć się skuterem, nawet w grudniowy ziąb, niż kwitnąć w samochodzie ;-). Założyłem sobie kocyk Tucano Urbano i śmigam dalej, do pierwszych śniegów.

  17. Śmigam jeszcze ciągle po Wrocławiu. Na zwykłe spodnie wciągam bojówki – to dobrze izoluje, ubieram wysokie buty ponad kostkę, b. ciepły polar na sweter i skurzaną kurtkę. I to się sprawdza. Na noc skuter przykrywam specjalnym przykryciem, które kupiłem w Lidlu bo inaczej nie chce rano palić. Ale szczerze mówiąc nie rozumiem nikogo kto jeździ w temperaturach poniżej zera. I ja nie zamierzam. Skuterem przejeżdżam 16km jakie mam do pracy w ok. 35-40minut. Bez niego komunikacją miejską z dojściem (nie dojeżdża wszędzie) średnio 1,5h w jedną stronę. Ale mimo to na samą myśl,że mógłbym jeździć gdy woda zamarznie, jeżą mi się włosy na głowie. Dwa tygodnie temu upadłem na zamarzniętym czarnym lodzie na rowerze. Dwa tygodnie miałem strup na skaleczonym kolanie. Ale jazdę w temp. poniżej zera uważam za całkowitą głupotę i brak odpowiedzialności. Ludzie, mało tirów jeździ na naszych drogach? Taki skuterek z właścicielem zrobią tylko “chrup” pod kołami nadjeżdżającego z naprzeciwka tira.

  18. Kolega paulo777 ma całkowitą racje jazda na skuterze w warunkach zimowych to czysty idiotyzm.Musimy poczekać do wiosny niestety.Zima to czas na dokonanie remontu moze usprawnienia ale na pewno nie jazdy.

  19. Fajnie sobie poszaleć po śniegu pod blokiem ale żeby gdzieś się wypuściś to trzeba się zastanowić.

  20. Ja tak pokochałem swojego “ścigacza” heh że nie mogę się z nim rozstać 🙂 Dzisiaj w stolicy pada, oby nie przymarzło jak będę wracać do domu po pracy godzinach 22-22.30 acz kolwiek wtedy drogi już prawie puste i można spokojnie jechać wolniej…

  21. Ja rowniez jezdze do dzisiaj. Faktem jest ze w obie strony to zaledwie 19 km. Pogoda jest laskawa, codziennie sprawdzam szczegolowa prognoze :). Obawiam sie przymrozkow rano i wieczorem, podobnie jak Zulwiczek.. Dobra jest profesjonalna odziez. Warto bylo sie wykosztowac. Aha i motokocyk 🙂

  22. No i spadł dzisiaj pierwszy śnieg w stolicy…wracałem koło 22 ale drogi czarne i bez obaw można było jechać choć -2 na termometrze 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button