Jak jeździć motocyklem w deszczu: Po mokrym też może być bezpiecznie

Nad Polską przechodzą nawałnice i ten burzliwy okres nie jest najprzyjemniejszy dla nas, motocyklistów. Jak zetem jeździć, by na pewno bezpiecznie dojechać do celu? Oto 5 porad o tym jak jeździć motocyklem w deszczu i po mokrym asfalcie.

Ostatnio na naszych łamach pisaliśmy już o jeździe podczas silnego wiatru, teraz więc czas na deszcz. Jazda w deszczu lub mokrym nie jest może superprzyjemna, ale stosując się do kilku zasad na pewno może być bezpieczna.

1. Hamowanie

Jeżeli twój motocykl nie jest wyposażony w system ABS musisz zrobić wszystko, by uniknąć mocniejszego hamowania na mokrym. Jak to zrobić? Po pierwsze ogranicz prędkość, po drugie – zwiększ dystans do poprzedzającego cię pojazdu. Nie wyprzedzaj, nie wciskaj się między auta. Trzymaj się od nich odpowiednio daleko, tak, abyś zdążył zawsze wyhamować. Jeżeli już musisz wytracić prędkość naciśnij mocniej tylny hamulec, ale tak żeby nie zerwać przyczepności tylnego koła i dohamowuj przednim.

2. Przyspieszanie

W czasie jazdy po mokrym manetkę gazu traktować należy bardzo delikatnie, szczególnie jeżeli twój pojazd nie ma kontroli trakcji. Przyspieszaj spokojnie, powoli nabierając prędkości – zbyt gwałtowne otwarcie przepustnicy może spowodować uślizg tylnego koła, a ten może zakończyć się nieprzyjemnym szlifem.

3. Patrz po czym jedziesz

Wybieraj drogę po której jedziesz. Omijaj białe linie, namalowane pasy, rozsypany piach i tęczowe miejsca, które świadczą o rozlanym na asfalcie oleju, paliwie lub innym śliskim paskudztwie, ale unikaj też gwałtownego slalomu. Jeżeli zobaczysz coś w ostatniej chwili przed swoim przednim kołem lepiej będzie, jeżeli po tym przejedziesz, z jednostajną prędkością i bez gwałtownych manewrów, zwalniania itd. Jeżeli asfalt przesycha – staraj się jechać po suchych jego suchej części. Zwracaj też uwagę na kałuże – nie wiadomo co się w nich kryje i jak głębokie są…

4. Zakręty na kwadratowo

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Może i nie jesteś początkującym motocyklistą, ale kiedy jest mokro zapomnij o pochylaniu się w zakrętach. Zwolnij przed winklem i bierz go na kwadratowo. Nikt nie będzie się z ciebie śmiał, natomiast głupio by było jeżeli byś się przewrócił.

5. Jesteś mniej widoczny

Nie chodzi tutaj o to, żebyś od razu ubierał się w odblaskową kamizelkę i malował kask na biało, czerwono czy jakiś fluorescencyjny kolor. Chodzi o to, żebyś brał poprawkę na to, że cię nie widać, a raczej widać cię gorzej niż by ci się mogło wydawać. Przede wszystkim sprawdź oświetlenie w swoim pojeździe, MUSI być sprawne! Zaparowane szyby w połączeniu z niezbyt nowymi wycieraczkami auta mogą sprawić, że dla kierowcy samochodu będziesz praktycznie niewidzialni. Jadąc w strugach deszczu bierz na to poprawkę. Nie jedź jednak na długich światłach, może i poprawia to twoją widoczność, ale tylko pozornie – razi, dezorientuje kierowców i sprawia, że nie potrafią prawidłowo ocenić odległości od oślepiającego punktu.

6. Ty musisz widzieć wszystko

A jest ciężko… Padający deszcz nie pozwala jechać z otwartą szybką, a zamknięta szybka od razu paruje. Jej uchylanie też niewiele daje. Finalnie jedziesz z półotwartą szybą i przymrużonymi oczami… Żeby uniknąć jazdy po omacku wystarczy, że wyposażysz swój kask w tzw. pinlocka. To system zapewniający bardzo dobrą ochronę przed parowaniem szyby, dzięki montażowi wewnętrznej szybki wewnątrz kasku – na tzw. pinach (stąd jego nazwa). Nie każdy kask i nie każda szyba ma możliwość montażu pinlocka – warto więc w dniu zakupu kasku wziąć to pod uwagę. Jeżeli masz kask bez możliwości założenia pinlocka możesz ratować się specjalnym sprayem, który rozprowadzony po wewnętrznej stronie szyby znacznie ogranicza jej parowanie.

7. Stan techniczny pojazdu

Pisałem wcześniej o oświetleniu, ale niemniej ważnym elementem w czasie jazdy w deszczu i po mokrym są opony, które bezpośrednio wpływają na nasze bezpieczeństwo. Muszą być niezużyte – bieżnik znajdujący się na oponie odprowadza nadmiar wody, po której jedziemy, zapewniając nam przyczepność. Jeżeli nie ma bieżnika, lub jest zbyt płytki, opona nie nadąża z odprowadzaniem wody i jedziemy tak naprawdę po poduszce wodnej, która jest śliska jak olej…

Czym według Was jeszcze różni się jazda pod suchym od tej w deszczu? Na co zwrócić uwagę? Czekamy na Wasze komentarze.

Michał Brzozowski

Motocyklami jeżdżę od 2000 roku. Choć przez lata pojawiały się kolejne pasje i zainteresowania, to jednak jednoślady z silnikiem zawsze opierały się nowościom i w moim sercu do tej pory mają pierwszeństwo. Obecnie reprezentuję barwy Szybkiej Turystyki (CBR1100XX) na zmianę z Supermoto i Enduro (DRZ450E SM).

3 opinii

  1. A ja napiszę tak!Nie piratuj,jedz ostrożnie,nie gnaj 150,200….za chwilę dojadę do ciebie ,a ty spalisz papierosa,lub wypijesz kawę….kto szybko jedzie to go wolno niosą….PAMIĘTAJ O TYM!!!

  2. Dodać można jeszcze słowo o ubraniu, choć o kasku już było. Zabezpiecz się – na ile to możliwe – przed deszczem i zimnem. Przesiąknięte rękawice i kostniejące łapy, woda lejącą się za kołnierz, mokre spodnie, chlupot w butach… To wszystko nie pomaga, wkurza, dekoncentruje, a w kiepskich warunkach nasza uwaga musi być skupiona na drodze, a nie na tym, co nam się wlewa do lewego i wylewa prawym butem. Być może zapasowe rękawice (spodnie, czy nawet peleryna) to BIZANCJUM (jak mawia Wombat) dostępne tylko dla skutersynów (bo mamy gdzie pochować zapasowe odzienie), ale czasem uratować potrafią nawet zwykłe lateksowe rękawiczki założone pod mokrą rękawicę motocyklową.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button