Test Inca Sprint: Chińskie, ale bardziej dopracowane

Inter Cars – jeden z największych w Europie dystrybutorów części samochodowych sam postanowił namieszać na polskim rynku skuterów. Powiedzmy sobie na początku szczerze – INCA to nic innego jak importer chińskich klonów.

Dlaczego zdecydowałem się na ten zakup? Już wyjaśniam. Pierwszym czynnikiem jest gwarancja – dwa lata, lub 8 000 km. Mało który dystrybutor taką oferuje. Inną kwestią jest cena – 3000 – 3500 PLN w sezonie to cena niewielka. Geneza założenia jest taka, że mi po prostu szkoda kupić coś lepszego do jazdy po Warszawie przez niemal cały sezon. Zadrapie się, zacznie rdzewieć, wygnę felgę… tak nie muszę się o to martwić. Stanie w połowie drogi? To zostawię go w rowie, odkręcę tylko tablice. Od września 2009 (od nowości) ani razu nie widział on myjni. Ostatnia zaleta to silnik – czterosuwowy. Z założenia mniej awaryjny, cichy, oszczędny, ekologiczny, no i nie wydala tyle spalin. To w sumie mój drugi tego typu klon. Wcześniej posiadałem identyczny, jednak innej marki. Zupełni no name. O dziwo, byłem nawet zadowolony…

Inca sprint - deska rozdzielcza
Jakość wykonania jest dużo lepsza, niż np. w Kingway Coliber

Pierwszy kontakt z INCA Sprint:
Widać nieco lepsze wykonanie, niż w przypadku innych klonów. Lepszy, dużo lepszy “design” zegarów. Pokrycie kanapy również jest lepszej jakości. Plastiki… odrobinę lepiej spasowane, detale bardziej dopracowane. Porównując wygląd zewnętrzny do np. Kingway Coliber to różnica jest naprawdę znacząca. Do tego zauważyłem innego rodzaju gaźnik, obudowa silnika i… polski akumulator! Warto podkreślić również koła i opony. Są większe, ale niestety nisko profilowe.

Prowadzenie:
Nie czarujmy się. To mały skuter. Podczas eksploatacji natrafiamy na wiele momentów, gdzie czujemy się mało pewnie. W swoim życiu miałem już kilka skuterów i pod względem pewności prowadzenia ten wypada raczej słabo. Zwłaszcza w deszczu, czy broń boże zimą, na śliskiej nawierzchni. Przednie koło jest zdecydowanie za mało obciążone, przez co mamy wrażenie, że na zakrętach zaczyna ono uciekać. Hamowanie przodem w tej sytuacji zawsze jest najgorszym rozwiązaniem. Podczas długich wycieczek najzwyczajniej bolą nogi – jest mało miejsca na kolana. Siedzisko również nie należy do najwygodniejszych. Pewna część ciała po pewnym czasie daje o sobie znać.

Eksploatacja:
INCA Sprint jest wyposażona w silnik czterosuwowy. Wadą tego rozwiązania są osiągi, jednak odblokowany jest w stanie osiągnąć 75 km/h. Jak dla mnie wystarczy. Z zablokowanym CDI z górki v-max to 65. Jakie są natomiast zalety tego silnika? Spalanie – na jednym baku jeżdżę cały tydzień – 350 KM. Tygodniowy koszt eksploatacji to około 22 PLN. Taniej, niż komunikacją. Największym obciążeniem dla kieszeni są tak naprawdę przeglądy gwarancyjne. 200-300 PLN za sztukę. W okresie gwarancji zakładam, że kosztów napraw nie będziemy ew. ponosić.

Inca Sprint/Skuerowo.com/IncaPierwsze kilometry:
Na dzień dobry otrzymałem skuter z rozregulowanym gaźnikiem. Z tego powodu miałem duże problemy z odpalaniem. Odpalać odpalał, jednak gdy tylko wyłączało się ssanie silnik zatrzymywał się, potem przez kilka minut nie dało się go uruchomić. Wolne obroty były po prostu dramatycznie niskie. Do tego często nie reagował na ruchy manetki gazu. Dodajesz gaz a on się dusi. Po pierwszym przeglądzie coś zrobili – przeszło mu. Kolejnym mankamentem było sprzęgło. Tarcze zostały wykonane z takiego materiału, że po prostu piszczały przy ruszaniu. Swoją drogą sporadycznie wydaje z siebie takie dźwięki do tej pory. Później wydarzyła się usterka, która unieruchomiła pojazd: zamarzła linka gazu. Ale to już raczej z mojej winy. Nikt nie zakładał, że jakiś maniak będzie nim jeździć przy temperaturze -10. Z drugiej strony nie powinno dochodzić do takiej sytuacji, że do przewodu linki dostaje się woda. Więcej o tym przypadku piszę tutaj: Skuter Zamarzł! Prócz tego, odpukać, nic poważniejszego się nie działo.

Podsumowanie:
Jeśli już decydujemy się na skuter chińskiej produkcji to warto wybrać markę Inca. Lepsze warunki gwarancji, lepsza jakość wykonania i spora sieć serwisowa. INCA Sprint to jest dobre rozwiązanie dla pragmatyków i szukających pojazdu ekonomicznego. Wsiadasz i jedziesz, zapominając jak wygląda stacja benzynowa.

Zobacz też inne publikacje na temat marki INCA.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Gerard

Mój Coliber i JA W KORKACH NIE STOIMY! A TY?

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button