Zipp Quantum R kilka pytań o użytkowaniu

Witam,
na wstępie chciałbym się przywitać i prosić o wyrozumiałość gdyż to mój pierwszy skuter i po prostu nie znam tematu. Dlatego moje pytania mogą się wydać absurdalne. Jeżeli zły dział to prosiłbym o przeniesienie. Do rzeczy jakieś dwa miesiące temu zakupiłem nowego Zippa Quantum R. Mam parę pytań do użytkowników bądź znawców tematu otóż: jak rozpędzę się do jakiś mniej więcej 40 km/h i puszcze gaz to zaczyna tak dziwnie piszczeć/ huczeć nie wiem czy tak ma być może i ma ale warto zapytać. Drugie pytanko do ilu km polecacie jeździć na blokadzie na razie mam przebieg 420 km i 45 maks. Trzecie czy skuter dwusuwowy musić odpalać z dodaniem trochę gazu, czy raczej bez bo jak na razie muszę trochę odkręcić manetkę. Wydaje mi się, że jak nowy to powinno zaskoczyć bez ale mogę się mylić. I ostatnie nie wiem czy to dobrze, ale gdy włączę światła to nie kiedy spadną obroty i po prostu gaśnie, czy to wina źle wyregulowanego gaźnika czy tak chinole mają ?

Z góry wszystkim dziękuję oraz pozdrawiam :D

to odpalanie z gazem i przygasanie na światłach to kwestia regulacji/naprawy gaźnika

Wombat napisał:

to odpalanie z gazem i przygasanie na światłach to kwestia regulacji/naprawy gaźnika

O to wielkie dzięki za odpowiedź na to pytanko.

No to jak ty tak jak do człowieka to ci powiem dalej. :)
O buczeniu raczej nikt się nie wypowie kto tego nie słyszał - równie dobrze może być to niepokojące buczenie co dźwięk 2T schodzącego z obrotów - więc marnie to widzę.
A co do blokad. Żeliwny cylinder powinien być docierany około tysiąca kilometrów. Docierany to nie jest to samo co oszczędzany. Można chwilami poprzeginać - tylko z głową na karku. Grunt to korzystać coraz bardziej z całego zakresu na manetce ale nie przegrzewać i dawać mu potem ostygnąć w czasie spokojniej jazdy (wentylator wtedy pracuje cały czas)... coś jak z turbo - nie gasić po pałowaniu.
Jazda na "pełnej pycie" powoduje że tłok dociera maksymalnie wysoko i zawraca (potencjalnie w miejscu zawrotki może tworzyć się rant). Wiec kiedy docierasz na niższych obrotach a potem pościągasz blokady i go zakręcisz to jest szansa że pierścienie na tłoku bedą bez sensu walczyć z tym rantem. A tak go po prostu nie będzie.
Ja u siebie blokady pościągałem przy 300km i do 1000km jeździłem stosunkowo delikatnie i dotarłem wręcz książkowo. Na przegląd po 1000km jechałem już bez blokad na pełnej manetce.
Pamiętaj że są blokady na silniku (ograniczające obroty) i blokady mechaniczne na napędzie (ograniczające prędkość). Jeżeli twój silnik kręci sie na 7500 obr i jedzie 45km/h to jest możliwość że po zdjęciu blokady z wariatora przy tych samych 7500 obr bedzie jechał np 55km/h. Dla silnika to jest wciąż te same, bezpieczne 7500 obr a ty jedziesz 20% szybciej.
Możesz też mieć (i jak masz silnik 1PE40QMB to zapewne masz) blokade na module zapłonowym.. ale nie ograniczenie obrotów tylko ograniczenie prędkości czytane z dzwonu sprzęgła -czyli nawet jak zdejmiesz potencjalną blokade z wariatora (tuleja) to to ci i tak zatrzyma prędkość na 45km/h i zacznie przerywać zapłon.
To słynny "różowy kabelek" (a w 1PE40QMB niebiesko-biały) idący spod sprzęgła do modułu zapłonowego. Można go po prostu rozpiąć (ma złączkę)
.

O widzisz i elegancko mi wytłumaczyłeś jak krowie na rowie :D z obrotami to rzeczywiście masz rację kręci się do 7,5 tyś z tymi kabelkami i modułami później powalczę jak dobiję do 1000 km. Najbardziej mnie martwi ten odgłos bo gdy schodzi z obrotów to buczy/ huczy i nawet przy rozpędzaniu jest to samo z tym, że do pewnej prędkości bo później dźwięk silnika zagłusza, nie mam pojęcie co to może być. Ale jeszcze raz dziękuję i wiszę Ci dobre i zimne piwko ;)
Pozdrawiam

Edit: gaźnik wyregulowany ( oczywiście nie sam, a u znajomego w serwisie ). Odpala elegancko na dotyk i na światłach również nie gaśnie, ani nie przygasa. Także chciałem się z tym podzielić na forum.