Yamaha VP 300 Versity - brak mocy, maks. 40 km/h

Witajcie,

Mam problem z Yamahą VP 300 Versity. Po rocznym postoju nie chciała odpalić. Gaźnik zdemontowany, stare paliwo wewnątrz. Oczyściłem go z grubszych zabrudzeń, rozebrałem, umyłem w ultradźwiękach, osuszyłem i przedmuchałem sprężonym powietrzem. Filtr paliwa gąbkowy wyczyściłem, wysuszyłem i nawilżyłem olejem do filtrów. Układ dolotowy szczelny. W gaźniku wymieniłem o-ring śruby składu mieszanki paliwowo-powietrznej, bo był pęknięty.

Silnik odpala bez problemu. Nie dławi się przy nagłym otwarciu przepustnicy. Problem pojawia się w trakcie jazdy. Słabe przyspieszenie rodem jak by tam było 50 cm3, prędkośč maksymalna 40 km/h i nic więcej. Nie wkręca się na wyższe obroty. Na postoju może trochę lepiej, ale wkręca się z pół minuty. Przytkanie wlotu filtra powietrza pomaga jedynie na postoju i to w niewielkim stopniu. W trakcie jazdy takie przytkanie powoduje zalewanie, szarpanie.

Na co zwrócić jeszcze uwagę? Wyjmować jeszcze raz ten gaźnik i ładować w myjkę? Mam problem z serwisówką do tego modelu, żeby zweryfikować jeszcze mój poziom paliwa w komorze z tym z serwisówki. Nie dysponuje ktoś?

mechanicznie to jest praktycznie YP 250 Majesty w innej budzie.
Jak to 4T to sprawdź luzy zaworowe i tak czy siak zmierz kompresje. HGW co sie przez rok stania stało z cylindrem. A jak to wszystko ok to zostaje gaźnik. Może padł i czyszczenie nic nie da.

Problem rozwiązany. Najpierw zaczęła się zabawa z poziomem paliwa w komorze pływakowej. Wysokość pływaka podana w serwisówce ma się nijak do rzeczywistości, bo w takim ustawieniu pływak jest podparty od spodu przez pokrywę komory pływakowej. Więc zostaje szukanie złotego środka gdzieś po drodze.

W końcu z ciekawości dmuchnąłem w gaźnik od strony filtra i nie podniósł się zawór podciśnieniowy. Zrzuciłem pokrywę, a tam membrana w jednym miejscu nie wskoczyła. Poprawiłem, poskładałem i teraz działa :+1:

Dzięki wielkie.