witam , szukam skutera 125 za około 4-6 tysiecy zlotych

nie chinczyk
najlepiej honda yamaha suzuka ( albo inny markowy skuter)
sredniej wielkosci ( nie chce wielkiego skutera )
ma miec miejsce na kask pod siedzeniem
doradzi mi ktos co kupic w tej cenie ? i z jakim przebiegiem szukac ?
to bedzie moj pierwszy skuter 125 , mialem kiedys 50 chinczyka ale nie bylem zadowolony z niego , prosze o pomoc :slight_smile:

nie szukaj przebiegu tylko stanu technicznego. za 4-6 tysi kupisz prawie każdy model po 2010 i mały i duży.
Kymco People, Sym HD, BetWin, Honda DIO, sym fieddle II, Agility 125, honda SH, yamaha cygnus, piaggio beverly, speedfight 3, honda pcx, honda vision 110, aprilla leonardo, vespa, piaggio skiper, piaggio habana, aprilla scarabeo, peugeot django, peugeot belvile, peugeot tweet, yamaha bws 125…itd. jest tego w pytong. To nie są te duże, obudowane cruisery ze 125cm tylko te mniejsze, węższe, lżejsze

hm ale przebieg tez chyba jest wazny ? czy 20 tys przebiegu to duzo ? nie wezme skutera z 40 tysiecy przebiegu. Patrzac na stan techniczny chodzi ci czy miał niedawno wymieniane podzespoły ? czy honda pcx bedzie ok ? bardzo bodoba mi sie wyglad tego skutera, nie wiem co wybrac , doradzi mi ktos ?

przebieg jest ważny jakby był wiarygodny. a zapewne nie jest. wiec trzeba oceniac stan. dowiedzieć się/zweryfokować czy naprawy były na oryginlnych cześciach czy zamiennikach, czy szlifował bokiem asfalt czy wręcz koziołkował… itd itp.

Nawet gdyby był wiarygodny to i tak nie jest miarodajny - czasem trafiają się zajechane perełki z przebiegiem 10 tys. km. Przy sprzętach nierejestrowanych jeszcze w Polsce często stosowana jest praktyka zmiany licznika - z takiego wskazującego 70 tys. km na taki, który wskazuje 7 tys. km. Oczywiście delikatnie podrobione. Po głębszych oględzinach silniki szrot, hamulce zużyte, lagi się leją, łożyska sterowe wybite. Ale ktoś to w końcu kupi :grinning:

e tam zmiana licznika. po co inwestowac w liczniki? podłacza się impulsator i pompuje sie przebieg przekręcając licznik na magiczne 17653km i tyle.

czyli jak sie nie znam to nie kupowac na slowo tylko pojechac na ogledziny z kims kto sie zna ?

zawsze trzeba zobaczyć. albo przekonać sprzedającego żeby uwierzył w to że jeżeli ta “malyna” z internetu nie bedzie sie w rzeczywistości pokrywać z jego deklaracjami to poświęcisz swój czas i osobście przyjedziesz wepchnąc mu ten skuter w d…gardło.

Jeszcze kilka lat temu kupno 125 nie było takim ryzykiem ale ustawa dopuszczająca jazde 125 na prawko B to zmieniła. Do tej pory były te malolaty i pedały na motorowerach i prawdziwi motocykliści co mieli “A” i mogli takimi 125 z godnością jeździć.
Tylko mało kto je kupował bo jak juz miał “A” to szedł w 250/300/400cm i więcej. Wiec były tanie, mało popularne, chińczyk prawie ich nie robił i sprzedawane raczej uczciwie.
Ale ustawodawca zmienił prawo. Ci ze 125 nagle wypadli poza nawias “prawdziwych motocyklistów” bo mogli sobie takim 125 jeździć bez prawka A wszyscy. Ale to że prawie każdy może mieć 125 spowodowało wywalenie rynku do góry nogami. Rozpoczął się szał na “125 bez uprawnień”, chińczyk zaczął pakować 125 do wszystkiego co potencjalnie wytrzymywało i pomieściło taki silnik, zza granicy zaczęła płynąć rzeka burgmanów, piaggio…itd w 125. Zwłaszcza w tym przedziale cenowym 3500-6000zł. W pierwszym sezonie poznikały wszystkie godziwe sztuki z rynku naszego i ościennych bo staliśmy sie gąbka na 125. A teraz już jest jak zwykle - kupuje sie 3 szroty po wypadku we francji czy hiszpani (a najcześciej hurtem - na kontenery), składa sie z nich 1 działający i troche cześci na allegro luzem. A ponieważ potencjali klienci to ludzie bez doświadczenia le już za to z własnymi pieniędzmi - to towar idzie jak świeże bułeczki. “Mirek handlarz” w dziedzinie jednosladów to coś co powstało w ostatnich 4 latach.

jeszcze jak kupujesz od kogoś kto ten skuter miał ostanie 2-3 i więcej sezonów to ok. Ale jak kupujesz z placu albo z szopy to ryzyko jest duże.
ja na poczatku tej sytuacji kupiłem swój “ze zdjęcia” na francuskiej aukcji i mimo tego że byłl generalnie ok to na start i tak wsadziłem około 1700zł dodatkowo (płyny wszystkie, pasek, rolki, opony, płukanie wydechu, regulacja…itd) i 5 sezon bezawaryjnie robie.
Tak z ciekawostek to wtedy te roczniki co mój chodziły u nas po około 4500-5500zł ( i też ten 1000-1500 trzeba by dołożyć na “pakiet startowy”). ten mój kupiony we francji kosztował mnie 2400zl (600 euro). Wiec o taką przebitke handlarze walczą. Nawet jak teraz skupują je po 3000zł to i tak za 5 tysi usiłuja sprzedawać.

dzieki wambat za posty

budzet wzrósl do 7k i mam dylemat nie wiem co wybrac ,upatrzylem sobie honda pcx i yamaha n-max co myslicie o tych skuterach ? z którego roku szukac ? czy jest tak ze z któregos roku skutery sa lepsze ? na co zwrucic uwage przy kupnie skutera ? nie chce wtopic bo juz raz kupilem dziadostwo

widze że może i czytałes co napisałem ale nic nie zrozumiałeś albo już zapomniałes. nic sie nie zmieniło z temacie

czytalem i zrozumialem , dzieki jeszcze raz za twoje posty ale moze ktos jeszcze ma cos do podpowiedzenia :slight_smile:

Coś się chłopie tak uparł tylko na japońce? Pamiętaj, że japońskie w częściach i serwisie wychodzą nie najtaniej więc licz się z tym. Porozglądaj się też za innymi markami i opisami/filmami o nich. No chyba że chcesz kumplom “świecić” logiem japońca, to rozumiem :wink:
Osobiście jestem za Kymco m.in. dlatego że miałem, mam kolejny i pewnie następny też będzie z tej stajni oraz że są tanie w utrzymaniu i właściwie bezawaryjne. A do tego wykonane nie gorzej od japońskich.