Wagi rolek

Hej.
Z ciekawości zważyłem rolki w swoim wariatorze. Wagi są różne (ważyłem do 4 miejsc po przecinku ale zaokrągliłem do dwóch) :
2x 5,62 g (najlżejsze)
2x 5,63 g
1x 5,64 g
1x 5,69 g (najcięższa)
Średnice to 15,87...15,93 (wymiar 16x13).
Rozrzut maksymalny = 0,07g.
Pytanie: czy to są rolki 5,6g czy wytarte 5,7g? Nie martwić się tym i to olać czy kupić nowe - 5,6 czy 5,7? A może pokusić się na 5,8 ? Napęd cały w oryginale. Czasami mam wrażenie że dochodzą jakieś dzwoniące dźwięki z wariatora. Luzów nie ma i sqt jedzie dobrze. Rolki nie są "kwadratowe":

Fart masz bo dzisiaj montowałem calutki nowy napęd do chińczyka 4t i były 6g,zdziwko mnie chapnęło co do jakości tego zestawu.
http://allegro.pl/show_item.php?item=5106040845

Znaczy się dobry czy zły?
6g... to co z moimi? Nie wiem jakie oryginalnie są w Grande50LUX, dlatego pytam. Rozpędza się w miarę ok, max to jakieś 65km/h przy 8000 obr/min. No ale ma swoją wagę :-/

montowałem nowy standard do gy6[nowe maja 6g] więc u ciebie są zjechane,choć ręki sobie uciąć nie dam:)

Ok, dzięki za podpowiedź. Skoczę do sklepu i zainwestuję w nowe 6g. A co! Niech się motorek cieszy :-D
.
Póki co, wsadziłem w wariator wagowo na przeciwko siebie 5.62/5.62, 5.63/5.63 i pozostałe 5.64/5.69. Złożę i po robocie do sklepu po "szóstki". Zobaczymy czy coś się zmieni.

Na seryjnym GY6 50cc w dużej ramie rolki 6,5g to max ile jest sens wkładać. Seria ma między 5,5-6 i chyba jest to zależne do jakiej ramy ma iść napęd. Wiadomo że masa ma znaczenie i w małym można dać cięższe rolki zachowując porównywalny współczynnik uślizgu układu napędowego.

Kiedyś miałem Torosa F16 również z silniekiem GY6 (139QMB). Seryjne rolki 5,5g. Montując cylinder 80cc zmieniłem je na 4,5g dla lepszego startu i różnica była zauważalna.

Im lżejsze rolki tym szybciej i wyżej kręci się silnik. Akurat ładowanie do F16 tak lekkich rolek skutkuje prędzej pałowaniem silnika i dużych stratami przez śliganie się napędu. 139QMB maksymalną moc osiąga przy 7,5tys obr. Tym bardziej jeśli ktoś mało waży a jeszcze sobie założy większy cylinder do tego, to jazda na non stop czerwonej skali obrotów gwarantowana. A osiągi nawet gorsze mogą być przy ruszaniu niż w serii.

Jednakowoż, ale nie jest to takie proste jak to się zwykło komukolwiek wydawać. :-)

No to u mnie przy ruszaniu trzyma te 7500...8000. Potem w czasie jazdy już spada do 6800...7000, i tak do ~55 km/h. Potem (do granicy 8000 (czerwona skala)) wskazówka dochodzi gdy jest jakieś 65 km/h. Więcej nie jeżdżę, czerwonej skali się wystrzegam, staram się nie przekraczać 7500 w czasie jazdy. Czyli jest ok.
.
Po złożeniu wariatora (nie kupiłem jeszcze rolek 6g) i ułożeniu rolek wagowo na przeciw siebie, znikł ten dźwięk przy przyśpieszaniu. Możliwe, że któraś rolka latała i dzwoniła.

Eadem nie zgodzę się z Tobą. W moim przypadku piździk po zmianie rolek na lżejsze był bardziej zrywny. Wiem o tym, że mniejsze rolki powodują większe obroty przy tych samych prędkościach, ale jak sam wspomniałeś silniki te osiągają pełnie mocy na wyższych obrotach. Dlatego właśnie zmniejszyłem wagę rolek, aby móc szybciej korzystać z większych obrotów. Poza tym, to mając tego malucha katowałem go regularnie. Mam u siebie w mieście trasę średnicową, przez którą przejeżdżałem codziennie wychodząc poza licznik (a ten był wyskalowany do 80), który porównywałem do Forda Focusa i przekłamywał o jakieś 3km/h. Po jakimś czasie wymieniłem uszczelki cylindra, bo się pociły. Miałem więc idealną okazję do oglądnięcia tłoka po jakiś 2k km. Był nietknięty. A tak się składa, że w przypadku docierania 4T korzystam z poradnika kolesia, który ściga się na Moto GP. Rady są proste PEŁNA MANETKA. Tak, żeby film olejowy nie dochodził w pełni do pierścieni a te szybko i dobrze dotarły się do silnika. Oczywiście olej, to nie jakieś gówno marketowe do samochodu za 10,- tylko Bell Ray za 40,-. Nie piszę tego, żeby się przechwalać, lecz żeby pokazać, że te silniki przy odpowiednim serwisowaniu i dbaniu o ich stan mogą znieść sporo.