Usterka elektryczna (Światła długie)

Witam ponownie.

Sąsiedzi to już się przyzwyczaili, że raz w tygodniu coś w swoim junaku 902 robię. A dopiero dwa lata będzie miał za jakiś czas.

Otóż wczoraj ruszyłem do pracy, stanąłem na światłach i zauważyłem, że długie mam włączone, ponieważ kontrolka mi się paliła. wyłączyłem je, ale że lubię sprawdzić wszystko parę razy przed ruszeniem, włączyłem je ponownie, a przynajmniej chciałem, ponieważ ponownie się już nie zapaliły. machnąłem ręką przed klosz, żeby widzieć, czy to kontrolka się tylko nie zapalała, czy też światło, no i okazało się, że ani żarówka, ani kontrolka się nie pali.

Dzisiaj się dogrzebałem do klosza, który swoją drogą jest świetnie spasowany, bo dzyndzle są za krótkie i śruby trzeba pod kątem wkręcać, no i sprawdziłem wszystkie spinki (wsuwki, czy jak się to nazywa), były zapięte, poza luźnymi, które nigdy do niczego nie prowadziły. Sprawdziłem to, ponieważ rok temu bodajże miałem z tym problem i okazało się, że długie nie działały, bo wsuwka się pod wpływem wstrząsów i wybojów wypinała i wpinała losowo. Ale tym razem nie było problemu.

Rozkręciłem też manetkę z przełącznikami, żeby poruszać kablami i sprawdzić, czy coś to da i doszedłem do takich wniosków:

  • Długie nie działają tylko z przełącznika. Nie zapala się kontrolka, mijania światła gasną, ale długie się nie zapalają.
  • Po naciśnięciu guzika Pass, czyli mrugacza do dawania znać kierowcom, zapala się i kontrolka i światła.

Niby moje przypuszczenia wskazywałyby na zepsuty przełącznik, chyba że kabel idący od tego przełącznika do wiązki się zepsuł, przerwał, przepalił. Raczej przepalił, bo przestało działać na postoju, gdzie kierownicą nie kręciłem, po prostu przestało działać.

no i słuszne masz przemyślenia. ale sprawdzić to już musisz sam i kabel i przełącznik.
Przełacznik najłatwiej - przełącz na długie i jak sie nie zapalą to zmostkuj drutem w kostce te dwa styki które normalnie by zwierał przełącznik na długich

Znalazłem rozwiązanie.

Żeby dowiedzieć się, które z kabli idą do kostki, rozebrałem całe ustrojstwo na kierownicy i próbując dojść do kabli, zauważyłem, że po przesunięciu przełącznika względem plastiku, długie zaczynają działać.

Przyjrzałem się i okazało się, że jak sam przełącznik, można powiedzieć, składa się z trzech części, dźwignia przełącznika, podstawka z pinami i obudowa trzymająca, to z podstawki z pinami wyszedł zatrzask obudowy, przez co przełącznik się rozjechał i nie było kontaktu w przewodach. Złożyłem wszystko, sprawdziłem dwa razy, czy działa i się uspokoiłem.

A wszystko to wygląda na to, że jest efekt jednej z wywrotek sprzed prawie roku, która wyszła dopiero teraz.

To skoro ja ze swoim mam takie zabawy, to wyobraźcie sobie, że ktoś miał wywrotkę, sprzedał jednoślad bez zauważalnych usterek, a po roku ci koło odpada w trakcie wycieczki, he he. Żeby nie wpaść na minę trzeba by rzeczywiście jednoślad do ostatniej śrubki rozkręcić i sprawdzić, czy wszystko jest cacy.

Także zobaczymy, co się zepsuje za tydzień. Chyba muszę zacząć sobie pisać taki notesik, co kiedy dokładnie robiłem, a po tym, jak nie będzie się nadawał do jazdy, podsumuję to i zobaczę, ile kosztowałoby mnie wysłanie złomka do serwisu w sprawie wszystkich tych usterek, które uda mi się samodzielnie naprawić.