spadek mocy i dynamiki. 2T

kupiłem używanego QUANTUM.Od początku nie hulał tak jak dawniej (miała go znajoma).teraz dzwoni coś w silniku, podczas jazdy słychać też i czuć jakby opór (coś podobnego do dźwięku jaki wydaje jadący na wolnym biegu stary ursus). pytałem znajomego, podobno będzie trzeba wymienić jakieś łożysko czy oś. dodatkowo stracił przyspieszenie i zdolność do większej prędkości, to podobno może powodować pęknięcie pierścienia. nie wiem za co się najpierw zabrać i ile będzie mnie to kosztować. to że przerywa może być też winą instalacji bo w tym modelu ponoć jest wadliwa na tyle że źle znosi wilgotność. z doświadczenia wiem że mróz też , bo kiedy jeszcze nie byłem jego właścicielem znajoma poprosiła żebym go odebrał z pod jej pracy kiedy nieoczekiwanie spadł śnieg i używałem go przez tydzień-w końcu zgasł i zapalił jak odtajał :-)

Widzę trochę do roboty, co do hałasu to albo wario, albo najpewniej wina wału i jego łożysk, chyba że się rozleciały przełożenia :D Ale pewnie coś z wałem, a prędkość i moc to może być wina cyla lub paska, wariatora.Co do luzów na wale: zdejmij wariator i poruszaj wałem, jak są luzy to kicha :D Nowy wał pewnie ok 100zł na allegro, wymiana pewnie ze 150zł wezmą, ale da się zrobić samemu :)

Jeśli są luzy to czemu ma wymieniać od razu wał? Moim zdaniem wystarczy wymienić łożyska.
Ale najpierw trzeba sprawdzić co tam poszło.

Oj chyba się zagalopowałem pisząc posta, racja, łożyska stykną :D Chyba że i wał by się sypał,dzięki za zwrócenie uwagi :D

Jeśli długo jeździł na rozwalonych łożyskach,to też może być do wymiany wał i nie tylko(cylinder ,tłok).
Ja bym to sprawdził jak najszybciej.

Pęknięcie pierścienia to drastyczny spadek mocy, nie tylko spadek prędkości. Przy odrobinie "szczęścia" pęknięty pierścień robi armagedon w silniku jeżeli dostanie się między tłok a cylinder.
Wycie tak jak koledzy wyżej napisali, łożysko, ale które to tylko da się zobaczyć jak się rozłoży.

Dziękuję chłopaki. z pewnością pomogliście. sam go i tak nie rozbiorę bo to by był mój pierwszy raz a to mycie gaźnika. poczekam do weekendu na kuzyna- od młodzieńca grzebał przy motorkach. :D

A W KINGWAY'U "COBRA" (NA ZDJĘCIU)mam problem z zawieszeniem tybu. rama już po spawaniu-ale fachowym-tyle że silnik jest "skręcony" na lewo. skuter wersja marketowa- ma pojedynczy amortyzator.pod czas jazdy zawieszenie pracuje na tyle że przeciera oponę o sprężynę amortyzatora. wymiana tuleji na wahaczu wystarczy? czy myśleć raczej o przerobieniu na wersje normalnych dealerów? w sensie że założyć dłuższą oś i drugi amortyzator.

Nie sądze, żeby założenie drugiego amortyzatora było takie proste jak piszesz.
Co do tego silnika skręconego na lewo,to nie rozumiem o co tu chodzi.

skręcony w sensie że koło nie styka się z jezdnią środkową częścią opony a bardziej lewą jej stroną. to coś w rodzaju złej zbieżności w aucie. bardziej zużywa się jedna strona gumy a nie równomiernie. przecież oś koła jest ustawiona równolegle do silnika a koło nie ma luzów żeby odchylało się na osi.zresztą tak by się nie dało jechać bo efekt byłby jak na jechaniu na "flaku"

Przy czymś takim łatwiej wpaść w poślizg lub w ogóle stracić panowanie - mi się wydaje.

no nieco zarzucało na zakrętach, ale to kwestia wyczucia i dostosowania prędkości. jedyna zaleta to to że jak by go ktoś ukradł to prędzej zrobił by se krzywdę niż się nim nacieszył. taki "GPS" w razie kradzieży-znaleźli by go szybciej bo by się pewno ktoś wysypał

ale że oddaję szwagierce to lepiej żeby był w pełni sprawny bo to temperamentna dziewczyna:)

Skoro ten silnik jest przekręcony,to w takim razie dobrze jest pospawana ta rama?

mnie sie wydaje ze rama była pospawana bez "prostki" tzn bez użycia urządzenia zapobiegającemu skręceniu ramy skutera podczas spawania elementów. Jeśli się mylę to śmiało piszcie

przy spawaniu nie było żadnej prostki, masz rację. ale spawał to facet który zna się na swoim fachu.wogóle włożył w to serce-jestem jego sąsiadem to nie szarpał by sobie opinji. zresztą sam byłem i pomagałem przy spawaniu. opcja jest też taka że przestawiłem uchwyty bijąc je młotkiem

Nie kwestionuję umiejętności twojego sąsiada,ale materiał podczas spawania pracuje i to bardzo.
Po co trzaskałeś tam tym młotkiem?
Mimo wszystko musi się źle jeździć.