Skutery w Szkocji?

Witam wszystkich!
W przyszłym roku planuję (o ile nie zostanę w Polsce taksówkarzem) wyjechać do Szkocji, znaleźć pracę i mieszkanie (na razie do wynajęcia) i sprowadzić (powiększoną już) rodzinę.
W związku z tym mam kilka pytań do Was - tych, którzy tam byli i wiedzą co nieco:
1. Czy w Szkocji konieczne jest prawo jazdy na skuter?
2. Jeśli nie jest to do jakiej pojemności i prędkości?
3. Czy w Szkocji i w Polsce przepisy odnośnie motorowerów zawierają jakieś różnice?
4. Czy lepiej wziąć ze sobą skuter który posiadam czy kupić na miejscu?
5. Jeśli kupię pojazd w Szkocji czy będę musiał jechać do Polski żeby go zarejestrować? Czy uda się załatwić to drogą pocztową?
6. Czy będę miał problem z dostaniem części zamiennych?

Odnośnie Ad 1:
http://www.direct.gov.uk/en/Motoring/DriverLicensing/WhatCanYouDriveAndYourObligations/DG_4022547

Prawo jazdy potrzebne jest na wszystkie pojazdy silnikowe, włączając
motorowery. Aby prowadzić motorower trzeba mieć 16 lat i zdać egzamin na prawo jazdy kategorii P.

Natomiast przebywając w UK - w Wielkiej Brytanii (w Anglii, Walii, Szkocji) lub w Irlandii Płn. - możesz uzyskać prawo jazdy na motocykle, które będzie honorowane również w Polsce i innych krajach EU.

Ogólnie prawko A łatwiej jest zdobyć tam (tam można od 17 lat), niż u nas (trudność egzaminów, mniej upierdliwi egzaminatorzy pod względem "oblewania" jest nieporównywalna u nas, w stosunku do UK... u nas się oblewa na siłę, tam jest łatwo zdać jak znasz język, a prawko zdobyte w całej EU jest honorowane u nas, jak jest odpowiednik takowy u nas, więc można tam spokojnie zdawać zarówno A, jak i B ;) - zresztą są takowe kraje UE, gdzie takowe prawko jeszcze łatwiej się zdaje i nasze urzędy muszą je honorować, zgodnie z przepisami UE, oczywiście pomijam tutaj różnego typu oferty / przejęty, bo i do możliwości zdawania takowego są potrzebne pewne warunki niekiedy, w stylu pobyt, itp - w zależności od państwa członkowskiego EU, w każdym bądź razie podsumowując monopol polskich WORDów, gdzie egzaminator Cie usadza za byle co, się skończył, jak ktoś jest "rozeznany w temacie" i to można wszystko legal zrobić po pobycie jakiś czas w danym państwie, bez ofert szemranych jakie pojawią się w necie czasami w PL, które to faktycznie można podważyć prawnie).

Tyle co się dowiedziałem od ciotki przebywającej tam od 80r., nie wiem natomiast jak jest z kwestią honorowania "udziwnienia" takiego jak nasza karta motorowerowa, czy też nasze prawo w stylu "masz 18 lat, to nie wymagane" - bo w końcu po to aby była owa zgodność z UE, wprowadzenie jest u nas prawko AM.

Co do odpowiedzi na dalsze pytanie, pozwolę sobie odpowiedzieć dalej na ad6:

- części zamienne - zależy do czego... do zachodnich czy japońskich i w stylu kymco czy sym dostaniesz (chociaż takowy bardziej popularny jest w Niemczech, niż w UK), co do chińczyków... no wiesz, tam mało kto tym czymś jeździ :D (o ile w ogóle... no chyba że jest to obywatel "przeszczepiony" z PL lub innych państw wschodnich należących do EU ;) )- ja nie spotkałem takowych w Londynie, przy okazji bytności na wakacjach.

Ogólnie w Londynie jednak widziałem przewagę japonców/włochów, częściami się nie interesowałem, nie wiem jak jest w innych regionach UK.

odnośnie Ad 4:
Co do kupienia pojazdu tam - a co za problem, przecież kierownicy nie masz "nie po nie tej stronie co trzeba" jak w przypadku samochodów (więc nie występuje problem jak w samochodach, zresztą takowego problemu w samochodach też nie ma, bo to pojazdy z EU - więc PL była nie raz upominana za to, że wcześniej nie zezwalała na rejestracje takowych z UK, bo w całej UE można takowe rejestrować zamiennie, a więc samochody nasze u nich, a ich w pozostałych państwach EU), a liczniki i tak mają przeważnie podane dane w km jak i milach (przynajmniej ja mogę tak zmienić w elektronicznym, przy swoim moto) ;)

Podsumowując - moto spokojnie możesz tam kupować (chociaż ze względu na fakt łatwości zdania prawka A, oraz fakt, że takowe jest od 17 lat , a P od 16, częstsze są 125 czy 250 cm3, niż 50 cm3, bo co za sens mieć rok różnicy, skoro i tak prawko trzeba zdać ;) , każdy więc przeważnie czeka do owych 17 lat i zdaje kat A, a nie P, przynajmniej tyle pobieżnie wiem z "relacji" rodziny w UK).

Na resztę pytań ciężko mi odpowiedzieć, więc sorki.

P.S.
Nie dowiedziałem się jak to jest w GB, ale w Niemczech prawko B upoważnia do jazdy moto do 125 cm3 (wiem bo sam stosuje ;) , będąc w Niemczech przy okazji - a mam bliżej niż do Wa-wy akurat, , wystarczy przejechać granicę i jako posiadacz "B" już masz uprawnienia do 125 cm3 ;) )
W innych państwach EU podobnie jest jak w Niemczech (nie we wszystkich), nie wiem tylko jak w GB, bo nie dowiedziałem się.

Jeszcze takie dane statystyczne małe odnośni zdawania prawka:

Na Ukrainie "zdawalność" egzaminu na prawo jazdy za pierwszym podejściem wynosi 99 procent, w Anglii 85 procent. W Polsce - około 33 proc.

Jak więc widać, warto zdawać A lub B w UK, jeżeli ktoś tam jest i ma prawne uwarunkowania do tego.

W Anglii do egzaminu może przygotować kandydata osoba, która ma prawo jazdy co najmniej trzy lata. Musi tylko podczas nauki umieścić literę "L" na aucie (nie wiem jak jest z moto, ale tam widziałem też sporo z literką L).
Zdaje się w UK tylko egzamin teoretyczny, po takowym przygotowaniu, a właściwie to teoretyczno sprawnościowy.

W mojej opinii system GB jest bardzo dobry, pomijam te szemrane oferty z Ukrainy (jak dla mnie ściema jakaś).

Nasze urzędy mają obowiązek honorować prawko zagraniczne, zwłaszcza te z EU - podobne umowy są z Ukrainą i USA.

Oczywiście w necie niejednokrotnie są ofert lewe - nie oszukujmy się, do tego aby zdawać legalnie dane prawko w innym kraju trzeba niekiedy spełnić określone wymagania (o czym wspomniałem wcześniej) - pomijam takie ofert, mówimy o legalnym zdobyciu takiego prawka.

Co niektórzy użytkownicy mogą powiedzieć "jakim prawem" i że "to bezsensu" jest, bo na pewno taki kierowca nie będzie tak przygotowany (ze względu na mniejszą trudność) niż u nas - takie można mieć wrażenie w sumie początkowo - ale z 2giej strony nie oszukujmy się, że nasze WORDy są znane z oblewania kierowców na siłę, czy zdawalności po 17x, więc nie dziwię się, że i ludzie szukają takowych ofert, aby zdać prawko A czy B (u mnie nie było problemu takiego, bo i inne czasy - ja zdawałem prawko B mając 16 lat i po własnej mieścinie, a nie w WORDzie i jakoś przez prawie 20 lat, do tej pory nikogo nie zabiłem ;) jako posiadacz B - a więc nie kwestia trudności owych egzaminów,jak to się nie raz tłumaczy nam wielokrotnie, przy kombinowaniu w przepisach czy egzaminach, oraz kategoriach, tylko przygotowania i doświadczenia zdobytego później - dla mnie osobiście dzisiejsze WORDy, to maszynki do trzepania kasy, bo nie rozumiem jak można podchodzić do egzaminu 17x i nie przygotować przyszłego kierowcy - czyli coś nie tak jest w tym wszystkim).

Co do tej możliwości zdobywania za granicą, pobieżnie to potraktowałem jako temat przy okazji "starania się" odpowiedzi na temat zadany tydzień temu (sorki ale tyle mi to czasu zajeło, aby się dowiedzieć jak jest w GB), w sumie z ciekawości to zorbłem, bo nigdy nie miałem takiej potrzeby po prostu, ale w mojej prywatnej opinii, skoro własne Państwo Cie "złodziejsko łupie", to ja bym nie miał skrupułów, aby gdzieś zdać bezstresowo owe prawko, skoro jako obywatel państwa członkowskiego UE, miałbym taką możliwość, bo jakoś nie zauważam, aby przez większą trudność u nas, byli na naszych drogach lepsi kierowcy... powiedziałbym wręczże u nas kultura jazdy, jest mniejsza niż w większości państw UE... więc nie rozumiem tłumaczeń, że w naszym kraju jest tak dlatego, aby było bezpieczniej.

Coś mi tu po prostu "śmierdzi na kilometr" z tą zdawalnością u nas.

Dzięki, Raf!!! Trochę się dowiedziałem i jeśli wyjadę to robię prawko na motor.
W tej naszej Polsce to naprawdę kiepsko ze zdawalnością. Ile znam osób, które zdają n-ty raz... Tu chodzi tylko o kasę, a nie żeby kogoś nauczyć jeździć.