Skuter do pracy.(50cm3na dowód rocznik urodzenia 1992)

Witam wszystkich na wstępie mówię ze jestem kompletnie zielony.
Ze względny ze pracodawca zmienia siedzibę biura na bliższą ale za to z gorszym dojazdem komunikacja miejską jestem zmuszony rozglądać się za jakimś skuterem do 50cm 3.
Planowałem zakup roweru elektrycznego ale ceny są zbliżone do skuterów i motorower będzie chyba najlepszym rozważaniem.

Skuter potrzebuje do pracy około 25 km w jedna stronę( około 1600km miesięcznie ) ze tak powiem przejechać przez parę wiosek w tym ze tak powiem dwa podjazdy około 500m pod górkę.
Na razie się rozglądam chce kupić na przełomie roku Skuter bo w tedy będą tańsze.
Będę miał pierwszy raz styczności ze skuterem i chciałbym by skrzynie miał automatyczna bo się boje ze nie ogarnę zmiany biegów za pomocą nogi.(A nie chce w błoto pieniędzy dawać ). Podoba mi się np. Junak RAW 50(wygląda jak klasyk). Ale tu trzeba noga coś zimnicą i się boje ze mnie to przerośnie.
Skuter szukam nowego dobrego nie za miliony monet ale mało awaryjnego i żeby miał części w miarę tanie i dostępne i był mało awaryjny.
Co do ceny chciałbym się zmieści około 5-7 tyś ale boje się ze to za mała kwota by coś nowego i sensownego kupić.
Więc proszę o rady i co polecacie na pierwszy skuter w życiu. Oczywiście chciałbym zmienić potem na 80cm3bez zmiany w dowodzie by szybciej troszkę jeździć.

Wszystkie motorowery z nadwoziem “skuter” 50cm które kupisz bedą miały bezstopniową automatyczną przekładnie z automatycznym sprzęgłem.
Taka jest idea skutera - max prostota i funkcjonalność.
Natomiast motorowery o wyglądzie motocykli to najczęściej bedą motorki z manualną skrzynią biegów (oprócz kilku dość mało spotykanych modeli).
Teraz masz pan zasadniczo jeden problem - dystans który jednorazowo chcesz pokonywać.
Wszystkie chińskie konstrukcje (wszystko co ma napisane na sobie Junak, Zipp, Romet, Toros, Torq…itd) nie jest silnikowo i “napędowo” zbudowane z czesci które wytrzymają taką eksploatacje. One są milutkie do podjeżdżania do punktów w najbliższej okolicy na zasadzie że jak sie zepsuje to sobie dopchasz do domu albo go odstawisz i dalej pojedziesz autobusem - czasem 1-2km pojedziesz szybciej ale potem znowu światła, zamulanie…itd on sie schaładza. Na rybki sobie 4km podjedzisz czy do szkoły co jest blisko.
Są sztuki co udowadniają że bywa inaczej ale to raczej wyjątki a nie reguła - bo sie akurat dobra sztuka trafiła.
W każdym razie to bardzo duże ryzyko opierania na chińskim skuterze swojej pracy.

Taką eksploatacje jaką planujesz wytrzymają w zasadzie tylko sprzety z wyższej półki - markowe sprzęty na dobrych czesciach i najlepiej chłodzone cieczą. Tylko że albo są potwornie drogie albo już ich nie robią.
Optymalne by było Kymco Bet&Win 50 - stosunek ceny do jakości doskonały. Ale kilka lat ich nie produkują. W tej kasie co masz może znajdziesz używke i ew. zrobisz remont na oryginalnych cześciach. I do tego jest to 2T a wiec mocniejszy niż czterotakty.
Analogicznie Yamaha Jog-R. Też 2T i też chłodzona cieczą. Oprócz tego Peugeoty Speedfight i i II, Aeroxy, Aprille SR. Tylko 95% tego co jest na rynku jest po tuningach młodych rzeźników.
Najsłabsze co bym zaryzykował to sprzęt który się “obronił” w pizzeriach - czyli Kymco Agility/Vitality 50. Oczywiście seryjnie i niepodłubane.
W twoim budżecie tylko używki. No ale od dziadka a nie od młodego gniewnego. Albo od modego i w cene wlicz przywrócenie do serii na oryginalnych cześciach.

Alternatywą (całkiem niegłupią) są takie “jeździdełka elektryczne” (niby już skutery elektryczne ale to bardzie prosta rama z prostym silnikiem, bez przestrzeni ładunkowej ale za to z homologacją na drogę). W wersji z 2 bateriami mają dostatecznie duzy zasieg i mogą jechać 70km/h (po zdjęciu kagańca) - co wystarcza na większość dróg “niegłównych”. Jak masz to gdzie wygodnie ładować to jest to fajna sprawa.
Ich ceny kończą sie tam gdzie w zasadzie zaczynają sie ceny “pełnoprawnych” skuterów elektrycznych. I te najtańsze jak Barton Energy czy cos o nazwie BillBike i podobne chińczyki deklarują zasięg 50km-60km w optymalnych warunkach (i to też na zasadzie że ostatni 15km to on jedzie z 11km/h bo oszczedza baterie). A zakładając degradacje baterii i ochłodzenie - dla ciebie to za mało. Potrzebujesz czegoś co ma deklarowany zasieg 100km i wtedy nawet jak z powdu warunków on sie zmniejszy do 60% - to i jak dojedziesz i wrócisz.
Mają wady te eskuterki czy ehulajnogi i wady - są lekkie wiec cokolwiek cie wyminie to zamiota tobą jak rowerzystą, nie mają kompletnie żadnych osłon wiec im zimniej tym lepsze ciuchy trzeba mieć. ALe kilku moich sąsiadów na takich bryka - ale nie wiem jak daleko bo ich nie znam. Ja na realne testy osobiste bede miał to dopiero za 2-3 tygodnie

Witaj.
Powiem tak.
Mój pierwszy skuter Sym Orbit II, kupiony nowy, serwisowany, zrobił 27 tys. km. Sprzedany w dobrym stanie.
Mój drugi skuter Sym Symphony, kupiony nowy, serwisowany, zrobił 19 tys. km. Sprzedany w bardzo dobrym stanie.
Mój trzeci skuter Peugeot Speedfight, kupiony nowy, serwisowany, zrobił 7 tys. km. Sprzedany z uszkodzonym silnikiem i wszystkim co się dało “samo” uszkodzić…
Mój czwarty skuter Sym Jet14, kupiony z serwisu z przebiegiem 3 tys. km, serwisowany, chłodzony wodą, wszystko padło po 15 tys. km…
Mój piąty skuter Sym Orbit II, kupiony nowy, serwisowany, zrobiłem do tej pory 17 tys. km, nie sprzedam go na razie :wink:
Mój następny skuter? Na 99% Sym Orbit II :wink:
Zaznaczam że każdym dojeżdżam do pracy 18 km w jedną stronę, część jest pod górkę, część na światłach, lato, zima, itd.
Nie zajeżdżam skuterów co widać po przebiegach i serwisowaniu na bieżąco, nie garażuję, przykrywam pokrowcami.
Z tych wszystkich to Sym Orbit II jest nie do zajechania :wink:
Co do Peugeota to porażka, dwóch znajomych też miało z nimi problemy, o Kymco się nie wypowiem, jeden u nas dojeżdża i na razie ok (przy 12 tys. km). Tajwański Sym jednak przebija trwałością wszystkich :wink:
Jeśli nie jesteś w stanie kupić nowego, staraj się znaleźć w serwisie/sklepie używanego z przebiegiem do 5 tys. km. Masz gwarancję chociaż.
Coś jeszcze?

Powiem tak, przed covidem zrobiłem swoim Rometem Pony50cc 7kkm na dojazdy do biura. 60km dziennie(30 do biura i tyle samo do domu).

Jeśli zadbasz o:

regularna wymianę oleju
dokręcenie wszystkich śrub/wymiany na lepsze
i będziesz go na bieżąco serwisował

to taki chińczyk powinien wytrzymać kilka lat. Motorower kupiłem w 2018 we wrześniu. Teraz od ponad roku stoi więcej jak jeździ przez home office- ale przez te 7kkm zrobione w moto z napraw:

  • cewka zapłonowa(padła po pierwszych 600km)
  • łożysko główki ramy(1200km)
  • pocący się simmering dźwigni zmiany biegów (2300km)
  • standardowe przeglądy.
    Po jakimś czasie sam się nauczyłem wykonywać sporo czynności serwisowych także przy ich prostocie idzie tez troszkę zaoszczędzić na serwisie. :wink:

są i “chamskie” torosy F16 i pokrewne co zrobiły na małym GY6 po 35-45 tys km na seryjnym cylindrze. Ale to nie jest regułą a raczej właśnie wyjątkiem.

Co do tego następnego SYM-a to też już teraz trzeba być ostrożnym. Tzn stare SYMy nawet w małych pojemnościach było SYMami. A jak robili większe (125 i więcej) to ładowali swoje silniki (z tej rodziny Engine of Life - jak mam w SYMie GTS). Około 2010-2012 większość firm (w tym i SYM) zaczeli zmieniać podejście do tematu małych pojemności z różnych przyczyn (głownie ekologicznych i ekonomicznych).
Tak SYM Mio i Orbit zaczeły mieć ten sam silnik co Peugeot Kisbee, SYM Fiddle 50 to 100% chinola do tego stopnia że moge plastiki ze swojego Junaka 607 przekładać, Peugeot V-clic to chińczyk Toros F16/Router Bassa (tylko za inne pieniądze), SYM Fiddle II 125 to już nie 13-14KM silnik SYMa tylko 8-9KM duże GY6 chłodzone powietrzem - to samo co w Rometach, Zippach, Bartonach, Peugeotach SF 125. A SYM wciąż do GTS, VT i kilku innych pcha swoje 125. Tylko wtedy to nie kosztuje kilka tylko kilkanaście tys.
Kymco kompletnie olało swoje Super8, Super9, Bet&Win i inne skmplikowane i droższe w produkcji konstrukcje tylko tłuką powietrzaki Agility/Vitality w klasie 50 i dopiero od 125 zaczynają wkładać coś sensowniejszego (w Downtownach…itd).
Wymyslili że małe motorki trzeba tanio wyprodukowac u chińczyka, nalepić własną marke i opychac tego ile wlezie. cZeściowo zaczeło to też dotyczyc klasy 125 kiedy stała sie bardziej dostepna (jazda na prawko B). Wiadomo że łatwo ludzie wydadzą do mx 5-5.5tys zł na jeździdełko a więcej - to już tylko nieliczni. Wiec trzeba było tak ściąc koszty żeby miec propozycje w tej klasie cenowej.

Jeździłem zwykłym chińczolem (mam go nadal, rocznik 2014) 25km w jedną stronę do pracy przez okres letni. W sumie to były 3 lata od 2014 do 2017, po około 3 do 6 miesięcy w roku. Także na miesiąc robił około 1000km i 3/4 przebiegu (ok 10 tyś) to te dojazdy do pracy, oczywiście nie codziennie. Problemy się zdarzały i ogólny stan wielu łączników, zaczepów czy plastików jest już obecnie słaby. W dużej mierze to wina dziurawych dróg na wsiach, bo mieszkam w terenie mało zurbanizowanym. Przynajmniej po tylu latach i tych 13 tysiącach oceniam, że stan owiewek jest słaby ale wciąż jakoś się to trzyma. Powątpiewam, że kolejne 13 tysi by przejechał bez ich wymiany. Obecnie ponieważ mało go używam a naprawy owiewek byłyby czasochłonne i trochę kosztowały a mam też samochód, to dałem sobie spokój, brykam tylko na grzybki i do małego upalania po jakimś garażowym dłubaniu.
Biorąc pod uwagę jednak inne kwestie to odradzam chiński skuter do miasta. O ile nie masz średnio zaawansowanej wiedzy o tym pojeździe, każda jedna niespodzianka ze zgaśnięciem na światłach zasieje Ci w umyśle obawę czy dotrzesz do celu. A to się niestety zdarza, bo zmiany pogody mieszają też w mieszance paliwa a tym samym silnik może pracować lepiej rano albo lepiej po południu. Niestety pewnym skuterka chińskiego na 100% można być tylko wtedy kiedy wiesz jak go na poboczu naprawić, co podmienić i co podregulować by dalej pojechać. W kuferku wożę przynajmniej dwie świece, klucze, kiedyś nawet małą pompkę woziłem bo chińskie oponki przeciekały, miewałem też zapasowy pasek. Choć mając już jakąś wiedze mechaniczną jak to działa i co się mogło stać, można już się pokusić o jego codzienne używanie i będzie można na nim polegać nie gorzej niż na markowym. Powietrzak spokojnie te 15-20km na pełnej manecie da radę wytrzymać a wcale nie trzeba na pełnej. Ostatnio dłubałem przy moim sporo i przywróciłem mu dawną werwę, bo spokojnie ta 50tka 4T popyla w pełnym spektrum obrotów i zamyka licznik (dostałem to cudo bez blokad). Mechanicznie bez zarzutów pod warunkiem, że gaźnik i zawory są dobrze wyregulowane ale olej wymieniałem co mniej więcej 1000km, podobnie z wieloma (tanimi) częściami jak miałem wątpliwości co do stanu to zmieniałem. Gorzej z komfortem, chińskie oponki nie są za rewelacyjne i warto je w końcu wymienić ale za to części tanie jak barszcz, podobnie coroczne utrzymanie. Nawet jak stoi a zrobisz nim 1000km w ciągu roku to i tak koszty są niższe niż oszczędności w stosunku do samochodu. Także są minusy są i plusy, koszty niewątpliwie są tutaj plusem.

Z góry dziękuje za odpowiedz. I proszę nie zamykać tematu bo będę szukał informacji i pytał w postach by nie zaśmiecać forum . Poczytałem troszkę byłem nawet sklepach i owszem chińskie skutery to tandeta jeśli chodzi o plastiki. Zakup musze sfinalizować na przełomie lutego marca (może będzie coś taniej z rocznika 2021) wiec mam czas bo okres zimowy nie będę jeździł. SPEEDFIGHT 4

Budżet mogę zwiększyć do 10tyś niestety nie kupie Peugeot SPEEDFIGHT 4 bo to jest ponad mój budżet.
Zastanawiam się nad zakupem Kymco Agility 50 4T albo Kymco Agility 16+ 50i 4T (bardziej mi sie podoba ten drugi ale musze jego zobaczy w realu ) i oczywiście go odblokować małym kosztem a zawsze to 20km więcej będę mógł jeździć. Co sądzicie o tych skuterach ? Możecie coś innego polecić nowego do 10 tyś. O chłodzeniu cieczą mogę sobie pomarzyć a w używki nie chce się bawić bo się na tym nie znam a nie chce kupić bubla i dokładać co chwile. Oczywiście Skuter będzie serwowany cały czas.

Jeszcze moje pytanie co warto kupić przy kupnie skutera oprócz kaski ?

Kask; rękawice; kurtka, to takie minimum. Ja kupiłem jeszcze buty, ochraniacze na kolana(w portki na mój wzrost sie nie mieszczę ;/) Warto tez mieć jakiś zestaw przeciwdeszczowy oraz bieliznę termiczna zakładając, ze jeździsz niezależnie od pogody.