SkuBany – skuter i Bałkany
- This topic has 52 odpowiedzi, 17 głosów, and was last updated 8 years, 8 months temu by
Kristop.
-
AutorWpisy
-
30 marca 2012 dnia 14:43 #53862
Hej,
Wiem, że nie brakuje tutaj podróżników, którzy razem zjechali już pewnie cały świat, ale teraz także ja chciałbym do nich dołączyć. Rozochocony jestem zeszłorocznym sukcesem, stąd przekonanie, że uda się również w tym roku 🙂 Akurat wczoraj kupiłem skuter, na którym zrealizuje projekt „SkuBany – skuter i Bałkany”. Tak jak wskazuje nazwa projektu – zamierzam przemierzyć Bałkany (ok. 4 tysięcy kilometrów) na zwykłej „pięćdziesiątce”, ale żeby nie było za łatwo, będzie to Keeway F-act Evo.
Powstała strona internetowa http://www.SkuBany.com, gdzie znajdziecie więcej szczegółów całej akcji w tym mapkę ze wstępną trasą (ta jest w zasadzie dowolna na tę chwilę). Gdyby ktoś we mnie wątpił, to zapewniam, że pojadę na 99%, bo już nic nie stoi mi na przeszkodzie 🙂 Gdyby ktoś chciał się zabrać ze mną, to zapraszam do kontaktu. Jeszcze się za bardzo nie „polansiłem”, bo dopiero wczoraj kupiłem skuter, więc wcześniej nie chciałem robić szumu, ale znając siebie, nie będę mógł się powstrzymać od pokazania się tu i ówdzie i wyciągnięcia łapy od sponsorów (wiem, że to mało w „duchu podróżniczym”).
Wydaję mi się, że dużo już wiem na temat potrzeb związanych z takim wyjazdem (ale może mi się tylko wydaję), więc z przyjemnością wysłucham rad „dobrych wujków” i odpowiem na ewentualne pytanie. Wyjazd raczej niskobudżetowy, ze spaniem w ciekawych miejscach, jedzeniem tego co się zrobi i zwiedzaniem malowniczych zakątków. Mam miesiąc wolnego i przypuszczalnie będzie to sierpień.
Pozdrawiam,
Skubany Darek30 marca 2012 dnia 15:28 #53874pomysł rewelka…
na „dzieńdobry” się nie piszę, bo nie wyjade z Polski… w większości krajów przez które jedziesz na zwykłą 50tkę potrzeba prawa jazdy na motor (min nasze A1) a takiego nie posiadam (tylko B)
więcej problemów nie widzę na tą chwile i nie poradzę, jak coś przyjdzie mi do głowy dam znać.30 marca 2012 dnia 16:43 #53881Hmm… nie fajnie, bo też mam tylko prawko na B. Masz jakieś potwierdzenie, że w krajach na trasie potrzeba prawka na pięćdziesiątkę?
30 marca 2012 dnia 17:00 #53886wiesz, co…
poruszałem podobny temat bo wpadłem na podobny pomysł
i zacząłem grzebać
z tego co wiem m.in. Słowacja bo przez nią planowałem przejazd nie honoruje motorowej / dowodu na 50tkę a reszta nie pamiętam,poszukaj w necie. ja też coś pogrzebię.
30 marca 2012 dnia 17:49 #53896To dziwne, bo znajomy jechał rok czy dwa lata temu i zawrócili go na Czechach to pojechał normalnie przez Słowację.
30 marca 2012 dnia 17:57 #53898Siemka !
Jako, że miałem podobny pomysł (jak i wiele innych) ponad rok temu to napiszę tu co nieco.
W Czechach i Słowacji musisz mieć ich prawko na motorower. Tak więc przez te kraje jechać nie można.
Sugerowany objazd to przez Niemcy, wychodzi jakoś koło 300-400 km więcej z tego co pamiętam. Ewentualnie przez Ukrainę przez którą można jechać motorowerem.W dużej części myślałem o podobnej trasie. Główne cele to były takie: przejazd przez trasę Transfogarską, zobaczenie Balatonu, wykąpanie się w Adriatyku, przejazd przez Durmitor, most w Mostarze i jeszcze coś ale nie pamiętam…
PS: Ja jestem przeciwny „i wyciągnięcia łapy od sponsorów (wiem, że to mało w „duchu podróżniczym” „, ale każdy lubi co innego. Ja wolę pojechać sam za swoje nie będąc od kogoś uzależniony.
Pozdrawiam.30 marca 2012 dnia 18:22 #53907Widzę, że muszę sam popytać, jak to z tym prawkiem w danych krajach, bo nie widzi mi się jechać przez Niemcy.
Co do sponsorów – pojadę tak czy siak, nie jestem uzależniony od czyjejś kasy – ale już dostałem rabat na skuter oraz kufer i kask za darmo. W zeszłym roku dostałem za darmo nawigację – trzeba korzystać z takich okazji 🙂
30 marca 2012 dnia 18:24 #53909Możesz pytać ale prawko w Czechach i Słowacji trzeba mieć na 100%. Można jechać na żywioł, bez prawka, czasem się uda przejechać bez kontroli i konsekwencji. Szczególnie przez Słowację jadąc z/do Rumunii, jest wtedy mały odcinek, jakieś 250 km przez Słowację.
30 marca 2012 dnia 18:35 #53910Pomysł rewelacyjny,trzymam kciuki za sukces!
30 marca 2012 dnia 18:59 #53912Ok, doczytałem – faktycznie kumpel jechał przez Słowację na nielegalu 🙂
17 kwietnia 2012 dnia 10:52 #56099jak tam SkuBany, działasz dalej w celu realizacji pomysłu ?
17 kwietnia 2012 dnia 11:43 #56103SkuBany napisał:
Ok, doczytałem – faktycznie kumpel jechał przez Słowację na nielegalu 🙂
Gdzie to doczytałeś? ja przed chwilą dzwoniłem do ambasady, ale nawet tam nie wiedzą. Czekam na odpowiedź email.
17 kwietnia 2012 dnia 12:10 #56104Też słyszałem że w krajach Uni 50 bez prawka albo na kartę motorowerową
17 kwietnia 2012 dnia 13:20 #56113Hmm… doczytałem tak na stronie znajomego, ale to wiecie, wiele osób różnie twierdzi. Teraz jestem raczej zdania, że prawka na A nie potrzeba, ale jak zdążę ze wszystkim to na sierpień będę miał.
Przygotowania trwają w najlepsze 🙂
17 kwietnia 2012 dnia 13:25 #56115SkuBany napisał:
Hmm… doczytałem tak na stronie znajomego, ale to wiecie, wiele osób różnie twierdzi. Teraz jestem raczej zdania, że prawka na A nie potrzeba, ale jak zdążę ze wszystkim to na sierpień będę miał.
Przygotowania trwają w najlepsze 🙂To byłaby dyskryminacja obywateli UE..już to mówiłem rok temu na forum, ale dla pewności zadzwoniłem dzisiaj do konsulatu w Krakowie, niestety nie wiedzieli. Czekam na odpowiedź e-mail.
17 kwietnia 2012 dnia 18:05 #56152Czytałem ten wątek sprzed roku. W takim razie także czekam na odpowiedź konsulatu, chociaż czuję, że nie będzie innego wyjścia jak pojechać i przekonać się na miejscu 🙂
17 kwietnia 2012 dnia 18:08 #56154Jak tylko odpiszą, to zaraz dam znać 😉
17 kwietnia 2012 dnia 18:28 #56157madi napisał:
Możesz pytać ale prawko w Czechach i Słowacji trzeba mieć na 100%. Można jechać na żywioł, bez prawka, czasem się uda przejechać bez kontroli i konsekwencji. Szczególnie przez Słowację jadąc z/do Rumunii, jest wtedy mały odcinek, jakieś 250 km przez Słowację.
Tak jak mówiłem w tamtym roku, ale dla pewności zadzwoniłem dzisiaj do Konsulatu Generalnego Republiki Słowackiej w Krakowie i nie myliłem się, dostałem maila tej treści:
„W nawiązaniu do rozmowy, przesyłam informacje dla kierowców podróżujących na terenie Słowacji. Jednoznacznie informuję, że kierowcy motorowerów na terenie Słowacji jak i Polski, mogą posiadać tylko dowód osobisty”
Analogicznie dotyczy to również Republiki Czeskiej. Tak że Panowie niedomówienie wyjaśnione 🙂
17 kwietnia 2012 dnia 21:21 #56189Dzięki wielkie! Miła informacja na wieczór, bo nawet gdyby gdzieś przy wyrabianiu prawka powinęła mi się noga lub trwałoby to zbyt długo, to mogę spokojnie jechać 🙂
17 kwietnia 2012 dnia 22:04 #56197kurde to info świetne… Dzięki Pietro… Trzeba pomyśleć co z tym fantem zrobić… Do Chorwacji nie daleko… 😉
18 kwietnia 2012 dnia 05:24 #56205madi napisał:
kurde to info świetne… Dzięki Pietro… Trzeba pomyśleć co z tym fantem zrobić… Do Chorwacji nie daleko… 😉
Czy do Chorwacji nie daleko..? zależy jak na to patrzeć, powiem Ci że w tamtym roku autem jechałem do Vodic ponad 20 godzin, z tym że robiliśmy częste postoje i po drodze zwiedzaliśmy Plitvicki Park Narodowy -słynne jeziora Plitvickie. Z Plitvic nie wjeżdżałem na autostradę, ale starą drogą przez góry, MASAKRA! nasze Tatry przy nich to pagórki. Skuterem jechać do Chorwacji, a tym bardziej 50-ką cienko to widzę, nawet chłodzony cieczą nie dałby rady.
18 kwietnia 2012 dnia 11:34 #56215Jestem podobnego zdania co Pietro. Wiem, że wielu ludzi podróżuje sobie na pięćdziesiątkach po kraju (i dalej też) i są zadowoleni. Niestety te małe silniczki są moim zdaniem za małe na jazdę po innej niż płaska powierzchni.
Ważę ok 92 kg i w walce z wiatrem i podjazdem udało mi się bardzo szybko przegrzać silnik w mojej Vitalce (2t), a to tylko Sudety i nie miałem bagażu. W efekcie prędkość na podjeździe w pewnym momencie spadła do 25 km/h, choć teoretycznie prułem nią po o wiele bardziej stromych górkach – na przykład do Karpacza na samą górę i prędkość nie spadała tam poniżej 40km/h. Czterosuw może nie zagrzał by się tak szybko. Sorry za powtarzanie tego w podobnych tematach, ale takie są fakty.
W każdym razie, mój następny pojazd będzie miał co najmniej 125 ccm (choć wolał bym 250 – 300 :P) i będzie (mam nadzieję) chłodzony cieczą. Choć lubię podziwiać widoczki, to lubię też podróżować komfortowo, a zapewniam Cię, że nie czułem się komfortowo, gdy masowo wyprzedzały mnie poza zabudowanym ciężarówki i samochody 🙂Oczywiście jeżeli masz wystarczająco dużo samozaparcia [ m. in. by uciec strażnikom KPN (: ] to dojedziesz pewnie i na Śnieżkę skuterem, tylko czy to będzie nadal przyjemność? 🙂 Dlatego radzę Ci przejechać się np. kilkaset km po kraju (zwłaszcza pofałdowane tereny), aby sprawdzić, czy potem nie pojedziesz kilka tysięcy bardziej z poczucia zobowiązania wobec swoich sponsorów, niż dla przyjemności. No chyba, że taki test masz już za sobą 🙂
18 kwietnia 2012 dnia 17:16 #56232Brawo dla śmiałka który chce przejechać tyle km ma chęć i odwagę a reszta tylko siedzi w domu . Sam bym z nim się wybrał ale nie stać mnie bo potrzebował bym 2000zł .Dajcie mu zachętę do jazdy ,do spełnienia swoich marzeń i nie piszecie żeby go zniechęcić.
18 kwietnia 2012 dnia 18:40 #56244Eee tam, jak jest faktycznie zdeterminowany, to nasze biadolenie go nie zniechęci 😉
18 kwietnia 2012 dnia 19:25 #56255Czasem zdeterminowanie, może zmienić się w załamanie.. Nie chodzi o to żeby zniechęcić od takiego pomysłu, ale trzeba patrzeć na to realnie. 50-tką nie wiedzie na autostradę a często bywa tak, że nie ma innej drogi i jakiś odcinek trasy, mniejszy lub większy trzeba pokonać autostradą. To nie jest wyprawa nad polskie morze 600km i meta..co jeśli uszkodzi się silnik, przekładnia zębata, itp..w Czechach, na Słowacji i Chorwacji, w razie awarii jakoś się dogadasz, ale na Węgrzech za chiny..a propos Węgier, lepiej mieć nawigację, bo przejazd przez miejscowość Gyor to masakra (jechałem z papierową mapą, ale tego błędu już nigdy nie powtórzę).
18 kwietnia 2012 dnia 19:47 #56261Części wszędzie można dostać nie ma problemu gorzej będzie jak trzeba będzie naprawić a nie zna się na mechanice skuterowej i zaprowadzi do mechanika a on go skasuje i nie zostanie szmalu na dalszą trasę
18 kwietnia 2012 dnia 19:57 #56267Części wszędzie dostanie, ale trzeba jakoś je zamówić, czy dogadać się z mechanikiem, a w przypadku Węgier ciężka sprawa, nawet po angielsku trudno, bo mało kto angielski zna.
50-tka takiej katorgi, bez remontu nie wytrzyma, to jest pewne na bank.19 kwietnia 2012 dnia 14:10 #56344Nawigacje mam 🙂 Zdeterminowany też jestem. Wbrew pozorom nie gonią mnie terminy i jakieś umowy, bo takowych nie będę zawierał. Dojadę tylko na Węgry i wszystko się posypie? Trudno, wrócę do domu i będę myślał co za rok 🙂
W zeszłym roku mieliśmy taką sytuację, że zepsuł nam się samochód na południu Francji. W całym warsztacie szło się dogadać po angielsku jedynie z recepcjonistką, ale po kilku dniach i kilkuset euro udało się naprawić i pojechać dalej. Nie ma tego złego 🙂
Na pewno kojarzycie http://www.wyprawyskuterem.pl/ – koleś zwiedził już trochę świata swoją „pięćdziesiątką” i żyje, ma się dobrze, miałem okazje poznać. Wiem, że jego jest trochę lepsza, ale skuter to skuter.
Gdzieś już pisałem, że nie szukam przyjemności, bo mógłbym sobie wykupić wczasy i polecieć albo pojechać samochodem, ale chce przygody. I idę wzorem swojego taty, który po Chorwacji na Hurricane zrobił kilkaset kilometrów. To może być fajne i przyjemne.
Tak czy siak, dzięki za wszystkie przemyślenia i rady. Zmusza mnie to do myślenia i doskonalenia planu.
27 lipca 2012 dnia 15:50 #71728Minęło parę miesięcy od ostatniego postu, więc może niektórzy pomyśleli, że zarzuciłem ten projekt. Nic bardziej mylnego, po prostu w ciszy i spokoju go sobie realizowałem. Teraz mam już wszystko i w środę ruszam (jeśli będzie dobra pogoda). Tak tylko chciałem o sobie przypomnieć – po wyjeździe dam znać, czy się udało, niechaj zaglądający tutaj o tym wiedzą 🙂
27 lipca 2012 dnia 16:51 #71732Powodzenia i czekam na relacje z trasy
-
AutorWpisy
- Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.