Skrócenie zakazu prowadzenia pojazdów

Witam, wkrótce będę mógł się starać o Skrócenie zakazu prowadzenia pojazdów i tu pytanie bo jeśli sad mi da możliwość poruszania się pojazdami wyposażonymi w blokadę alkoholową to czy mogę zrobić prawo jazdy kat A i poruszać się z ta blokada legalnie na motocyklu?
Pytałem kilka firm i mówią że jest możliwość założenia alkolocka do motocykla tylko czy sad pozwoli mi robić na A?
Bedę wdzięczny za pomoc

raczej żaden sprzęt w OSK nie ma blokady alkoholowej wiec nie bedziesz mógł zrobić A bo nie będziesz miał na czym.

Naukę jazdy i egzamin zdaje się bez alko blokady jak na B tak samo na A.

Przytaczam : “W przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia w przedmiocie wniosku, sąd orzeka o dalszym wykonywaniu środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów niewyposażonych w blokadę alkoholową spełniającą odpowiednie normy, wymagania funkcjonalne i wymogi techniczne.”

Po przestudiowaniu wątku na forum prawnym (https://forumprawne.org/prawo-karne/658606-zmiana-wyroku-blokada-alkoholowa-1.html) sprawa wygląda tak:

  1. Składamy wniosek do sądu o zmianę środka karnego z zakazu prowadzenia pojazdów na zakaz prowadzenia pojazdów bez blokady (koszt 45 zł). 1a. Dla osób które straciły prawo jazdy przed 18.05.2015 musi minąć 18 mies., dla pozostałych połowa kary. Wniosek można złożyć wcześniej z adnotacją żeby był rozpatrzony po terminie kiedy mija określony termin (czyli 18 mies lub połowa kary). Warto chyba złożyć wcześniej, bo niektórzy pisali nawet o 4 miesiącach oczekiwania na wyrok.
    1b. Do wniosku ludzie załączają różne dokumenty: - zaświadczenie z PINB - zaświadczenie od psychologa (w jednym pozytywnym rozpatrzeniu sąd pisał o tym) - zaświadczenia z pracy - opis trudnej sytuacji, po co prawko itd. , czyli radosna twórczość.
    1c. Sąd obowiązkowo przysyła kuratora do mieszkania, który przeprowadza wywiad z utracjuszem , a czasem też z sąsiadami i dzielnicowym. 1d. Posiedzenie jest niejawne, chociaż niektórzy pisali, że dostali wezwanie i stawiali się w sąsiedzi.
  2. Jeżeli wniosek rozpatrzony negatywnie (ale taki przypadek nie był opisany na forum) - nie pozostaje nic innego jak czekać do końca kary. Padło takie sformułowanie, aczkolwiek nie potwierdzone żadnym dowodem.
  3. Wniosek rozpatrzony pozytywnie - z odpisem wyroku wraz z adnotacją o prawomocności należy stawić się w Wydziale Komunikacji, wtedy dostaje się PKK (Profil Kandydata na Kierowcę) - tu niektórzy mieli problemy bo byli np. pierwsi w swoich miastach, ale z biegiem czasu pewnie sytuacja się poprawi . Z tym można składać papiery do WORD (oczywiście trzeba mieć zaświadczenie z PINB i od psychologa).
  4. Po zdaniu egzaminów dostaje się prawo jazdy z kodem 69 - w skrócie, jazda tylko pojazdami z blokadą alkoholową. 5. Montujemy blokadę. Ciekawostką jest, że pomimo iż przepis wszedł w 05.2015, to dopiero w 06.2016 weszło rozporządzenie, które rzeczywiście umożliwia jazdę samochodem z taką blokadą. Wcześniej nie było określone kto może to montować i jakiego typu, więc nie można było zrobić przeglądu, który jest wymagany… <sick>.
    5a. Raz na rok trzeba robić badanie techniczne + kalibrację , więc wychodzi 300 zł po roku i każdym kolejnym. Jak widać koszt jest spory, ale np. dla osób z dożywotnią utratą to jedyna opcja żeby móc jeździć (takie osoby mogą się ubiegać po 10 latach o zmianę środka karnego).
    Plusy widzę dwa:
  5. Można wcześniej jeździć wykładając na to kasę.
  6. Można wcześniej zrobić prawo jazdy (nawet z kodem 69), aby po upływie całej kary normalnie zacząć jeździć (można sobie wtedy wymienić PJ na nowe, żeby nie mieć kodu, ale z tego co na forum pisali, nie jest to konieczne, przy założeniu, że nie trafimy nadgorliwego policjanta).

a ja tam jestem za tym żeby bezmyślne pijaki dożywotnie nie jeździły. Bo są za głupi na to żeby jechac czymkolwiek innym niz wierzchem na świni (bo świnia mądrzejsza).

Fajnie się gada dopóki to nie trafi się to kogoś Panu bliskiemu.
Wtedy sytuacja wygląda inaczej i szuka się jak najszybszego powrotu za kółko bo bez kwitów to jak bez prawej ręki.

wybacz stary ale oprocz zdarzenia że jesteś jedynym który umie jechać samochodem z kimś umierającym po ratunek i mimo tego że jesteś na lekkiej bani to jedziesz - TO NIE MA sytuacji życiowej która uzasadnia siadanie za kółko na bańce.

Jeżeli ktoś był na tyle głupi żeby to zrobić raz to zrobi to znowu. I tu nie ma że to “tylko 200m” albo “myślałem że już jestem trzeźwy”…itd. Zresztą zdaje się sąd miał podobne zdanie - wiec po prostu prowadziłeś na bani. I tyle.

Powinno się dożywotnio zabierać PJ pijakom za kółkiem. I nie ma tu tłumaczenia że inaczej na to patrzysz jak ktoś bliski wywinie taki numer. Mój Ś.P. ojciec lubił jeździć na bani, w końcu odebrali mu prawko chyba na 3 lata - a miał “jedynkę”. I wcale mi go nie było szkoda, nawet żałowałem że tak późno go złapali. Ale za to przez ten okres porobił sobie w budowlance. Ja jeżdżę kilkanaście lat motorowerami, a w marcu zdałem prawko i mam dodatkowo mały samochód na gorszą pogodę, czy wycieczkę do rodziny. I nie wyobrażam sobie jak można nawet myśleć o jeździe po kielichu. Samochód jest dla odpowiedzialnych ludzi - pozostałym zostaje komunikacja miejska. Poza tym mam 42 lata, i do tej pory radziłem sobie bez prawka, to i Ty przeżyjesz. A jak kiedyś znów je odzyskasz to może ta lekcja nauczy cię trochę rozsądku.

Ja również nie wyobrażam sobie aby osoba która prowadziła pod wpływem, mogla znów wsiąść za kółko. Takie występki powinny być karane dożywotnio. Nie ma na to usprawiedliwienia.