Romet Pony 50 2018 (skrzynia biegów + blokady)

Witam,

Zakupiłem takiego “kuca” jak w tytule. Do dojazdu do biura w mieście - idealny, mały, zwrotny, mało pali.

Ma około miesiąca i 690km na liczniku, po pierwszym przeglądzie już.

  1. Biegi głośno wchodzą (jakbym wbijał młotkiem) i to nie zawszę, często wypada z 2ki.
    Najpierw w serwisie mówili “ten typ tak ma”, później jak powiedziałem że zgłoszę na gwarancję bezpośrednio do Rometa to się dowiedziałem, że dobrze bo oni nie będą naprawiać skrzyni biegów. Później faktycznie przejechali się na nim i stwierdzili tu cytuję “No faktycznie 2 wypada czasem, jakiś dźwięk na wyższych obrotach słychać jakby powietrze uciekało. Jeździć jak się bardziej zepsuje to będziemy robić”. I tu zwątpiłem w tym momencie. Jakieś pomysły co z tym zrobić?

Dodatkowo zdarza mu się po prostu na biegu jałowym zgasnąć od tak (stoję na światłach, pracuje idealnie, a nagle gaśnie “bo tak”), obroty na jałowym potrafią mu “skakać” <- sporadycznie. Np. ma 1,2 a nagle skacze do 2,5 i wraca na 1,2. Dodatkowo przy mocniejszym zahamowaniu też potrafi zgasnąć.

  1. Ktoś może wie jakie to ma blokady? To już jest wersja Euro 4 na wtrysku. Magicy z tego samego serwisu co powyżej (UWAGA jedyny autoryzowany serwis Romet Motors we Wrocławiu :o) próbowali go odblokować od razu po sprzedaży - okazało się, że tuleja którą mieli nie pasuje (w gaźniku włożona jest i ogranicza ruch manetki) nie wiem czy przekręca się nawet do połowy ta manetka.

Ale oprócz tego, wie ktoś może na czym jeszcze mogą być blokady? Domyślam się, że króciec ssący trzeba zmienić. Tam jest podobno “komputer”, a nie moduł “CDI” i on steruje obrotami i podażą czegoś tam do gaźnika.

Normalnie bym to olał bo uważam, że te 45km/h w mieście wystarcza. Tylko, że on ma wielki problem żeby dobić do 40km/h - długo mu to zajmuje, a później jak muł rozpędza się do 45km/h czasem w porywach do 47km/h. Do tego dziwnym objawem jest np to, że 1, 2 (jak nie wypadnie :wink: ) zbiera się ładnie do około 19-20km/h, po czym wbicie 3 i ewidentnie zwalnia, zmula całkowicie, rozpędza się do około 28km/h i nagle zaczyna rozpędzać się już do 33km/h bez problemu z pełną mocą jakby dostawał nagłego przyśpieszenia (przy 33km/h na 3 ma już odcięcie), później 4 i ta sama historia. Summa summarum zanim odjadę spod świateł mijają wieki :slight_smile:

(P.S biegi zmieniam dobrze, znajomi którzy mają moto 600 i nim przejechali się stwierdzili dokładnie to samo co odczuwam ja)

pakuj go w pudełko i odsyłaj do rometa z PISEMNĄ listą usterek. Nie marnuj czasu na udowadnianie “czegośtam” serwisowi który nawet nie ma ochoty sie za to zabrać bo zapewne nie mają kompetencji i części.
co do blokad. To nie ma gaźnika tylko wtrysk. I zapewne blokada jest w oprogramowaniu komputerka sterującego wtryskiem - bo przy wtrysku tak najprościej.

Maciek- śmigam na takim samym Poniaku z 2018 od września zeszłego roku. (1100km na liczniku)

Kilka info- po wiersze to nie jest motorower na wtrysku- tylko gaźniku sterowanym elektrycznie. Pierwsza wizyta w serwisie była własnie związaną z falującymi obrotami na biegu jałowym i gaśnięciu jak u Ciebie. Problem został rozwiązany wymiana gaźnika oraz ponowna regulacja.

Ciekawy jest fakt, ze mój lokalny serwis w zeszłym roku miał problem co by go wyregulować a po zimie wszystko poszło od reki. Ponoc Romet organizował dodatkowe szkolenia bo ten model nieco jednak rożni się od poprzednich roczników.

Kucyk ma ponoć tylko 2 blokady. Skrócony gaz( niemożna odkręcić w pełni manetki) oraz włożony króciec zwężający przepływ paliwa. Prześwit jest 1 cm a powinno być 2. I w zeszłym roku brakowało im części by go odblokować. Teraz szykuje się po malu do drugiego przeglądu gdzie maja z niego te blokady zdjąć bo silnik powinien być już dotarty.

a możesz rozwinąć to że to jest “gaźnik sterowany elektrycznie”?
Ja znam jedną taką konstrukcje podobną - “gaźnik sterowany elektronicznie” z hondy np: Concerto. Nazywało się to PGM-FI-Carb i z gaźnikiem miało tyle wspólnego że wyglądało podobnie do gaźnika a wtryskiwacze były dwa i umieszczone własnie w nim a nie w kolektorze dolotowym.
Natomiast jeżeli chodzi o regulacje, dawkowanie paliwa, układ wolnych obrotów to jest to układ wtryskowy a nie gaźnik (komora z pływakiem, dysze i kręcenie iglicami)

Te serwisy romet w Polsce to jakaś patologia.Raz gdy byłem u nich na przeglądzie na 300km (i już więcej u nich nie byłem) to gość spytał się mnie czy skuter był dzisiaj odpalany, a ja mu odpowiedziałem, że nie to go odpalił i pałował na zimnym silniku, żeby “rozgrzać olej”-no faktycznie świetny sposób na dogrzanie oleju.Od tamtej pory próbuje coś robić sam czasami się udaje czasami nie ale wiadomo kto nie próbuje ten nie popełnia błędów.W twoim przypadku tak jak mówisz jest coś poważniejszego i ten cały wtrysk może trochę kosztować to tak jak kolega Wombat napisał “pakuj go w pudełko i odsyłaj do rometa z PISEMNĄ listą usterek.”

Cześć Wszystkim,

Na wstępie dzięki za informację!

Co do sprawy - zrobiłem “raban” w Romecie niezły i uzyskałem numer komórkowy prywatny bezpośrednio do dyrektora serwisu Romet :smiley:

Nie można wysłać do nich samemu bo nie zgadzają się na to, tylko przez serwis. Jak wyjaśniłem, że serwis nie chce go przyjąć to zadzwonili do serwisu i nagle już serwis go przyjmie i wyśle do Rometa bezpośrednio :smiley:

Freeb - zgadzam się, jak tylko robi się cieplej od razu inaczej jeździ. Co do samego “gaźnika” znajomy go jakoś wyregulował, to powiedział, że ćwierć obrotu można ruszyć i tyle jest zakres regulacji.

Co do blokad faktycznie dostałem potwierdzenie już telefonicznie od samego Dyrektora z Rometa, że jest na manetce gazu i króćcu ssącym.

Killer - fakt serwisy jakoś z tym rozgrzewaniem na pałę mają… Mój robił tak samo to go zjechałem z góry na dół. Zawszę włączam go przed jazdą na te 3min, a że gaśnie teraz to po prostu trzymam delikatnie manetkę gazu, żeby trzymać go na tych 1,5-2 tyś/min i tak rozgrzewam póki co. I np. od początku po 1szym przeglądzie już strzelały plastiki wokół baku… serwis mówił, że ten typ tak ma, wziąłem klucz nasadowy i śrubokręt, rozkręciłem okazało się, że krzywo poskręcali i to tak, że te plastiki porysowały całą tą czerwoną metalową kratownicę. W każdym razie w niecałe 40min skręciłem na nowo - w tym zakresie cisza i spokój.

Mają go dzisiaj zabrać, dam znać jak wróci co i jak :slight_smile:

ehh… takie przegody miałem w 2013 roku - niekumaty serwis na modlińskiej, 3 miesiące w serwisie, awantura, serwis centralny almot-u odbiera sprzet i odstawia mi pod dom.
Cytując “Freda” z “Chłopaki nie płaczą”: świat poszedł do przodu, mamy samoloty, komputery i ich żyły pompuja tą samą krew gościa który na własnej ziemi dał sie złapać w siatkę…

i tutaj tak samo. Mija 6 lat a tu wciąż partyzantka, awantury, niekompetentni “składacze” z łapanki po serwisach…

Wombat- szczegółów nie znam bo jestem średnio techniczny… raczej muszę polegać na serwisie. Z tego co zrozumialem tłumaczenie serwisu mowimi o czymś takim:
https://www.knfilters.com/eci

Dodatkowo zerknij na stronę producenta:
http://www.ygmotor.com/en/lm.html

Model w50 e4 ma wpisany w specu e-carburetor.

to wtrysk zasadniczo tylko z wtryskiem w gardziel przy przepustnicy a nie w kolektor lub w komore spalania. Kiedyś Polonezy tym modernizowali i nazywali monowtryskiem.
Zaletą (bo taniej) jest to że nie trzeba modyfikowac głowic, króćców, dolotów… tylko wymienić osprzet i zamiast gaźnika dać przepustnice z zabudowanym wtryskiwaczem.
To jak dołożenie LPG do silnika

Z książeczki serwisowej tak jest opisany ten magiczny układ zapłonowy:

“1.ECU Jego zadaniem jest uzyskanie informacji od każdego czujnika, ustalenia aktualnego stanu silnika, emisje sygnału wtrysku paliwa i zapłonu
[…]
4. Czujnik temperatury powietrza, ECU według prędkości obrotowej silnika, otwarcia przepustnicy, temperatury otoczenia i tak dalej oblicza ilość dostarczanego powietrza do silnika […]
6. Gaźnik elektryczny, gaźnik pobiera informację z ECU, dzięki temu gaźnik może zapewnić lepsze spalanie mieszanki oraz poprawić osiągi
7. TPS - Czujnik położenia przepustnicy jest elementem silnika ,którego wskazania mają wpływ na dobór ilości paliwa wtryskiwanego do cylindrów. Zamknięcie przepustnicy powoduje uruchomienie układu wolnych obrotów lub wyzwala procedurę hamowania silnika. Zależy to od prędkości obrotowej silnika oraz tego, jak szybko kierowca zwalnia manetkę przyśpieszenia. Przy wysokich obrotach będzie odbywać się hamowanie silnikiem. Zostanie odcięty dopływ paliwa, a układ wolnych obrotów nie dopuści do jego zatrzymania. Przy niskich obrotach ten sam ujład zapewni równomierną pracę jednostki napędowej.
8. Króciec dolotowy powietrza - króciec wlotu powietrza jest połączony z głowicą oraz przepustnicą.
[…]
10. Czujnik temperatury jest zamontowany na cylindrze silnika, Jego działaniem jest informowanie ECU o temperaturze jaką ma silnik w danym momencie. Prawidłowa praca czujnika temperatury ma wpływ na rozruch silnika, fazę nagrzewania oraz prawidłowe dawkowanie paliwa podczas normalnej pracy silnika. Błędne wskazania mogą być powodem trudnego uruchamiania silnika, oraz dużego zużycia paliwa”

Tyle, może to trochę rozjaśni co “autor” miał na myśli pod pojęciem “Gaźnik elektryczny” :slight_smile:

EDIT:

Jeszcze jest jedno “fajne” info w książce serwisowej:

" W tym modelu, prędkość biegu jałowego jest sterowana przez ECU. Ponieważ przepływ wlotowy na biegu jałowy został prawidłowo ustawiony w momencie dostawy, NIE regulować prędkości obrotowej biegu jałowego śrubą regulacyjną zgodnie z zapotrzebowaniem. W przypadku, gdy prędkość obrotowa biegu jałowego jest niestabilna, niska lub zbyt wysoka, zgłoś się do Autoryzowanego Serwisu"

I z ciekawostek - autoryzowany serwis w/w śrubą go regulował :smiley:

Człowiek cale życie się czegoś uczy :slight_smile:

Tak trochę z innej beczki. Polecacie jakaś lekturę o podstawowych czynnościach serwisowych? Które można zrobić samemu?

Też bym chciał taką :slight_smile:

Niby tak :smiley: ale chyba bym wolał zwykłą w świecie instalację na gaźniku… tańsze w serwisie i podatne na ew. “tuning” bez udziwnień.

Niestety ze względu na normę Euro 4 niemożna takich już sprzedawać (sic!)

Kuca już zabrali. Ale mam pytanie. Ten wynalazek ma złącze diagnostyczne. Na przyszłość wie ktoś może jaką złączką i programem można czytać dane z tego “komputera” pokładowego? Zapewne ułatwiło by wiele rzeczy.

EDIT:

Trochę wujka Google i jestem mądrzejszy :smiley:

Zwykły interfejs OBD II, kostka na bluetooth za 30pln i apka na tele np. Dash Command lub Torque i można czytać wszystko :slight_smile:

Dodatkowo np. do Rometa przejściówka do złącza diagnostycznego za 25pln na stronie Rometa do kupienia.

wszystko co tak ładnie opisałes to procedury od wtrysku :).
Tam gdzie jest ECU, pomiar ilości/temperatury powietrza/podciśnienia (MAF?MAP secnor), czujnik położenia przepustnicy mówiący o obciążeniu silnika jest mowa o wtrysku.
To czy wtryskiwacz wkręcimy w coś na kształt gaźnika i nazwiemy go elektronicznym gaźnikiem czy w kolektor dolotowy/głowice - to sprawa drugorzędna.

W gaźniku chcąc zmienić ilość podawanego paliwa kręcisz śrubkami, zmieniasz dysze, zmieniasz iglice, regulujesz poziom paliwa w komorze pływakowej.
U “ciebie” chcąc zmienić ilość podawanego paliwa modyfikujesz czas wtrysku (tzw mapy wtrysku w pamięci ECU), ew. ciśnienie wtrysku lub bardziej prymitywnie - fałszujesz wskazanie czujnika temperatury aby dawka paliwa była podniesiona (jak na ssaniu na zimnym silniku). Ew. zmieniasz wtryskiwacz bo to co chcesz uzyskac na tym rzekracza jego mozliwości. Wiec zupełni inaczej niż w gaźniku.

Czyli z tego co piszesz wynika, iż z powodu takiego, że kręcili oni tą śrubką na przeglądzie to ma teraz problem z gaśnięciem na biegu jałowym?

to zależy - oczywiście zakładając że to związane z tym nie nie np z któryms z czujników…

zależy czym jest ta śrubka. może być albo zderzakiem przepustnicy (czyli po prostu jak nia kręcisz uchylasz przepustnice - jakbyś po prostu dodał gazu) albo może to być dysza powietrza - czyli dostarczasz do silniak wiecej powietrza (cos jak przy uchylaniu przepustnicy ale jej nie uchylasz). Ważne że efekt ten sam.

Teraz teoria.
Silnik benzynowy jest sterowany powietrzem (w odróznieniu od diesla - bo ten jest sterowany paliwem) tzn że ty chcą zmienić obciazenie silnika (obroty) uchylasz lub zamykasz przepustnice - tzn wpuszczasz lub przymykasz wlot powietrza.
Nie interesuje ci ile sterownik silnika poda do tego paliwa bo on to robi automatycznie (mierzy jego temperature i ile go przepływa w dolocie i do tej ilości powetrza dobiera dawke paliwa).
W takim wtrysku “pełnom gembom” wolne obroty są oparte na 3 drogach dla powietrza.

  1. kanałek powietrza dla wolnych obrotów, on jest zawsze otwarty i to po prostu 1-2mm tunel omijający przepustnice. W normalnych warunkach nagrzany silnik, na luzie, bez żadnych odbiorników powinien na wolnych chodzić tylko na tym powietrzu z tego kanałka (i najczęściej TU jest ta śrubka)
  2. tzw “silnik krokowy” czyli cały układ kompensacji wolnych obrotów - który nie jest ani silnikiem ani krokowym :slight_smile: tylko najcześciej jest iglicą w magnesie sterowaną przez ECU. Jak jest potrzeba podniesienia obrotów (włączyłeś światła… czy coś w ten deseń) to ECU tą iglice przesuwa wpuszczając wiecej powietrza (o paliwo martwi sie elektronika od paliwa). To sie nawet nazywa Idle Air Control Valve - czyli zawór powietrza dla kontroli wolnych obrotów.
  3. zderzak przepustnicy, gmeranie nim powoduje to ze przepustnica sie nie domyka i wpada do silniak wiecej powietrza.

Zawsze chodzi o powietrze we wtrysku.

regulacja wolnych w takim systemie polega na odpięciu wtyczki z pkt.2 żeby układ kompensacji wolnych nie pracował, całkowitym zamknieciu przepustnicy i regulowania na ciepłym silniku bez obciążeń ilosci powietrza tak żeby równo pracował. Wtyczke z pkt 2 odpina sie po to żeby sie z wariatem nie ganiać bo ty zaczniesz wkręcac śrubke i powietrze przymykać a “silnik krokowy” na innym kanału zacznie otwierać swój kanał… i ty w jedna a komputer w drugą. Wiec to sie odpina lub wprowadza w taki tryb żeby nie bruździło.

Problem sie robi jak jak instalacja jest tak prosta że nie ma układu kontrolowania wolnych obrotów z takim zaworem powietrza. Wtedy sie to robi tak “konstrukcyjnie” na sztywno. Tzn oblicza sie i tak projektuje ten kanałek powietrza dla wolnych że na nim silnik ma 1000obr (zakładane wolne). Silnik utrzymuje 1000, wie że to wolne (bo sygnał z czujnika położenia przepustnicy [TPS] mówi mu że jest zamknięta) i że mają być 1000 - i nic nie głupieje.

Teraz jak ktoś zmodyfikuje ta ilość powietrza śrubką to zaczyna sie jazda bo ECU do śrubki dostępu nie ma a obroty mu wrastają… obroty wzrastają ponad 1000 ale TPS pokazuje 0 i ECU zaczyna kombinować jak zredukowac obroty. Robi jakies cuda - dolewa lub ujmuje paliwa, czasem przestawia zapłon i te obroty spadają… czasem ponad norme bo przy 1000 ECU wraca do fabrycznych nastaw a te sa złe dla pokręconego śrubka dolotu. No to ecu ratuje w drugą strone - zmienia dawke paliwa żeby powietrza było więcej i obroty wzrastają… wtedy to tak faluje.
A jak jeszcze srubka jest już za punktem w którym została zmierzona ilośc powietrza wpadającego do silnika to już megakaplica bo ECU bazuje na fałszywej wartości z czujników.

I to tyle można popsuć nie zakładając awarii innych elementów mających wpływa na wolne (wskazań TPS, wskazań czujnika temperatury silnika - kiedy zaczyna używać “ssania” albo czujnika temperatury lub ilości zasysanego powietrza).

taka pełna diagnostyka polega na zmierzeniu wskazań wszystkich mających wpływ czujników, podciśnień - porównania ich wskazań z prawidłowymi wartościami dla danego typu pracy i wyeliminowania złego czujnika lub przyczyny złych odczytów.

Chyba że ktos już 50 takich ogarniał i wie że najczesciej pada czujnik tego i tamtego i wymiana go jest szybsza niż mierzenie całej czapki wartości - no to zaczyna od tego. Co nie znaczy że zawsze sie to sprawdzi.

A do tego jeszcze np wariujący regulator napięcia może mieć wpływ na wskazania tych czujników bo są jakieś przebicia na mase czy coś i warują odczyty albo samo ecu.

Wow, dzięki wielkie za obszerne (i zrozumiałe tłumaczenie), aż miło się czyta (a co za tym idzie uczy :slight_smile: )

Dzisiaj mnie facet z serwisu we Wrocławiu po całej akcji z Rometem delikatnie mówiąc zirytował i to nieźle.

Zaczął mi przez telefon rzucać tekstami w stylu “ja tam napiszę do nich, że ja problemu z nim nie widzę”, a ja mu mówię, że sobie nie uroiłem, że mi biegi wypadają i mi gaśnie. Mówię, że jemu też zgasł i też mu wypadły, a on do mnie “Że wypadła mu 2 ale od razu wskoczyła, a w ogóle może źle wcisnął sprzęgło bo każdy moto inny, oraz że zgasł mu raz ale możliwe, że sam go przydusił, a w ogóle to przejechałem się z nim może z 1km”.

Po czym przeszedł od tego, że mówi iż wszystko jest z nim ok i to ja wydziwiam. Ogólnie to mógł go sprzedać komuś innemu, a nie mi. Do tego, że w ogóle skoro on mówi, że jest ok, to Romet też tak powie i go odeśle, a on nie będzie pisał im że widzi problem “bo nie chce robić z siebie idioty jak problemu nie widzi”, następnie stwierdził że wtedy mnie obciążą kosztami transportu do Rometa itp. Następnie, że “w tych silnikach biegi pracują właśnie tak głośno”.

Później zaczęły się dziwne teksty w stylu “mam taką jedną klientkę co mi też przyjeżdża co chwilę, że jej się tylne koło ślizga. Wszystko sprawdzone, ok a ona przyjeżdża tak jak Pan. To jej w końcu powiedziałem, że jak się odczepi i ją wyprzedzi to ma przejechać”.

Mimo powyższych tekstów starałem się zachować pozory kultury osobistej i spokój. Zaproponowałem, że skoro tak uważa to niech pojeździ nim pół godziny po mieście w ruchu, a nie na bocznej drodze 500m i zobaczy jak się zachowuje i wtedy zadecyduje czy będzie go wysyłać. Odp “ja nie mam obowiązku jeździć sprzętem klienta i go sprawdzać”.

To mu powiedziałem, żeby podłączył komputer i sprawdził czy nie ma błędów. Tu się spienił do reszty :slight_smile: “Pan myśli, że ja nie mam komputera, Pan jest jakiś głupi, takie idiotyzmy mi tu mówić? I co że podłącze, nic z niego nie zobaczę, jeden czujnik, sondę lambda, równie dobrze mogę ją wykręcić i zatkać i będzie dalej jeździł bez niej i pracował, nic mi to nie da”.

Coś czuję między wierszami, że to dopiero początek serwisu Rometa (nowego - w sumie ma miesiąc, a przejechane 655km)…

Maciek- jedna uwaga. Mialem jedna awarie z kucykiem związana z samym zapłonem. Iskra była- ale tak słaba, ze motorek gasł lub nie chciał wcale ruszyć. Zgasł tez kilka razy w trakcie jazdy.

Czesc wymieniona na gwarancji- koszt części jakieś 30zl… ale warto o to zapytać. Serwis gdzie kupiłem swojego Poniaka tez pewno ma mnie już dość.

Od tej awari w zasadzie zaczynalem ten sezon. Laweta po 20 przejechanych kilometrach. Po wymianie i ponownej regulacji śmiga jak zloto. No i Kucyk pali teraz za pierwszym razem z guzika- a bywało rożnie. :slight_smile:

On odpalał od razu bez problemów tylko gasł z miejsca jak zimny, po przytrzymaniu manetki żeby się rozgrzał też nie działało, dopiero przejechanie do przodu jakiś 100m i nagle zaczynał trzymać ładnie 1,2/min obrotów. I “zazwyczaj” nie gasł już później, a czasem zdarzyło mu się, że np stoję na czerwonym jest na luzie, pracuje równo, idealnie i nagle po prostu gaśnie.

Wszystko było by super jakby było jak piszesz, tylko serwis twierdzi że nic mu nie jest :smiley:

Ale mimo ich kąśliwości i tak wysłali wczoraj do Rometa go :slight_smile:

To tez nie tak, ze u mnie odrazu znalezli problem.

Oddałem moto na naprawę- następnego dnia dzwonią gotowe do odbioru. Ja zadowolony wkładam kluczyk wciskam zapłon a tu kupa… Stoje tam tak kilka minut ale mowie sobie jak go chwile jeszcze pokrece to mzoe sie cos zagrzeje i zacznie dzialac.

Wiec udając głupa idę do serwisu i poprosiłem by oni go odpalili bo moze ja cos zle robie. :slight_smile: Pan wyszedł z uśmiechem zaoferował swoja pomoc i tu zonk- bo okazało się, ze motorek cały czas gasł mimo wymiany zapłonu. Jak go rozgrzali- to już chodził bez problemu. Motorek został drugi raz wyregulowany i przeczyścili cały układ bo ponoć cos się poprzytykało po zimie. Jeśli kupiłeś nowy sprzęt ale z 2018 roku to moze paliwo które było w motorku się zastało i dlatego nie łapie jak czesciowo jst pozatykany.

Motorek został u nich na cały tydzień- i teraz przejechałem już prawie 600km bez żadnego problemu.

Ale co tam gdybać jak juz jest w serwisie- Moze tam go faktycznie uzdrowią :stuck_out_tongue:

On był zalany jeszcze tym startowym zielonym olejem transportowym co to niby zapobiega rdzewieniu w transporcie.

Po zakupie był dopiero wymieniany olej, regulowany, i zalany 1litr paliwa żeby dojechać do CPN :slight_smile:

On na początku miał na odwrót, na jałowym wył w niebogłosy, trzymał 2 - 2,5/min na luzie, przegięcie w drugą stronę. Na pierwszym przeglądzie tak go wyregulowali, że zaczęły się jaja opisane powyżej :slight_smile: