Romet.. Naprawde taki zły jak mówią??

Jak w temacie. Najlepiej odpowiedzi na własnych doświadczeniach a nie usłyszanych opiniach.

Nie miałem doświadczeń, za to wiele słyszałem. Mało pochlebnych recenzji...

Miałem Rometa 787 z 2007roku. Bylem jego właścicielem 2,5 miesiąca, z tego miesiąc stał w naprawie. Poprostu nie było wyjazdu żeby się coś z nim nie popsuło. W tym samym dniu co nim wyjechałem z salonu przepalił mi się bezpiecznik- looz, zawsze może się zdarzyć, a potem to już zaczęło się grubo. Wymienie to co pamiętam:
1. Padło podświetlenie zegarów
2. Immobilazer walił się nontoper- po 3 minutach od rozruchu wyłączał zapłon
3. Padł czujnik stopu w prawej klamce
4. Podczas jazdy oderwała się syrenka od alarmu i ją zgubiłem- nawet nie wiem kiedy i gdzie
5. Odkręcał się stale zacisk tylnego hamulca
6. Padł docisk sprzęgła

i tak napewno wszystko mi się nie przypomniało.
Nie wiem jak teraz jest u nich z jakością, ale w życiu bym rometa teraz nie kupił.
Wiem tylko tyle, że obok mojego garażu koleś ma takiego choppera rometa, chyba 250ccm. Co go widze to albo go pcha do mechanika naprzeciwko albo sam coś przy nim dłubie. Tylko raz widziałem go nim jechać.

O każdy sprzęt trzeba dbać i na wszystko jest rada, wystarczy minimum wiedzy, odrobinę dobrej woli i chęci aby uporać się z takimi drobiazgami jak np.odkręcający się zacisk, wystarczy gwint śruby zacisku posmarować hermetikiem i po sprawie

Piotr wrote:

O każdy sprzęt trzeba dbać i na wszystko jest rada, wystarczy minimum wiedzy, odrobinę dobrej woli i chęci aby uporać się z takimi drobiazgami jak np.odkręcający się zacisk, wystarczy gwint śruby zacisku posmarować hermetikiem i po sprawie

Ale nie każdy ma wiedzę. Producent ma obowiązek zrobić taki sprzęt, aby można go było używać, a nie naprawiać.

Mojemu kumplowi się kompa urwała jak kopnął xD Romet - Shit.

Dlatego też chińczyk chińczykowi nie równy.

Wszystko zależy od części jakie są używane. Na pewno jest różnica i to duża, przekonałem się sam na swojej skórze.

Romet po prostu zamawia z Chin skutery z najgorszymi podzespołami, dlatego jednostkowa cena zakupu w hurcie ze wschodu jest niska. Do tego dorzucają 100 - 150 % swojej marży i produkt gotowy.

W Romecie nic się nie zmieniło od czasów komuny.

A jakieś opinie na temat zippa??

Kumpel ma Rometa z125 już 3 rok i jedyne co mu się zepsuło to żarówka.. więc już sam nie wiem co myśleć;/

Leszek wrote:

Dlatego też chińczyk chińczykowi nie równy.
Wszystko zależy od części jakie są używane. Na pewno jest różnica i to duża, przekonałem się sam na swojej skórze.
Romet po prostu zamawia z Chin skutery z najgorszymi podzespołami, dlatego jednostkowa cena zakupu w hurcie ze wschodu jest niska. Do tego dorzucają 100 - 150 % swojej marży i produkt gotowy.
W Romecie nic się nie zmieniło od czasów komuny.

Mhm Chyba właśiwie za komuny to jeszcze były lepsze, np. Ogar, Kadet. A jeśli chodzi o Zippy to kumpel ma Zipp smart chyba z 5 rok i tylko mu się nie dawno pas napędowy przedarł. także negatywnych doświadczeń nie mam.

Jeśli ktoś nie ma wiedzy i doświadczenia w eksploatacji skutera, to firmowym np. Hondą czy Yamahą też nie pojeździ, wiem z doświadczenia kiedy ujeżdżałem Hondę i Suzuki..chinole mają prostą konstrukcję jak budowa cepa :P

Moim pierwszym skuterem był Rex RS450 czyli po prostu jeden z modeli firmy QINGQI w wersji na rynek niemiecki.Złego słowa nie dam powiedzieć na temat tego skutera.A sam fakt że przejeżdził podemną 9 tys km bezawaryjnie mówi sam za siebie.W tej chwili firma PEUGEOT kupuje od nich swoje najtańsze modele i sprzedaje pod własnym logo czyli jednak Chińczyk Chińczykowi nierówny.Ale jest jeszcze druga strona medalu bo jeśli zadbamy odpowiednio o nasze nawet chińskie dwa kółka to napewno dłuuugo nimi pojeżdzimy. :wink:

No nie wiem. Mam Rometa Retro7, jeżdżę nim od marca i dopiero teraz zaliczył pierwszą awarię. Może zależy jaki egzemplarz się trafi? Dodam że na temat eksploatacji uczę się na bieżąco. W przyszłym sezonie zapewne wymieniam na vespę chociaż specjalnych ALE do mojego skuta nie mam...

Romeciak hmm co by tu od Siebie dać, nie słyszałem za wiele, jakość na poziomie Kingwaya, nieraz lepiej, nieraz gorzej :) Aczkolwiek Zipp czy Keeway są lepsze (niby to samo, ale jest różnica w składaniu) w sumie kumpel na Romecie 727 zrobił ok 13000 kilometrów, sypał się mniej niż mój Kingzłom, 1 cyl zatarł po 9 tysiącach, ale to od jeżdżenia na gumie :mrgreen: Trzeba mieć przede wszystkim farta, ale i wypadałoby mieć jakieś pojęcie o mechanice, by nie załamywać rąk przy byle awarii.I to ostatnie zdanie w sumie się wszystkich skuterów tyczy :twisted:

Romet stawia na chromy i bajery (wygląd), a jak z jakością - nie wiem, nie sprawdzałem więc się nie wypowiadam.

Szajs jak cała reszta importowanych maszyn, jak chcesz coś taniego to rozejrzyj się w stajni ZIPP'a i Keewaya resztę omijaj na kilometr.

Ja miałem Kigwaya Colibra 4t prawie dwa lata i nie mogę powiedzieć żeby był jakiś awaryjny. Jedyna rzecz jak mi się zepsuła to membrana w gaźniku ,a przejechałem w jednym sezonie ok 5000 kilometrów, a to przecież tak znienawidzony przez polaków chińczyk.Tak na prawdę nie wiem co powiedzieć bo jak czytam jakieś fora to ludzie kupują nówki(ja miałem rocznego) i jeszcze do domu nie dojadą , a już się coś spierniczy.Mój sąsiad ma drugi rok Zippa Quantuma też nie mało jeździ i nie ma jakichś awarii więc chyba trzeba szczęścia do chińczyków bo Quantum to też chińczyk produkowany w Polsce

Powiem tak.

Kupiłem swojego czteroletniego Włocha wiosną 2008 roku za kwotę 3,1 tys. zł. Trzy miesiące wcześniej, jeszcze zimą, mój kolega zanabył nowego Rometa 727, za którego dał 2,5 tysiąca.

Mój Włoch był nienagannie utrzymany, od początku nie sprawiał problemów i tak już zostało - jedynie dwa razy odkąd go kupiłem musiałem wyczyścić dysze i gaźnik i go wyregulować. Jedyną awarią było przepalenie się żarówki tylnej lampy. Tymczasem mój kolega, choć dbał(i nadal dba) o swój skuter nie mniej, co jakiś czas zmaga się z przeróżnymi awariami, od padającej elektryki po tak absurdalne, jak pęknięcie choinki łączącej wąż paliwowy z bakiem. Nie pamiętam wszystkich jego problemów, ale wiem, że chęć do jeżdżenia ma nie mniejszą ode mnie, a od kupna natrzaskał 2 tys. km - podczas gdy ja - 4 tys. km.

Proszę, przykład z autopsji.

ja miałem rometa 727, zrobiłem na nim 5 tys, nawet nie regulując zaworów, jedyne co poszło to żarówka i kontrolka kierunku, naprawa kosztowała mnie 20 zł.
Z czasem uznałem że ma za małe kółka i do dziś dzielnie służy nowemu właścicielowi

Według mnie jakość produktów Romet'a jest o niebo lepsza niż naprzykład rok temu. Romety napewno są o niebo lepsze od KingZłomów, ale Keeway'om nie dorównają. Według mnie Romet to dobry chińczyk. Napewno lepszy od Toroca, MOTOBI, i innych chińczyków z marketów itp.