Romet 727 ECO, problem z napędem

Witam serdecznie!

Przeszukałem wiele forów, nie tylko to, odnośnie mojego problemu, ale nigdzie nie ma rozwiązania na ten konkretnie. Posiadam skuter Romet typu 727 ECO. Niedawno zerwał mi się pasek napędowy. W sumie nic dziwnego, przejechałem już prawie 5 tys., wydaje się - normalna rzecz. Pasek wymieniłem na nowy, co prawda chińskiej produkcji, tańszy. Odpaliłem skuter, pochodził trochę i pojechałem zobaczyć, jak jeździ. Przejechałem około 5-6 kilometrów, skuter wpadł w wibracje i zerwał się pasek. Niestety trzeba było go dopchać z powrotem do domu... Rozebrałem ponownie mechanizm napędowy. Okazało się, że tym razem ucierpiał nie tylko pasek, ale także wiatraczek wariatora. Był kompletnie starty, jakby postrzępiony. Sprawdziłem rolki - w porządku, jak nowe. Tarcza wariatora także wydawała się w porządku. Kupiłem nowy pasek, tym razem lepszy oraz ten plastikowy wiatraczek. Tym razem zalecono mi "spokojniejszą jazdę" po zmianie paska, aby się "dotarł", cokolwiek to znaczy. Wymieniłem wszystko i przez dwa dni regularnie przepalałem skuter i jeździłem nim z prędkością ok. 20 - 30 km/h, na krótkich dystansach. Na trzeci dzień postanowiłem wyjechać dalej. I znów przebyłem dystans około 6 km i coś zapiszczało i skuter na moment zaczął zwalniać, lecz zaraz to puściło. Zatrzymałem się - wszystko było bardzo gorące, choć nie wiem, czy bardziej niż kiedyś... Postanowiłem wrócić do domu. W czasie drogi jeszcze raz coś strzeliło w środku. Znowu się zatrzymałem i poczekałem aż wszystko trochę ostygnie. Po tym, bardzo wolno dojechałem do domu, problemy już się nie pojawiały. Zdjąłem pokrywę, w której znajdował się już rozsypany w drobny mak wiatraczek, który dopiero wymieniłem. Pasek na szczęście jeszcze jest cały. Odkręciłem także spust oleju do przekładni, wyciekał, co znaczy, że jest.

Nie jestem specem od napraw skuterów. To mój pierwszy i jedyny pojazd. Dotychczas był bezawaryjny. Nie jest też to wielce szybka maszyna. Jak wspomniałem, przejechałem ok. 5 tys km, zawsze o niego dbałem. Blokadę co prawda ma zdjętą, ale z reguły 50-ciu nie przekraczam. Nie wiem zatem, co jest grane. Możliwe, że zniszczony wiatraczek to sprawa złego założenia, nie mam pojęcia... Z góry przepraszam, jeśli użyłem jakiejś "niefachowej" nazwy, ale tak jak wspomniałem, nie za bardzo się na tym znam.

Jestem już bezradny, bardzo prosiłbym o podpowiedź, co może być nie tak.