Rachu ciachu i po strachu czyli remont silnika

No i bach, cylinder po szlifie i nowy tłok. Czas to godzina na rozłożenie i dwie na złożenie. W 2t chłodzonym powietrzem jeszcze krócej bo nie trzeba uzupełniać i odpowietrzać układu.
Koszt to 90 za tłok i 60 za szlif więc za 150 zł mamy skuter jak nowy :mrgreen: To jest niezaprzeczalna wyższość 2T nad 4T.
Dzisiaj zrobiłem jazdę próbną i czuć że jest bardziej hop do przodu :mrgreen:
Polecam

coś większego włożyłeś czy serie?

Seria, nie zmieniam pojemności.

A coś miałeś nie halo wcześniej?Jaki przebieg?

Przebieg 5 tys ale kompresja nie taka jak bym chciał. Lubię jak wszystko jest na tip top :mrgreen:

Suawek a jaki cylinder?

KrzysiekP - szlif seryjnego.
Suawek- a jaki tłok tak z ciekawości
Nie do końca nowy, cylinder to nie wszystko, gorzej z wałem..ale 5 tys co to za przebieg

Cylinder tak jak napisał Kosik ten sam tylko po szlifie. Tłok Meteor.
Jak się sypnie wał to zmienię, na razie wszystko z nim w porządku.

Suawek a jak Ty docierałeś? wg motormana?

Tak, jeżdżę normalnie, bez wydziwiania z "nieprzekraczaniem 40", startuje normalnie z manetką na full ale nie piłuję go do końca. Rozpędzę do 50, odpuszczę manetkę, znowu but i znowu zwalniam i tak sobie jadę. Nie utrzymuje go na stałych obrotach dłużej niż ok 5-10 sek. Zawsze przed jazdą daję mi się rozgrzać żeby nie dochodziło do gwałtownych zmian temperatury.
Spójrz na moje filmy z przyśpieszenia Kymco (już po szlifie i dotarciu) i Derbi, idą równo mimo że silnik Gilery w Derbi uważany jest za dużo mocniejszy i chłodzony cieczą.

Generalnie po przejściu przez trzy stopnie wtajemniczenia :mrgreen: czyli Zipp, Kymco i Derbi uważam że jedynie Kymco ma sens.
Zipp - szkoda gadać
Derbi - nie oferuje nic więcej niż Kymco a kosztuje dwukrotnie więcej, poza tym projektanci są na bakier z ergonomią. Coś wymontować to masakra. Z wydechem chyba z godzinę się bawiłem.
Kymco - mocne i trwałe jednostki za atrakcyjną cenę.

Jeżeli żona nie przestanie mi grozić rozwodem w odpowiedzi na mój plan zakupu motocykla to następnym skutem będzie właśnie Kymco, mam sentyment do tej marki.

To jest niewątpliwa zaleta silników dwusuwowych - można je bardzo szybko i tanio wyremontować, po czym silnik jest niemal jak nowy.

Dokładnie. Za 150 zł masz remont silnika. W 4T oprócz szlifu i tłoka, idzie jeszcze łańcuszek rozrządu, wałek, zawory, głowica (jeżeli wypalone gniazda) i cholera wie co jeszcze.

Suawek napisał:

Dokładnie. Za 150 zł masz remont silnika. W 4T oprócz szlifu i tłoka, idzie jeszcze łańcuszek rozrządu, wałek, zawory, głowica (jeżeli wypalone gniazda) i cholera wie co jeszcze.

Remont silnika 4T wcale nie jest droższy,wałek w ogóle się nie zdziera, łańcuszek o ile ulegnie naciągnięciu (musiałby być giga przebieg, bo po 30tyś w moim jest jak nowy), kosztuje grosze, głowica jeśli jest szczelna na gniazdach zaworowych, też nie wymaga regeneracji, a gdyby nawet (po giga przebiegu), koszt remontu masz już dawno kilka krotnie zwrócony mniejszym zużyciem paliwa :)

Wszystko zależy jaki skuter i jaka eksploatacja.
Wystarczy że luzy zaworowe są ustawiane lak leci albo robione przez mechanika amatora na odpierdziel (każdy wie jak jest w serwisach) i takie elementy jak zawory, głowica też masz do wymiany.
Tak czy inaczej, jakby nie patrzeć, pomijając kwestie kosztowe to z remontem 4T jest dużo więc zabawy i tego już nie każdy zrobi a w serwisie zaśpiewają z 5 stówek za taką przyjemność.

Dokładnie... Ale 5 stówek za remont, raczej nie? bo za 600 kupisz nowy silnik 4T ;)

Tak strzeliłem, ale skoro za przegląd potrafią wziąć 200-300 to za remont lekko 5 stówek.

Pietro napisał:

Dokładnie... Ale 5 stówek za remont, raczej nie? bo za 600 kupisz nowy silnik 4T ;)

za chiński to owszem... wszytko zależy wiec do czego owy się wsadza, bo na pewno nie warto takowego zmieniać, jak jesteś przed remontem jakiejś lepszej maszynki, lub robisz dużo km, bo co chwila będziesz dłubał.

Zresztą chyba nie po to się remontuje silnik, aby na nim pojeździć losową liczbę kilometrów i nie po to aby trafiały tam części lichej jakości, jak w tym silniczku za 600?

Mnie czeka wymiana części docelowo przy 35 tyś km po raz pierwszy i to jeszcze na zasadzie "w zależności od stanu technicznego".

Ogólnie to nawet źle powyżej napisałem - bo owe 35 tyś jest granicą dla tłoka i cylindra przy ND.
Reszta (a wiec te wszystkie przekładnie, zębatki w silniku, jak i wał korbowy) jest zależna od zużycia i zapowiadana mi między 35 - 50 tyś km.

Wszystko zależy szanowny Piotrze od jakości części + tego jak się dbało o moto (jednak czasami owe "dbanie" nie przeskoczy jakości wykonania elementów) - a gdzie ty będziesz miał dobrą jakość takowych w silniczku za 600 zł?

Z jakiej racji też będziesz miał jakość zbliżoną w takowym, skoro sam wałek rozrządu do Kymco kosztuje ok 250 zł, wał korbowy 200 zł, plus inne głupotki - gdzie łącznie uzbiera Ci się łącznie 1200 zł kosztu samych części, nie licząc wymiany? A gdzie reszta?

Z poprzednich postów jeszcze jak pisałeś jako Piotr, pamiętam że przedstawiałeś teorie, że to i tak te same jakościowo części i że produkty Kymco, a z chrl to to samo, ale do mnie jakoś nie przemawia ze względu na fakt ile robię km i ryzyka niespodzianek, teoria zamiany silniczka na taki za 600 zł... to może do yamahy też taki wsadzić... bo to to samo?

Podsumowując to - wole wsadzić 1,5 tyś co 35 - 50 tyś km + cylek i tłok co 35 tyś km porządny za kilkaset zł, niż co chwila dawać 100 zł za wałek, czy inne produkty z chrl + 300 za wymianę i wkurzać się że do mechanika muszę jeździć... jak na razie po 23000 km, mój moto widział serwis tylko na gwarancji... a w chwili obecnej zmądrzałem i robię wszystko sam (a moja robota polega tylko na wymianie oleju co 2 tyś, paska co 12 tyś, regulacji zaworów co 8 tyś, czyszczenia filtra powietrza co 2 tyś... i tyle).

Podziękuje za pseudo produkty w stylu ten silniczek za 600 (albo części z takowego) i mechaników nie widuje jak na razie od ponad 23000 km i mam nadzieje, że do tych 35 tyś, kiedy takowego spotkam dopiero przy wymianie tłoka i cylindra, a silnik będzie żył do ponad 40 tyś.

No ale niektórzy lubią niepotrzebne wydatki i grzebanie przy moto.
Żeby nie było - ogólnie to czepiam sie tylko tego silniczka za 600, bo całkowicie się zgadzam z Twoim poprzednim zdaniem, że:

Pietro napisał:
Remont silnika 4T wcale nie jest droższy,wałek w ogóle się nie zdziera, łańcuszek o ile ulegnie naciągnięciu (musiałby być giga przebieg, bo po 30tyś w moim jest jak nowy), kosztuje grosze, głowica jeśli jest szczelna na gniazdach zaworowych, też nie wymaga regeneracji, a gdyby nawet (po giga przebiegu), koszt remontu masz już dawno kilka krotnie zwrócony mniejszym zużyciem paliwa [:)]

Zresztą w związku z tym, że się z tą wypowiedzią zgadzam (o kosztach naprawy 4t, a nie o silniczku za 600), a także nawiązując do wypowiedzi:

suawek napisał:
Dokładnie. Za 150 zł masz remont silnika. W 4T oprócz szlifu i tłoka, idzie jeszcze łańcuszek rozrządu, wałek, zawory, głowica (jeżeli wypalone gniazda) i cholera wie co jeszcze.

dobra wyliczam już Suawek na moim przykładzie, jakbym "oszczędnie" wyszedł mając 2 T :

rocznie robię 12 do 15 tyś km, wymiana tłoku i cylindra co 35 tyś km, czyli co 2 do 3 lat.
Wymiana bebechów innych co ok 40 - 50 tyś km - a wiec co 3 do 5 lat.
Koszt wymiany tłoka i cylindra ok 300 - 400 zł

różnica sapania między 2t, a 4t ok 2 do 2,5 l, co przy 2l daje 10 zł w kieszeni na 100 km.
15000 km rocznie x 10 zł oszczędności na paliwie / 100 km = 1500 zł oszczędności rocznie

Wymiana tłoka i cylindra w 4 t następuje co 35 tyś km, wiec zanim do takowej nastąpi, daje mi to oszczędności 3500 zł - koszt tłoka i cylka nawet zawyżając 400 zł = 3100 zł do przodu...

Licząc dalej wymianę części silnika co 40 - 50 tyś km za ok 1000 zł (tu już liczę generalny remont na markowych częściach - nie licząc kosztu takowego, tylko cene części) - to w ciągu roku na nim zarobie na paliwie... teraz zróbcie to co 50 tyś - sorki - ale za to mam 2gi kymco ND gratis (na samym paliwie po 5 latach).

Gdzie 2 T jest tańszy?
No chyba że jest się szejkiem i nie trzeba do wszystkich kosztów eksploatacji motoru, wliczać paliwa... a chyba to też jest koszt eksploatacji, prawda?
To już nawet licząc, że mechanik weźmie 600 i że kapitalny remont na markowych częściach będzie 1000, to wyjdzie mi parę tysięcy w kieszeni po tych km na samym paliwie i następny raz znowu mechanika będę widział za 40 tyś km.

No tak, ale Suawek przeprowadził remont markowego dwusuwa po przebiegu 5 tyś.km, a chińskie "losowe gówna" 4T, bez problemu kręcą tych 30 tyś.km, więc co się lepiej opłaca remontować, 2T czy 4T? koszt szlifu cylindra taki sam, wałka -poza jego łożyskami nie trzeba zmieniać, a głowica -jeśli nie trzymają zawory. Nawet gdybyś musiał remontować 4T po takim samym przebiegu jak 2T, (ale nie musisz), koszt remontu wyjdzie i tak taniej, bo zarabiasz na mniejszym zużyciu paliwa w 4T. Jedynie montaż cyla jest trudniejszy, bo dochodzi rozrząd... :P

No to tym bardziej masakra, jak zamiast co 35 tyś km wymieniać tłok i cylek w 4t, musisz to robić co 5 tyś w 2 T... to już na częstotliwości wymiany, nie licząc paliwa oszczędzisz.
A za paliwo po 50 tyś. kupujesz nowy moto na literkę K., a stary po 50 tyś masz na części (plastiki)| ;)

Żeby nie było, że tylko gdybam powyżej z tymi oszczędnościami na paliwie samym - ja ogólnie robię wg. tego co napisałem - każdą złotówkę oszczędzoną na różnicy ceny między busem, a moto (2t by mnie wyszedł prawie jak bus) odkładam.
Dzięki tej różnicy mam "gratis" olej co 2tyś, kupiłem stroik cały na siebie (porządna kurtka / spodnie i rękawice), zwrócił mi się kask, a nawet kupiłem już "na przód" części jakie z czasem będę musiał wymienić w przyszłości (czeka już sobie nowy wariator, cylek i tłok, oraz nówka sprzęgło na to, aż się te zużyją).

Co mnie to kosztuje? - więcej bym stracił na bus, czy mając 2T - czyli i tak jestem dużo do przodu rocznie, mimo kupowania w/w rzeczy i części już na zapas.

Spokojnie, porównywałem koszt remontu silnika a nie ogólny koszt eksploatacji, bo to jest jasne że biorąc pod uwagę koszt paliwa, tańszy w eksploatacji jest 4T. Ale za większe spalanie w 2T dostaje coś ekstra a mianowicie większą moc więc coś za coś.
A co do tego remontu przy 5tys to mam podejrzenia że jednak kompresja była ok a manometr się sypnął. Dzisiaj to sprawdzę żeby potwierdzić wczorajszy wynik :mrgreen: