Wczoraj myłem skuter. Postał z godzinke na słońcu. Odpalił normalnie, a jak chciałem ruszyć to zgasł. Jak chcem go uruchomić to strzela z tlumika, a jak już odpali to chodzi na wolnych obrotach,lecz kiedy dodam gazu to gaśnie. Co robić ?
może podczas mycia zalałeś silnik wodą i jest gdzieś zwarcie, albo do gaźnika dostała się woda?
Gaźnik czyściłem. Spuszcze paliwo z baku i wleje nowe. Może woda sie tam dostała.
do baku raczej nie mogła dostać się woda..
To raczej coś z elektryką ?
wszystko możliwe..może najpierw zerknij na świecę, a filtra powietrza nie zalałeś wodą?
Iskra jest. A na filter zerkne.
Dzisiaj rano skuter odpalił bez problemu. Na najwyższych obrotach dziwnie przerywa.
wymień świecę ;)
To tak nagle by sie zepsuła ? Jeszcze przed wymyciem skutera wszystko było w porządku.
sprawdź mieszankę
może nagle, a może gdybyś nie mył też byłyby ten problem? teraz musisz sprawdzać po kolei, skoro piszesz że gaźnik czyściłeś pozostaje zapłon
To chyba coś z paliwem,bo jak daje więcej gazu to spadają obroty,a jak dam do końca to od razu gaśnie.
albo regulacja gaźnika
z gaźnikiem to już wszystko robiłem
filtr paliwa sprawdzałeś? czasami tak jest że wyczyścisz dyszę a zaraz znowu się przytka..
założyłem nowy
w takim razie zmień na próbę świecę, kiedyś też tak miałem i po wymianie świecy było ok.
podłączyłem na chwile prostownik pod aku i skuter przez jakiś czas działał normalnie
a co tu ma prostownik do rzeczy? zmień tą świecę na próbę, to dużo nie kosztuje a będziesz miał pewność