Przekonanie rodziców do jazdy skuterem w zimie.

Witam wszystkich.
Posiadam skuter 50cm3 i bardzo lubię na nim jeździć. Niestety rodzice zabronili mi na nim jeździć w zimie, oraz gdy temperatura na zewnątrz jest mniejsza niż 10 oC. Powiedźcie mi proszę co mam zrobić aby ich przekonać że skuterem można też jeżdzić w zimie i że nic wtedy mi się nie stanie?

Jazda w zimę jest nonsensem. Rodzice niestety mają rację i nie powinieneś nim jeździć o tej porze roku ;) Nie dość że ryzyko wywrócenia się itd szczególnie w przypadku amatorskiej jazdy jest kilkukrotnie większe, to do tego dochodzą problemy z kościami na starość ;)

Nie jeździj w takie pogody jakie są teraz bo siebie poobijasz i skuter zniszczysz ja twardo latałem w te ostatnie mrozy -14/16 C to wąsy i broda przymarzały mi do kominiarki :D po ostatnich opadach śniegu zmieniłem skuter na samochód jeszcze chyba kluczyki zgubiłem xD

przesadzacie. to jest tylko kwestia dobrego ubrania i odrobiny zdrowego rozsądku. Mróz nie przeszkadza - wtedy jest sucho. Najgorsze temperatury to okolice 0 stopni. Ani to zamarza, ani to płynie i sytuacja może zaskoczyć.

Mówię o właśnie takiej pogodzie jak teraz mi tylny napęd mieli w miejscu pod blokiem bo cieć nic z tym nie zrobił i dupa lata z boku na bok a skuterem to chyba bym musiał gatki zmieniać po chwili ale jak był duży mróz to faktycznie poza tym że jest pewien dyskomfort termiczny można spokojnie latać pod warunkiem że nie ma lodu na ulicy

(Krupek, stawiaj kropki i przecinki, bo ciężko się czyta Twoje wypowiedzi. Dziękuję :-) )

Rodzice mają rację. Raz, że bywa ślisko, dwa, że dbają przy okazji o twoje stawy, o których istnieniu jeszcze nie wiesz, ale się kiedyś dowiesz (i im wtedy podziękujesz). A trzy, że o tej porze roku kierowcy puszek są mniej czujni w temacie jednośladów. Nie spodziewają się ich, do tego mniej widzą i sami lekko panikują ( ślisko, ciemno i do domu daleko). Więc odradzam. To pogoda dla ludzi z dużym doświadczeniem w ruchu, a i tak niebezpieczna. I nawet oni sporadycznie mają ochotę latać poniżej +5/+10 stopni.
*
Widziałem małolata w mróz na skuterku w dresiku, adidaskach i stópkach... Miał gołe kostki... cymbał :-(

Ja przedwczoraj wracałem 17 km w nocy skuterem po niemal 40 kilometrowym marszu. (sport to zdrowie podobno :p )
W dzień temperatury były na plusie, a jak w nocy spadły to na drogach z tej nadtopionej wody zrobiła się taka szklanka że można było się nieźle wystraszyć.
W mieście na oblodzonej drodze by skręcać jako tako bezpiecznie musiałem prawie się zatrzymać.
A poza miastem na w miarę czystym "mokrym" asfalcie na prostej już od 50 km/h czuć było że tył lata sobie na boki i że przyczepność jest żadna.
Jazda w takich warunkach owszem jest możliwa, ale trzeba to robić z głową i przede wszystkim w odpowiednim sprzęcie. Nic tak nie przymula jak solidna hipotermia.
Ja na sobie miałem wełnianą kominiarkę, szalik, komplet bielizny termoaktywnej, spodnie mundurowe, spodnie skórzane i spodnie motocyklowe; do tego jeszcze t-shirt, bluza mundurowa i kurtka motocyklowa z obiema podpinkami, rękawice, drugie rękawice, grube skarpety i buty "taktyczne". No i jeszcze kask.
I mimo tego wszystkiego zmarzły mi stopy i ręce.

Dokręć kółka boczne i załóż budę z nadmuchem z silnika i możesz śmigać, w tedy ci na 100% pozwolą

Jazda skuterem w zimie to glupota o ile jest sucho to wtedy narazamy tylko swoje zdrowie a nie raz jade autem mokro slisko i jedzie taki skuterem 40kmh bo sie szybciej nie da wszyscy go omijaja chlapia ani to bezpieczne ani zdrowe

Jaka głupota? Cały świat jeździ skuterami w zime - po to są motokoce, grzane manetki, zimowe opony i zimowa odzież motocyklowa.
Masz potrzebę to jeździsz i tyle.

jak się wywalisz na szklance i Ci samochód dupsko rozjedzie to zrozumiesz jaka głupota

od tego mam rozum żeby sie skuterem nie pchać na szklankę - tak samo jak i samochodem.
Jakoś trzecią zimę jeżdżę jak tylko uznaje że warunki są odpowiednie (bez szklanki, bez błota pośniegowego.. itd) i żyje w dobrej formie.
A są tacy co codziennie jeżdżą zawodowo i nie jęczą.
To jak wódka - jest dla mądrych.

I umiejących trzeźwo ocenić warunki jak i (krytycznie) swoje umiejętności. Ja czekam do odwilży, mam nadzieję, że to już tuż tuż :-)))

Tak samo jak z samochodem. Jak głupio jeździsz w takich warunkach to szybko przekonasz się że dwustuletni dąb jest solidniejszy od Hondy Civic.
Prawda że prawdopodobieństwo zrobienia sobie solidnej krzywdy jest nieco mniejsze w samochodzie, natomiast znacznie większe jest prawdopodobieństwo zrobienia krzywdy osobie postronnej.

Mateusz Olsz... napisał:

Jazda w zimę jest nonsensem. Rodzice niestety mają rację i nie powinieneś nim jeździć o tej porze roku ;) Nie dość że ryzyko wywrócenia się itd szczególnie w przypadku amatorskiej jazdy jest kilkukrotnie większe, to do tego dochodzą problemy z kościami na starość ;)

Zgadzam się z Tobą. Jeśli autor wątku teko nie rozumie, to trudno. Rodzice boją się o bezpieczeństwo swojego dziecka. Poza tym nie chcą, żebyś komuś do końca życia rentę płacił.