Przebieg skuterów

Witam wszystkich!

Chciałem podrzucić temat, który może zainteresować wielu aktualnych jak i przyszłych posiadaczy skuterów. Ja zaliczam się do tych drugich - jeszcze - twardy plan jest taki, żeby na 100% do wiosny zainwestować w nowy, "korkoodporny" środek transportu :)

Ale do rzeczy: mianowicie PRZEBIEG. Na rynku jest sporo nowych modeli, głównie z Chin, niemało jest też używek, które kuszą lepszym pochodzeniem (Włochy, Francja itd.). Pytanie mam takie - jak możecie ocenić wpływ przejechanych kilometrów na jakość skuterów? Czy np. dla chińczyka 5.000km to dużo? Czy 10.000km dla jakiegoś Piaggio czy Peugeota to wyzwanie i należy się liczyć z poważniejszymi naprawami?

Chociaż za oknami zima trzyma, to liczę jednak na przebudzenie doświadczonych forumowiczów i cenne uwagi dla tych mniej obeznanych z tematem skuterów.

Pozdrawiam!

Polecam Ci Vitalkę - kolega gdy ją sprzedawał miał nabite dokładnie 23 tyś. km. Naprawy jakie wykonał to tylko wymiana trybów w przekładni (serwis nie zmieniał oleju i się zęby pościerały).
Ja swoją Vitalką przejechałem już prawie 5 000 km i nie zanosi się na to, bym musiał coś naprawiać. nawet pasek napędowy wytrzymuje ok. 12 tyś km :D Pozdrawiam.

Ja miałem do czynienia z chińczykiem z przebiegiem 12 000. Awarie drobne.
Warto podkreślić chińskie silniki 4T. Są moim zdaniem bardzo udane. Jednak moim zdaniem nie przebieg, a jakość użytkowania przez właściciela ma znaczenie.

Aktualnie śmigam Kymco New Dink. 9 000 w jeden sezon i wymienione tylko przednie klocki.

Kolberger ja podzielam zdanie Leszka. Chińskie silniki 4t to bardzo udane konstrukcje. Mało awaryjne i łatwe w regulacji. wiem to z doświadczenia. Posiadam od zeszłej zimy, od grudnia czyli już rok czasu chinski skuter marki faspider wersja ROMA. Posiada ona silnik TM50QT-3 z firmy Tianma Group Motorcycle. Obecnie przed zimowaniem miał przebieg ponad 9 tys kilometrów. Najdłuższą jednodniową wycieczkę miał z Chorzowa gdzie obecnie mieszkam do Inwałdu konkretnie do tamtejszego PARKU MINIATUR. w obie strony pokonał gładko ponad 160km. Przez cały czas użytkowania a rozpocząłem go zimą sprawuje się doskonale. Nawet przy temperaturze -15 st C nie ma kłopotów z odpaleniem go. Jedynie altem była konieczna regulacja zaworów bo niespodziewanym pęknięciu paska napędowego. Tak więc mogą z czystym sumieniem powiedzieć ze chińczyki są dobrze wykonywane. Podzielam jednak w 100% zdanie Leszka że to jak skuter pracuje i jaki będzie miał całkowity przebieg zależy nie tylko od warunków w jakich pracuje ale przede wszystkim od samego użytkownika. Naprawdę polecam odważnym sprawdzenie jak pracuje silnik w niskich temperaturach. Sami się wtedy przekonacie czy to jak ktoś mówi ze potrafi jeździć zimą to prawda czy tylko bajka nadająca się do włożenie miedzy książki na półkę. Tak na zakończenie to mam od lipca drugi skuter inca street 50 2t i też już zaliczył ponad 300km po naszych śnieżnych drogach. Wodzu sam mógł to zobaczyć i może pod twierdzić że widział jak jeździłem po śniegu ten model zimy się nie boi. Szerokości

Wiecie - zawsze jest dylemat - ktoś sprzedaje skuter sprowadzony z np. Francji czy używany kupiony u nas, pisze, że przejechane ma powiedzmy 12000km. Pytanie - jaka jest przeciętna "nabijania" kilometrów skuterem rocznie? [np. samochodem zakłada się 15-20tys. rocznie i jeżeli ktoś sprzedaje 5-letnie auto z przebiegiem 50 tys. km, to delikatnie coś nie gra, chociaż to może być prawda]

A skuter? Np. dojeżdżając do pracy powiedzmy 6km w jedną stronę mamy min. 60km tygodniowo, 250km miesięcznie x powiedzmy 9 miesięcy w roku (bo zima, ulewy itp.) = 2250. Dobrze kombinuję? :)

Każda Wasza uwaga mile widziana i dla mnie, i dla innych - z góry dzięki.

A co do użytkowania - zgadzam się Leszek, cóż można dodać? :)

4T z chin udane?Oj ciekawe, nie podzielam, 2T może jest dość dobre, ale 4T niestety nie jestem zachwycony-zrobiłem 11 tysięcy, niby trochę przez zaniedbanie awarie, ale są też jakieś granice.Silnik-dobra, pół biedy, ale np moduły dość często padają i inne elementy typu żarówki etc.

Krzysiu może masz racje ale wszystko zależy od danego egzemplarza ja miałem skuter który był jakościowo do d... po roku wszystko się sypało a najczęściej pokrywa silnika i sprawy elektryczne a to są koszta .Teraz mam skuter markowy i nie mam takich problemów .Przy chinolu musiał bym wozić walizkę części

Nie zgodze sie z przedmowcami ja na swoim chinolu co prawda produkowanym w Niemczech przejechalem 5000km i nie mialem najdrobniejszej awarii.Zapala na dotyk.Wszystko chyba zalezy jak sie trafi.

kolberger, zależy od użytkownika przede wszystkim. Ja w zeszłym roku kupiłem chinola i zrobilem dopiero 400km :P

Co to jest 5 lub 12 tyś? Czarnieckw ma w Aprilli Sonic nabite 35tyś o ile się nie mylę. Oryginalny wał łożyska tłok i cylinder.
Swoim keewayem zrobiłem 8.5tyś na drogach warmii i mazur potem swap na silnik minarelli z 98 roku przebieg z 25tyś.
Na silniku keewaya przejeździłem 6 tygodni w zimę do szkoły z połamaną nogą i silnik żył, jazda zimą to żaden wyczyn

4T 50cc to dla mnie nieporozumienie totalne w sprzęcie o masie 100kg do kosiarki jak najbardziej ale nie skuter.

Panowie potestujecie marki nie zza chińskiego muru to się przekonacie na czym polega ta subtelna różnica.

br3w napisał:

4T 50cc to dla mnie nieporozumienie totalne w sprzęcie o masie 100kg do kosiarki jak najbardziej ale nie skuter.

Też tak uważam :D

Podzielam w 100% wypowiedź Leszka, wszystko zależy w jaki sposób jest użytkowany i czy jest właściwie serwisowany. Obecnie jeżdżę Kymco People 150ccm 4T, ma już nawinięte ponad 30tyś.km i poza materiałami eksploatacyjnymi, czyli płyny, oleje, filtry, świeca zapłonowa, NIC NIE BYŁO WYMIENIANE!!! nawet pasek napędowy, oczywiście powierzchnia wariatora i przeciwtalerza mają dosyć głębokie rowki, a rolki też pasowałoby wymienić, ale puki co nic się nie dzieje, pasek nie ma nawet pęknięć.. Natomiast znajomy jeździ chińską 50-ką 4T i od nowości nawinął 60tyś km, cylinder zmieniał po 28tyś, nie z powodu zużycia ale na większą pojemność. Co do 2-suwuw, wiem z pewnego źródła o pewnej pani z włoch, która na firmowym 2-suwie zrobiła 90000km bez remontu silnika.

A ja mam typowo chiński skuter z silnikiem 4t na 10 calowych kołach który zamiast nazwy w dowodzie mam jakieś Yinmu i olej zmieniałem 2 razy w życiu i nic więcej, a przebieg? 10283 km i jego vmax to 65 na blokadach :D Jeździł w każdą porę roku czyli śnieg burze itp a nigdy go nie myłem i dalej jeździ bez awarii.

Wszystko zależy jak się trafi - jaki egzemplarz. Nawet szanującym się firmom może gdzieś się powinąć noga, prawda? A po drugie - jak ktoś dba tak ma!

kolberger według mnie w firmówce wszystko tak samo może się popsuć, ale jeżeli patrzysz na używki, to tylko w oryginale, z wymianami na oryginalne części. Jakoś nie mam zaufania do wszelkich tuningów, im większy cylek tym więcej gumowania ma skuter za sobą.

Co do chinoli to sam silnik nie jest jakoś szczególnie kiepski. Gorzej z osprzętem, zawieszeniami, owiewkami, ramą. Tam jest pies pogrzebany. Gaźnik kiepski, tulejki w wahaczu po jednym sezonie idzie zajechać, spasowanie owiewek jakby Stępień z 13 posterunku je składał (i to bez okularów), a na sporej części ramy pojawia się rdza, bo malowanie do d... W życiu już chińczyka nie kupię. Kymco, Syma, TGB - tak, ale typowego chińczyka z Giant Co. - nigdy.