Prolem z ssaniem - regulator napięcia?

Witam ponownie. Mam już od dłuższego czasu problem z regulacją gaźnika, dzisiaj bawiłem się z tym około 30min i nic. Moją uwagę przykuło ssanie automatyczne. Problem jest taki że napięcie ssania jest 1.5v a z tego co wiem powinno być 12v . Wszystkie światła i inne rzeczy działają prawidłowo więc możliwe żeby siadł mi regulator napięcia ?.

nie jak działają ci światła i inne rzeczy to nie wymień sanie na inne

ale ssanie ma działać na 12v ? bo jeżeli tak to podepnę je pod akumulator i zobaczę czy działa

a jeszcze jedno jak włączę np światła postojowe to napięcie spada do 0 czyli to na pewno nie jest wina ssania a raczej tego co daje dam prąd

albo w kablach ci coś nie łączy

kable sprawne, wyczytałem w sieci że objawami padniętego regulatora są często przepalające żarówki (jedna mi starcza na około 1500km) i brak ładowania akumulatora. Jutro postaram się załatwić nowy i zobaczymy co dalej. Chyba że ma ktoś jakiś inny pomysł

Ja mam pomysla naucz sie podstaw elektryki i kup miernik a potem zawracaj dupe.

mam miernik ;)a forum właśnie jest od zadawania pytań o nie ?

witam ponownie, w sumie rozpocznę może od przyznania racji użytkownikowi marbryl1, miałeś rację źle mierzyłem, mierzyłem na prąd stały a okazało się że tam jest przemienny no ale człowiek uczy się całe życie. No ale do rzeczy, mam nadal problem z tym ssaniem ale w końcu odkryłem problem. Nie wiem jak to opisać żeby wszystko było jasne ale spróbuje. Więc chodzi o to że ssanie automatyczne się wysuwa i blokuje ten kanał i rurkę przez które idzie paliwo z komory z pływakiem. Przy drugim rozbieraniu gaźnika zauważyłem coś ciekawego, mianowicie ta rurka co ma pobierać paliwo nie wchodzi do komory tylko tam w tej niejako odkręcanej osłonie pływaka jest mała wydzielona przestrzeń i tam wchodzi ta rurka. Ta mini komora ssania jest połączona z komorą pływaka tylko małym mini zaworkiem czy czymś tam, i teraz tak ta mini komora napełnia się paliwem w jakieś 20s. Wszystko jest drożne. Zmontowałem więc gaźnik, odkręciłem ssanie i przytkałem otwór palcem tak żeby podciśnienie mogło zassać benzynę. Przy pierwszym ruchu silnika czułem pod palcem że paliwo doszło i przeszło ;) Ale potem już paliwa nie zasysało. Teraz na 99% jestem pewny że problem z odpalaniem i chodzeniem silnika na zimnym silniku jest właśnie problem z tą dziwną komorą w gaźniku. I teraz mam takie pytanie czy da się coś z tym zrobić, znajomy polecił mi wymienić dyszę wolnych obrotów na większą co zrobię jutro. Jeżeli jeszcze ktoś nie wie o co chodzi to jutro zrobię zdjęcie. Zastanawiam się nawet czy po prostu się nie wwiercić i nie połączyć tych dwóch komór. Co o tym sądzicie, kupił bym nowy gaźnik ale kto mi da gwarancję że tam też nie będzie takich dziwnych patentów

Myślę że może być problem z poziomem paliwa w komorze pływakowej.

Jest za niski i nie napełnia komory ssania