Problem z Toros F16

Witam. Jak w tytule. Mam problem ze skuterem 4T Toros f16. Otóż po wciśnięciu startera nic się nie dzieje. Na początku myślałem, że to rozrusznik, ale okazało się, że na krótko kręci. Akumulator sprawny, kupiony na wiosnę. Zmieniony przekaźnik rozrusznika , co nie dało efektu. Dodam, że jeżeli stykne oba kable z przekaźnika to skuter pali. 2 kabelki które idą od przekaźnika do kostki już nie mają prądu, nawet z wciśniętym hamulcem. Czytałem o stykach w hamulcach więc jednego rozkręciłem i wydawał się sprawny. ( niestety uszkodził się i tu dodatkowe pytanie - Czy można złączyć 2 kable na stałe ? ) Niestety padł mi multimetr i nie mogę za bardzo diagnozować problemu, ale kable po przejrzeniu wydają się całe. Czy miał ktoś taki przypadek? Lub wiecie co teraz mogę sprawdzić? Moduł ?
Ostatnio również popaliły mi się żarówki , najpierw przód, potem tył. Ale zanim multimetr się spalił to sprawdziłem, żę odpalony ma na aku 14,7 więc raczej regulator napięcia wykluczyłem. Do tego minus z akumulatora jest puszczony na obudowę zaworów ( do tej pory był na obudowę wiatraka, ale jest połamana, w sumie nie wiem czy ma to znaczenie)
Dodam, że kostka od stopki która odłaczała prąd jest odłaczona, aby uniknąć zblokowania. Zepsutym już multimetrem ( więc nie wiem czy to prawda) pokazało, że na obudowie stacyjki jest prąd , nie wiem czy tak powinno być.
Proszę o pomoc kogoś bardziej doświadczonego i obeznanego w temacie :wink:

Daj do warsztatu - bo ani narzędzi do sprawdzenia nie masz , ani zbytnio wiedzy , po co się męczyć i skuter psuć .

Lubię powtarzać że najtańszy są najlepsi fachowcy :slight_smile: