Witam Wszystkich, to mój pierwszy post na tym forum :)
Posiadam Kymco Vitality. Kupiłem go rok temu. O skuter bardzo dbałem, lałem tylko najlepsze oleje, nie katowałem itd, robiłem postoje co jakiś czas, żeby ostygł. Robiłem nim długie trasy, nawet po 250 km dziennie, nigdy nie obawiałem się, że coś może się zepsuć, w końcu tak wszyscy zachwalają ten sprzęt.
Przy przebiegu 7,500 km niestety nastąpiła awaria. Okazało się, że pęknął pierścień. Trzeba wiec było zrobić szlif. Czytając opinię o polecanych tłokach, wybrałem Meteora. Szlif zrobiłem również w cieszącej się dobrą opinią firmie w Krakowie. Po zamontowaniu nowych części zacząłem docieranie. Założyłem też blokadę wariatora, żeby skuter mniej się męczył ( ważę ponad 100 kg i mieszkam w terenie górzystym ).
Na początku wszystko wydawało się ok. Jednak po przejechaniu może 200 km usłyszałem zgrzyt i silnik zgasł w czasie jazdy. Pomyślałem, że może coś z wariatorem lub przekładnią. Jednak po włączeniu rozrusznika skuter odpalił jakby nigdy nic i normalnie pracował.
Pomyślałem, że może jak się bardziej dotrze, takie problemy znikną. Jednak nie.. Po trochę większym przebiegu odblokowałem wariator. Okazało się, że silnik po nagrzaniu tracił moc, poza tym jeszcze jakieś 3 razy zdarzyło mi się zatrzymanie tłoka w trakcie pracy silnika. Pomyślałem więc, że albo tłok jest jakiś lipny i puchnie, albo źle zrobiono szlif ( za ciasne pasowanie ).
Postanowiłem więc zrobić kolejny szlif. Ponieważ w Motorlandzie powiedziano mi, że nie kupię oryginalnego tłoka na nadwymiar, postanowiłem kupić inny tłok, jednak coś lepszego niż Meteor. Z opinii w necie przeczytałem, że jedne z lepszych tłoków to Vertexy. Udało mi się taki znaleźć do mojego modelu. Postanowiłem również zrobić szlif w innym miejscu. Znalazłem wiec gościa, który się tym zajmuje w mojej okolicy i cieszy się dobra opinią. Wyglądało, że znał się na rzeczy, wyczytał na tłoku, że pasowanie ma być na 0,05 mm i tak też zrobił szlif.
No wiec zacząłem kolejne docieranie. Znowu zablokowałem wariator. Przejechałem ok. 250 km bez żadnych problemów. Jeździłem na zmiennych obrotach, nie przegrzewałem silnika. Co 10 km postój na kilka minut. Dzisiaj wszedłem na to forum przez przypadek. Przeczytałem czyjeś wypowiedzi, że docierał swoje Kymco bez blokad i korzystał z całego zakresu obrotów. Pomyślałem - 250 km przejechane, czemu by nie zdjąć blokad. No więc zdjąłem. Porządnie zgrzałem silnik i w drogę. Przjechałem może z 6 km i... zgadnijcie co się stało... Oczywiście stanął tłok... Nowy, solidny tłok za prawie 200 zł, szlif w porządnej firmie i znowu to samo...
Dodam, że gaźnik jest dobrze wyregulowany. Silnik nie przegrzewał się. Dozownik oleju działa, poza tym dolewam jakieś 2 nakrętki na bak w czasie docierania. Skuter w pełni seryjny ( poza tłokiem Vertex ). Proszę doradźcie czemu tak się dzieje i co z tym zrobić, bo już normalnie nie mam siły i nerwów do tego skutera...
Mogę niby założyć znowu blokady i będzie ok. Ale znowu nie mam pewności, czy po przejechaniu np. 1000 km i zdjęciu blokad, znowu nie będzie tego samego. A jeżeli tak, to szkoda go nawet docierać...
Dodam jeszcze, że jak skuter kupiłem nowy, docierałem go bez blokad też od przebiegu niecałe 300 km. I wszystko było ok.
Pozdrawiam