Prawo jazdy A1 czy Am i jaki skuter do tego ?

Witam
Mam praktycznie równe 15 lat i chciałbym zdać na prawo jazdy ,bo mam dość jazdy autobusami i przyklejania się do szyby. Nadszedł dylemat ,czy czekać do prawa jazdy A1 ,czy zdać już teraz na AM. Wiem ,ze Am łatwiej zdać ,ale to ograniczenie do 50 jest trochę męczące, niestety :( Żebym mógł zapisać się na kurs zostało mi 9 miesięcy ( do czerwca przyszłego roku ) ,ale przyznam ,że jestem dość niecierpliwy i nie wiem,czy wytrzymam te 9 miesięcy do A1. Chciałbym jeszcze zapytać czy jakbym zdał przykładowo Am to mam już teorię na B,A,A1 dożywotnią i tylko praktyczny muszę zdać ?

Jaki skuter do max 2500 zl używany ?

Nie masz, każda kolejna kategoria, to zabawa od początku: kurs, egzamin teoretyczny, egzamin praktyczny.
*
Zależy co lubisz, co ci się podoba i co umiesz. Jak nic i nie chcesz gmerać, to w miarę nowy chinol. Jak masz ochotę/warunki na zabawę z mechaniką, to może być używany, za to ciekawszy model.
Sprzęt dobierasz pod siebie, a nie wiemy o tobie nic (waga/wzrost).
*
Na twoim miejscu już bym w tej chwili poczekał i robił A1. Jest sierpień, zanim zrobisz AM, będzie jesień...
*
Nie wiem jakie masz warunki domowe, ale jeśli masz gdzie zmagazynować sprzęt, to poluj na promocje (po sezonie) i kup 125. Może masz gdzie poćwiczyć, żeby nie kręcić się po publicznej drodze bez uprawnień...?
Np. taka promocja na 125ccm: http://www.mediaexpert.pl/skutery/skuter-zipp-toros-jn125t-15b-el-trapo-125-czarny,id-319199

180cm 72 kg
*
Czyli się przemóc jakoś i poczekać do czerwca ? Wtedy by można byłoby zacząć kurs,a do tego na pewno bym się nauczył więcej bo na A1 jest 20 godzin praktyki ,a na AM jest 5 godzin więc trochę mało żeby jazdę opanować ( sprzęgło w klamce i hamulec w jednym czasie i gdzie się co znajduje )
*
Mam gdzie przechowywać i jest u nas nawet plac manewrowy ,ale tam trzeba dojechać ,a bez prawka nie ma jak. Ewentualnie tata ma prawo jazdy od 2x-3x lat więc on chyba by mógł pojechać ?
*
Am z tego co rozumiem to taka zabawka ?

Tak, to bez sensu. Szczególnie przy twoich gabarytach. Jesteś za duży na pierdzika 50ccm, trzeba brać coś większego - będziesz już tylko cięższy :-)))
Rób A1, zacznij ćwiczyć teorię już w internecie (http://www.zdamyto.com/), jeśli kupisz coś przed zrobieniem uprawnień, poćwicz na jakimś placyku.

Cięższy i wyższy :D W takim razie robię A1. Postaram się jakoś wytrwać ten czas.

125 powinna te 110 kmh polecieć ? Jaka jest maxymalna nośność chinczyków i markowych 125 ? Bo chodzi o to ,że chciałbym sobie co jakiś czas zrobić wycieczkę np jechać do Krakowa itd :)

A jak masz dlaeko do tego Krakowa? Raczej z okolic, czy ze Świnoujścia...?
Ciebie samego uniosą, z reguły to 150-180kg (z tego co pamiętam). Słabo, jeśli będziesz chciał jechać z pasażerem, 125 będzie bardzo mocno obciążona (wagowo), więc i silnik dostanie po tyłku. Generalnie, to przy twoich rozmiarach (i jeszcze straszysz, że rośniesz wzwyż), to bym myślał o jakimś dużym motocyklu... W 125 to Honda Varadero i nieco mniejszy Hyosung GT. W skuterach (używanych) na twoje gabaryty chinole trochę małe, raczej Aprilia Atlantic, Sym (jak mój) GTS, Aprilia SR Max (vel. Gilera w starszej wersji), Peugeot Satelis, Kymco Downtown - zaleta, to chłodzenie silnika cieczą. Tylko to wszystko w cenach powyżej 5K za mocno używane jest, więc dodatkowy kłopot, że dwukrotnie przekraczasz budżet na starcie, a trzeba jeszcze to doprowadzić do ludzi (warsztat), ubezpieczyć i się ubrać. Pamiętaj też, że duży skuter jest ciężki, sam waży już 150-180 kg, a silniki mają między 10-12 a max. 15KM. Bardzo tym nie poszalejesz, prędkość podróżna na dalszą trasę, to raczej 100km/h. Motocykl będzie nieco lżejszy z racji nieposiadania dodatkowych plastików + nie traci tyle mocy na przekładni (CVT żre nieco mocy), ale też bez przesady, mój Hyosung GT 125 rozpędzał się do 125km/h (licznikowo). Na trasie można było jechać 100-110 (przy mojej masie 95kg).
*
Aha! TATRY... Znaczy do Krakowa masz łatwiej, niż potem do domu wrócić :-)))

Nie no.myślę,że maxymalnie 185 cm będę mieć ,a nawet w to wątpie,bo juz dawno nie uroslem ani cm :) Slabe geny. Do krakowa mam 200km w jedna strone,czyli dalby rade ? A1 mozna po autostradach a am juz nie mozna ?

Dokładnie. Motorowery nie mogą się poruszać po autostradach i drogach ekspresowych, motocykle już mogą, a 125 to motocykl. Z tym, że nie jest to zbyt bezpieczne, bo jedziesz jednak znacznie wolniej, niż reszta :-) Mój SYM ma 30KM i rozpędza się do 135km/h (licznikowe 150), a i tak na POWie (Południowa Obwodnica Warszawy) jadę z reguły prawym pasem około 120km/h i nie należy to do przyjemności, bo reszta mnie mija z prędkością światła :-)))
*
http://www.jednoslad.pl/czy-motorowerem-lub-skuterem-50-ccm-mozna-jezdzic-po-autostradzie/

Najbardziej obawiam się egzaminu na a1 ,bo jest trudniejszy :( Jest dość ciężko ,czy przeciętny kowalski co umie używać sprzęgła da rade :) ?

Nie wiem jak jest na A1, bo nie robiłem. Pod koniec zeszłego roku zdałem A i nie powiem, lekko nie było. Co prawda udało się za pierwszym razem, ale jest to rodzaj szczęścia. Tak czy inaczej, w niedługiej przyszłości i tak czeka cię pewnie B, albo A. Trzeba się uodparniać na stres :-)))

Czeka mnie B :) A to samo co a1 wiec kwestia tylko mocy :( Co najwiecej trudu Ci sprawilo ?

Chyba slalom szybki. Teoria mówi, że średnia prędkość nie może być poniżej 35km/h, a prawda wygląda tak, że egzaminator ma w łapie suszarkę i czeka, kiedy usłyszy spadające obroty (czyli, że zwalniasz, hamujesz silnikiem) - wtedy strzela radarem i robi pomiar. Stresujące, bo człowiek czasem za bardzo się stara i przegnie, trąci pachołek, albo go ominie... :-))) Reszta była o tyle prosta, że jestem już starym kierowcą (kat. B od 25 lat) i ruch miejski czy przepisy nie są aż takim wyzwaniem (chociaż skusić zawsze można na byle głupocie, a człowiek ma też już swoje nawyki - nie zawsze zgodne z przepisami - i ciężko nad tym zapanować). Przed robieniem kursu na A przez kilka miesięcy miałem biegówkę 125 (hyosung GT), który wielkością i masą mniej więcej odpowiada ^dorosłemu^ motocyklowi. O tyle było łatwiej. Ale i tak łatwo nie było, po pierwszym dniu na placu zdałem sobie sprawę, że mimo iż przejechałem kilka tysięcy kilometrów na dwóch kółkach, to niewiele umiem. I się nawet zastanawiałem, czy aby to A jest mi do czegoś potrzebne :-) Ale potem poszło już lepiej, po prostu niemiłe jest to początkowe zderzenie przeświadczenia o swoich umiejętnościach, z kryteriami egzaminacyjnymi i rzeczywistością placu manewrowego. Świadomość, jak niewiele się umie - boli :-)))

W takim razie wielkie dzięki za informację. Mam nadzieje ,że zdam. Jak zdam to będziemy szukać odpowiedniego motocykla :)

Powodzenia! :-)