Pierwszy motocykl (nowy) - co kupić

Cześć,

jestem w trakcie kursu na kat. A i przymierzam się do kupna motocyklu. Interesuje mnie nowa maszyna, bo chciałbym sobie wziąć ją w leasing.
Poczytałem, popatrzyłem i na razie jestem skłonny kupić Kawasaki ER-6N. Czy uważacie, że to dobry wybór czy polecilibyście coś innego?

J

to chyba zależy od tego czego oczekujesz. a tego akurat nie wiemy.

dobry wybór na pierwszy moto,nie jest dzikie i wdać że myślisz nie rzucając sie na litra.

Wombat,

naked, w miarę możliwości uniwersalny w kontekście miasto / trasa. Tak jak napisał paci, nie chcę porywać się na nic większego, bo nie umiem jeździć, ale nie chcę też kupić czegoś, co się za rok okaże za słabe, bo leasing planuje na 3 lata i minimum prze ten czas chciałbym na tym pojeździć.
Pytanie cze ewentualnie jest jakaś sensowna alternatywa w tej lub niższej cenie ( chcę wziąć z ABSem za 27 900). I czy jest sens brać z ABSem, bo kosztuje 4000?

ABS szczególnie w motocyklu zawsze warto brać. To co dla samochodu nie jest groźne, dla jednośladu stanowi poważne zagrożenie.

Powiem ci że gt650r mi się podoba ale czy ma abs nawet w opcji to nie wiem,za to v2 z kozackim głosem; ) kwestia gustu
http://www.hyosung.com.pl/motocykle/gt650r/
http://olx.pl/oferta/hyosung-gt650-r-CID5-IDfX0Gw.html#f0bbfa12d4

Ten jakoś mi nie leży wizualnie. Za to znalazłem jeszcze taką opcję:
http://www.suzuki-moto.pl/2016_SV650A.html

Gdybyście mieli do wyboru Er-6N lub SV650A, to co byście polecili?

Gdzieś czytałem że dobry pierwszy motocykl to taki który możesz rozwalić i nie rozpłakać się z tego powodu.
Dlatego kwestionował bym nieco branie nówki na początek.
Ale kto bogatemu zabroni? ;p

Ps: ta suzia ma podobny silnik do Gladiusa z kursu, V twin dobrze ciągnie od samego dołu i mocno hamuje. Mi na mokrym Gladius stracił przyczepność z tyłu przy zmianie na niższy bieg, podczas kursu, na dość zużytej oponie co prawda.

serpent, z jednej strony ma sens to, co piszesz, bo faktycznie byłoby mi smutno. Z drugiej strony w leasingu mam maksymalny wariant ubezpieczenia, więc nie ma dramatu (przetestowane, bo mam też auto w leasingu), ale dzięki za troskę ;)

brał bym sv:)

Najlepiej przejedź się obiema konstrukcjami. Od tego bym zaczął.

No właśnie... bo ja tu się podjarałem, a czytam, że na moje gabaryty może być średnio. Mam 190 cm wzrostu i 87kg wagi. Jutro chcę pojechać przymierzyć się do tego moto, ale jeśli okaże się za mikry, to podpowiedzielibyście jakąś alternatywę w podobnym guście?

zawsze mozna nogi ciach w kostkach:D

No a czym będę biegi zmieniał? :)
Poza tym jak by to wyglądało?

Przy takim wzroście, to sięgniesz rękami :-)
Z drugiej strony, lepiej ciąć od dołu, niż od góry...

Panowie, Panowie (i Panie),

właśnie obczaiłem, że mamy jeszcze coś takiego jak Versys 650.
http://www.kawasaki.pl/pl/products/dual_purpose/2015/versys_650/specifications?Uid=0997ClFZCQsODF4KDQ5cXAxQDQoOWg1cCwtdUFFfCl9fX1w

Ktoś coś powie na ten temat?

Btw. wolałbym nie ucinać sobie żadnych części ciała, jeśli nie będzie ewidentnej konieczności :)

Ale to już 33K, to masz też Hondę NC750X ze skrzynią DTC i schowkiem na kask w miejscu zbiornika :-)
A rocznik 2014 nawet za 27,5K...

33K jeszcze do zaakceptowania - rata wyższa o kilkadziesiąt złotych, więc do przeżycia.
A takie 750 to nie za dużo na początek dla takiego świeżaka?

To wszystko zależy od tego czy masz mózg i go używasz. Nikt ci nie każe gwałtownie odkręcać do końca. A po roku jazdy takim 400-500 i tak dojdziesz do wniosku że mógłby być mocniejszy.
A jeżeli sobie nie ufasz albo jednak masz obiekcje to kup słabszy - na pewno taki więcej wybacza. W każdym razie pomiędzy ^czuć respekt^ przed możliwościami motocykla a ^bać się ich^ jest stanowcza różnica.

Ja raczej do strachliwych nie należę. To nie jest kwestia strachu, tylko świadomości swoich umiejętności i doświadczenia.
Z jednej strony pewnie masz rację co do pojemności, ale z drugiej idąc tym tropem mógłbym sobie kupić jakieś 1200, bo i tak za jakiś czas teoretycznie coś mniejszego może się wydać za małe.
Chcę podejść do tego jak najrozsądniej, czyli tak, jak pisałem wcześniej - coś, co za pół roku nie okaże się za słabe, ale też nie jakiś potwór, którego nie będę umiał kontrolować.
Istotne chyba jest też to, że nie mam aspiracji do, żeby bić rekordy przyspieszenia czy prędkości. Motocykl potrzebuję ze względów praktycznych, ale chcę mieć też z tego fun.
Proszę więc Was jako laik o jakieś rozsądne opinie, bo się na tym znacie. Oczekuję minimum podejścia pouczająco-filozoficznego, a bardziej merytorycznego, jeśli można ;)