Piaggio Liberty Problem z (chyba) gaźnikiem

Siemka użytkownikom. W moim kochanym, zasłużonym 21-letnim skuterze ostatnio zdarzyło się coś dziwnego. Po odpaleniu wchodzi na masakrycznie wysokie obroty, wyrywa go z miejsca. Zdarzyło się to z dnia na dzień, poprzedniego śmigał jeszcze normalnie a nazajutrz już taka niespodzianka. Próbowałem oczywiście dokręcić obroty, ale bez żadnego efektu. Po dokręceniu na maxa, skuter nie gaśnie, ba nawet nie zmniejsza obrotów! Niedawno wrócił od mechanika, po wymianie paru szczegółów i instalacji elektrycznej. Jakiś czas chodził jednak bez zarzutu. Macie jakieś podobne doświadczenia/pomysły co można by poradzić?
Dodam, iż z pewnością nie chodzi o linkę “gazu” bo piaggio dodatkowo reaguje na przyśpieszenie.

moze nie linka gazu ale zacieta przepustnica. albo nieszczelnosc w dolocie

najprawdopodobniej właśnie zacinająca się przepustnica, albo właśnie jednak ta linka… Gdy porządnie “poodciągam gaz” wszystko się ładnie odblokowuje i wraca do normy. Coś tam po prostu lubi się zacinać, na szczęście mam receptę, która jak na razie wystarcza. Dzięki serdeczne za podpowiedź!