Opowieść cioci o chinczykach :)

Może trochę głupi tytuł ale mniejsza o to :)

Moja ciocia uczy geografii więc interesuje sie światem można powiedzieć :) Oglądała raz pewien program-reportaż z jednym z chińczyków który pracował w jakieś tam fabryce motoryzacyjnej (silniki itp.) w chinach. Opowiadał że po jakimś tam czasie kilku chinoli zrzuca robotę w firmie (odchodzi) i w jakieś tam budzie na wsi zaczynają montować własnoręcznie silniki. Części mają kradzione z fabryk i składają je w ten sam sposób co fabryka no więc silniczek wygląda identycznie jak z fabryki. Tylko... Takie silniki wyprodukowane w jakieś "budzie" nie przechodzą testów czy się woglę nadaje to umieszczenia np. w skuterze. Kleje i inne tuperele sami sobie robią więc jakoś wiadomo jaką mają ;/ . Gdy już mają ileś tam gotowych silników dogadują się z jakimś gościem który transportuje te silniki do złóżmy europy a on odkupuje je od nich za kilka dolarów.. Wychodzi taniej więc zarabia na tym. Te lewe silniki potem ładuje je między tymi z fabryki (sprawdzonymi itp.).

Wiem, źle to napisałem lecz nie mam talentu do pisania :) Chcę wam tylko uświadomić skąd się biorą np. dobre jeżdżące bassy przez załóżmy 5k km i te złe modele które się psują po pierwszych kilometrach (z tymi bassami to tylko przykład, nie urażając ich posiadaczy). Chinole również mają nałożone jakieś normy jakości i muszą się ich trzymać. A że jakiś frajer kupuje te podrobione silniki na kilka groszy i sprzedaje je między tymi dobrymi sprawdzonymi to już nie wina chińskich fabryk ;/

Hmmm. wątpię, żeby przez taśmę np. podczas składanie przejechał taki silnik. To jest kontrolowane na pewno w jakiś sposób. Prędzej bym przypuszczał, że może się tak dziać z tymi silnikami nowymi na allegro, co są wystawiane.

No nie wiem, ten chinol zaryzykował i tak wydał jakąś budę. Chcieli to sprawdzić a tylko stado chińczyków wyskoczyło z takiej pseudo fabryki w las :)

Szczerze ? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

Nie wiem tylko przekazuję wam jej wiedzę hehe :)

Panowie coś w tym jest bo nap.skutery Kingway są produkowane dla Polskich inżynierów, którzy kopiują wszystkie marki tylko nazwę zmieniają .I teraz wszystko zależy ile płacą im ,jeśli mało to mamy to co mamy że jeszcze gwarancja nie mija a się sypią ,bo są robione ręcznie w garażu.Ale np dla Francuzów co robią Elstara ,żabojady płacą ładne pieniądze i wykonanie jest dobre i to jest taka prawda .

U nas podobna sytuacja była w Radomiu. Dość głośna. Kilku kolesi wynosiło części i składało nie silniki ale broń. :) Zaopatrywali w nią gangusów. Na podstawie tej historii Patryk Vega napisał scenariusz do jednego z odcinków Pitbulla. Na marginesie super serial. Wracając do tematu. Mało realne aby wprowadzano na rynek te silniki w ten sposób. Wszędzie są kradzieże były i będą. Z całą pewnością tacy złodzieje zaopatrują pobliskie warsztaty i miejscowych odbiorców indywidualnych.