Opinie: Zdawalność na prawo jazdy 2013: Jest źle

Ilość pytań powinna być zmniejszona, a same pytania weryfikowane i sprawdzane. W tych nowych przepisach chodzi o to, aby było jak najmniej kierowców.

Z obserwacji wiem, że zdający skarżą się na zbyt krótki czas na odpowiedź a mniej na tendencyjność pytań. Moim zdaniem jest trudniej zdać, bo poszło w dobrą stronę. Nie wszystko jest dopracowane, jak zawsze u nas, ale teraz egzamin zdają ci co znają przepisy a nie ci co wykuli się pytań na pamięć. Czas na odpowiedź jest krótki - i bardzo dobrze - na drodze też trzeba podejmować decyzje w ułamku sekundy a nie zastanawiać się całymi godzinami co powinienem zrobić w danej sytuacji.

W końcu pytania weryfikują prawdziwą wiedzę w zakresie przepisów ruchu drogowego. Trzeba się wykazać znajomością tych przepisów i poprawną ich interpretacją.
Tak samo podczas egzaminu praktycznego. Nie wystarczy jako tako "jeździć" motocyklem. Należy wykazać się umiejętnościami, które w codziennej jeździe są nieodzowne. Ktoś z Was próbował zaliczyć placyk na 250-cio kilogramowym motocyklu z ponad 90-cioma konikami? Mnie to się udało za którymś tam razem z kolei. Nie jest łatwo...
I o to chyba chodzi w tym wszystkim. Ktoś, kto nie potrafi wykazać się wystarczającą wiedzą i opanowaniem motocykla nie powinien otrzymać uprawnień. Bo taki ktoś stanowił by jedynie zagrożenie na drodze.

benekpe napisał:

I o to chyba chodzi w tym wszystkim. Ktoś, kto nie potrafi wykazać się wystarczającą wiedzą i opanowaniem motocykla nie powinien otrzymać uprawnień. Bo taki ktoś stanowił by jedynie zagrożenie na drodze.

W zasadzie zdanie egzaminów nie gwarantuje jeszcze braku zagrożenia (szczególnie jak ktoś zdaje -naście razy). Uzyskanie uprawnień należało by traktować raczej jako pierwsze sito. Nabycie samej wystarczającej wiedzy i umiejętności jazdy głównie po placu, nie daje gwarancji opanowania maszyny i zastosowania przepisów w warunkach drogowych. Dodatkowo,o ile jestem zwolennikiem posiadania uprawnień przez prowadzących, to jadąc po drodze wole mieć w okolicy kogoś bez prawka, ale jadącego ostrożnie, niż tego co "już może" tnącego na tylnim kole:)

jak mam kartę moto to mogę ją wymienić za free na prawko ?

Umiejętności i znajomość przepisów to jedno, a nie sprecyzowane pytania to drugie. Wiem coś na ten temat, bo właśnie wałkuję TESTY 2013.
Aktywnie jeżdżę od 1986 roku, samochodami różnej maści, prywatnym i służbowymi, także maszynami budowlanymi, poruszam się rowerem, i skuterem.
I patrząc na te testy, zadaję sobie pytanie, jakim cudem nie spowodowałem jeszcze katastrofy w ruchu lądowym, ba, nie miałem nawet stłuczki, ani obcierki.
Poruszam się płynnie po Warszawie i po Gdańsku.
Nie mam problemów we Wrocławiu i Poznaniu.
A jednak często, nader często, moje testy wypadają mi negatywnie.
Nie uważam się za przesadnie błyskotliwego, ale też nie jestem tłumokiem,
ale NIE POTRAFIĘ czytać ze zrozumieniem, a to nie wiele ma wspólnego ze znajomością przepisów.

Kuba1999 napisał:

jak mam kartę moto to mogę ją wymienić za free na prawko ?

hehe, NIE. To jest po prostu niewykonalne ;) Jak chcesz śmigać na jakimś większym motorku i masz ukończone 16 lat, to polecam Ci A1 :)

DamianRysiek... napisał:

Kuba1999 napisał:
jak mam kartę moto to mogę ją wymienić za free na prawko ?

hehe, NIE. To jest po prostu niewykonalne ;) Jak chcesz śmigać na jakimś większym motorku i masz ukończone 16 lat, to polecam Ci A1 :)

Podejrzewam, że on chce wymienić na prawko AM. Jeśli na AM to możesz przed skończeniem 18 roku życia w wydziale ruchu jeśli dobrze pamiętam za około 100 zł

I tak sobie myślę, albo wydaje mi się, że myślę, że przecież więcej kierowców, to większe korki, a więc i większe zużycia paliwa, a co za tym idzie, większe wpływy z akcyzy na paliwo.
Że o wpływach z mandatów nie wspomnę.
Właśnie w TV mówili o propozycji, aby zmniejszyć pułap punktów z 68 na 64....

To jest popieprzone… Przecież te pytania wyglądają jak by były wzięte z testów zawodowych z technikum mechanicznego… " - Jaka powinna być długość drążka zmiany biegów?" A kogo to obchodzi jako kierowcę?? Przecież nawet gdyby była za krótka to kierowca i tak ch*ja może z tym zrobić. A już kompletnie nie rozumiem jak ta wiedza może wpłynąć na bezpieczeństwo jazdy…

nowe znalezione kruczki:

Wyjechał Wam kiedyś prom pod koła?

Chyba zamontuję sobie Diesla od zagęszczarki. Będzie gut.

Chyba ich poje****** że 2 lata temu była karta motorowerowa,która kosztowała do 100 zł a teraz 10 razy więcej to jest po prostu rozbój w biały dzień -__-

powiem wam moj sposob na zdanie prawka… ja bynajmniej tak zrobilem i testy zdalem za pierwszym podejsciem z 69 punktami:D…sciagnelem sobie jakis program ktory mial kodeks ruchu drogowego z nieoficjalna baza pytan. najpierw przerobilem sobie 1500 pytan i jak przywalilem “byka” to doszukiwalem sie odp. dlaczego w kodeksi ktory to byl wmontowany w program. Po przerobieniu tego co zajelo mi ok. miesiaca po godzince dziennie nie mialem zadnego problemu na egzaminie. za pierwszym zamachem poszlo a caly tydzien przed egzaminem nie zawracalem sobie tylka dalsza nauka bo itak juz wiecej bym sienie wyuczyl. tak samo jak kazdy kandydat na prawko doszukiwalem sie w necie oficialnej bazy pytan, ale to bez sensu. tylko czytanie kodeksu ratuje i wyjasnia a w przykladowych testach ( nawet tych z ktorych korzystalem) nie bylo wyjasnione dlaczego a jak poczytasz kodeks nauczysz sie jednej zasadniczej sprawy, mianowicie jesli w kodeksie bylo napisane ze masz trzymac sie lewej to chocby ch… na ch… stanal to lewa i koniec:D mi to pomoglo i zdalem… fakt to byl egz. na kategorie B, ale przynajmniej moim junakiem cisne z duzo wiekszym zapasem wiedzy ktora staram sie przelozyc na bespieczna jazde.

Ja zdałem miesiąc temu na kategorię A. Zarówno teoretyczny (zero błędów) jak i praktyczny zdałem za pierwszym razem.

Moja metoda:
1. Przeczytałem kodeks.
2. Na kursie dostałem płytę z aplikacją taką samą jaka jest stosowana na egzaminie, ale zawierającą okrojony zestaw pytań (chyba 600 sztuk). Robiłem sobie próbne egzaminy przy pomocy tej aplikacji. Na początku oblewałem, ale z czasem było coraz lepiej. Robiłem je dotąd aż egzamin próbny zaliczałem za każdym razem. Zajęło mi to kilka dni, każdego dnia po kilka, kilkanaście prób.
3. Przed egzaminem przeleciałem jeszcze bazę pytań ze strony http://prawkobazapytan.pl/

I poszło :).

Praktyczny był bardziej stresujący. Tu nie ma zmiłuj - manewry (szczególnie slalom wolny) należy do perfekcji wytrenować podczas kursu i co ważne na takim motocyklu na jakim się będzie potem zdawało (w Warszawie jest to Suzuki Gladius).