Opinie: Test Zipp Volteno: Ekologiczny gadżet na prąd

Mnie się podoba, może wreszcie moja pani by się dała namówić na takie cudo. Brakuje ważnych informacji: ile cykli ładowania przetrwają akumulatory i ile kosztuje wymiana kompetu baterii. Na stronie producenta danych brak. Ale i sprzęt i cena dość fajna.

Na szał nie licz u mnie po 300 cyklach baterie do wyj.... po zdięciu kagańca zasięg max 40km i v max 60kmh [silnik 48v i 2kw] koszt aku do mojego to min 1600.

No OK, czyli zakładając mniej optymistycznie 40km na ładowaniu i 300 cykli, to mamy 12.000 km przebiegu na zestawie. Przy przebiegach podobnych do moich (25km dziennie przy samych dojazdach do pracy), czyli 500km miesięcznie, to 24 miesiące jazdy. Sezon trwa powiedzmy 8 miesięcy (marzec-październik) - to trzy lata trwałości baterii. Wygląda, że koszt wymiany zestawu będzie w granicach 600 złotych rocznie (do 100,- miesięcznie). To w sumie koszt benzyny przy średnim spalaniu na poziomie 3 litrów (3litry*5zł*500km/miesięcznie/100 = 75,00pln, czyli nieco taniej niż bilet miesięczny w Wawie). Przy tym samo ładowanie, to już żaden koszt dodatkowy (za kilometr), a odpada częściowo obsługa i materiały eksploatacyjne (filtry, oleje, świece, nie znam konstrukcji, ale pewnie paski). Do ogarnięcia zostają opony i hamulce. Głównym kłopotem w mieście pozostaje miejsce do ładowania... Przy podanej cenie (4K), to się robi kusząca propozycja, szczególnie dla kogoś, kto ma to gdzie ładować, a nie chce się zajmować naprawami, przeglądami, olejami itp. Fajny jest. Nie wiem tylko, czy ta ABSOLUTNA CISZA, to zaleta, ale w sumie rowery też bardzo nie hałasują, a jakoś cześć użytkowników jest w stanie przeżyć na ulicy :-)

Zulus jest pewno "ale". Jak sam zauważyłeś masz 25km do pracy, więc nie zawsze uda Ci się ładować baterię po pełnym wyczerpaniu. Więc tak liczyć nie można. Ponadto wydaje mi się że akumulator będzie coraz krócej wytrzymywał , więc znowu dystans się skróci. Za duży minu uznaję brak oświetlenia LED, zawsze trochę mniejszy pobór prądu. Reasumując według mnie to taka trochę zabawka.

Niby tak, tylko do tej pory te ^zabawki^ kosztowału około 10K. Skracając to co policzyłem powiedzmy o 25-30% mamy 9.000 km przebiegu, OK?
Powiedzmy, że to będą tylko dwa lata jazdy, czyli nadal w okolicach 120pln/miesięcznie.
Dla kogoś, kto ma możliwość ładowania i nie chce się babrać w mechanice, to nadal fajna (czysta) sprawa. Gdyby mi się kiedyś udało żonę namówić, to bym chętnie spróbował :-)

no i trzeba zakładać krótki sezon. Myślę że jak się zrobi w okolicy 5-7 stopni to żywotność i wydajność ogniw strasznie spadnie. To bardzo "letni" sprzęt.
Ty do wyliczeń brałeś 8 miesięcy jazdy a to bedzie 4-5 miesięcy w roku.

No właśnie czyli reasumując jak nie masz możliwości ładowania to możesz maksymalnie jechać 20-25km od miejsca zamieszkania na nowych akumulatorach. No i oczywiście pytanie jak to wszystko wygląda w rzeczywistości, może okazać się że ta elektryczna zabawka będzie przysparzać więcej kłopotów niż zwykła chińska pięćdziesiątka, w końcu Zipp to typowe pojazdy Chińskiej produkcji.
Jeszcze raz obejrzałem ten test i kolejna rzeczą na którą zwróciłem uwagę a której bym nie zaufał to wskaźnik naładowania baterii, jakoś do tych elementów nie mam zaufania.

no to jest stanowczo pojazd "dojazdowy" na przedmieścia albo małe miejscowości albo do jazdy po osiedlu. Taki co w miare po płaskim robisz skoki po 2-3km maksimum

Zulus jak chcesz dla żony to taki
http://maz.sklepef.pl/motorower-yiying-yy50qt-28-hybryda_p70_006.html

Ja chcę, tylko żona nie chce :-) Czyli jak zwykle :-)))
*
Paci, ale Zipp jest naprawdę ładny, a to... coś... jest takie, jak cały ten supermarketowy szrot. Identyczny...
*
Wombat, to zrozumiałe. Niska temp. to kłopot z zasięgiem. Inna sprawa, że wątpię, żeby kobita latała przy takich temp. jak ja. Jeśli sezon się skróci o połowę, to tym lepiej, zmiana bateryjek będzie nie po 2, tylko po 4 latach.
Bardziej martwią mnie te "krótkie skoki". Myślisz, że takie cudo nie wytrzyma ciągłej jazdy przez 10-15km?

Nic to g nie wytrzyma po stu cyklach jak na 2 dni odstawisz to ładujesz,a o wjechaniu w wode to już nie mówię

Urodzony optymista :-)
Idę testować opony na wodzie :-)))

Jezdziłem tym… czymś. Skuter jak skuter ale smieszy mnie to :smiley:

Zabawka, czy dla kobitki na zakupy OK?