Opinie: Rejestracja 250 albo 300 jako 125 cm3: Czy warto?

Ale tak na prawdę kto robi te przekręty? Ci co nie są w stanie zdać egzaminu na kat.A. I tu nie chodzi o koszty samego szkolenia czy egzaminu (a nawet kilku egzaminów). Jeśli nie ogarnia pojazdu o większych pojemnościach i nie potrafi się nim poruszać, to niech ponosi konsekwencje takiego przekrętu albo jeździ 125-tką. Jazda motocyklem to nie jazda samochodem, motocykl błędów często nie wybacza.

maxell napisał:

Ale tak na prawdę kto robi te przekręty? Ci co nie są w stanie zdać egzaminu na kat.A. I tu nie chodzi o koszty samego szkolenia czy egzaminu (a nawet kilku egzaminów).


Ja zaś sądzę, że Ci sami, którzy wcześniej tuningowali 50tki (a jeździli 50tkami bo kierowca samochodu potrzebuje taniego i szybkiego środka transportu do miasta).

Jeśli nie ogarnia pojazdu o większych pojemnościach i nie potrafi się nim poruszać, to niech ponosi konsekwencje takiego przekrętu albo jeździ 125-tką. Jazda motocyklem to nie jazda samochodem, motocykl błędów często nie wybacza.

Samochód również nie wybacza, tyle że te błędy są do popełnienia inne dla każdego z tych pojazdów, ogarnianie jazdy... Cóż.. .akurat moim zdaniem jazda motocyklem jest wiele łatwiejsza niż samochodem. Nie mam na myśli samego prowadzenia i obsługi, ale ogrom minusów jakie ma samochód względem motocykla.

maxell napisał:

Ale tak na prawdę kto robi te przekręty? Ci co nie są w stanie zdać egzaminu na kat.A. I tu nie chodzi o koszty samego szkolenia czy egzaminu (a nawet kilku egzaminów). Jeśli nie ogarnia pojazdu o większych pojemnościach i nie potrafi się nim poruszać, to niech ponosi konsekwencje takiego przekrętu albo jeździ 125-tką. Jazda motocyklem to nie jazda samochodem, motocykl błędów często nie wybacza.

No tak. Ale jeszcze pół roku temu 125 były motocyklami co nie wybaczały błędów i były pojazdami o większych pojemnościach a dziś 125 stają sie tymi dla pospólstwa które jednak wybaczają błędy... próg wybaczania sie przesunął czy jak?
Samochód też nie wybacza błędów- tylko że innych błędów. Są też podobno samochody wybaczające i niewybaczające (np Hondy S2000 zrywające bardzo gwałtownie a dość krótkie) - tylko to dotyczy jazdy na granicy.

Wombat: ktoś w ustawie czy podczas debaty wspominał o "progu wybaczania" ? Chyba raczej chodzi o fakt że społeczeństwo wyszło z jaskiń i dysponuje rozsądkiem na wystarczającym poziomie by dać im do syspozycji pojazd, który bez tuningu porusza się z prędkością dopuszczalną dzięki czemu przestaną w końcu jeździć przy krawężniku powodując niepotrzebne problemy.

B4rtek napisał:

Wombat: ktoś w ustawie czy podczas debaty wspominał o 'progu wybaczania'? Chyba raczej chodzi o fakt że społeczeństwo wyszło z jaskiń i dysponuje rozsądkiem na wystarczającym poziomie by dać im do syspozycji pojazd, który bez tuningu porusza się z prędkością dopuszczalną dzięki czemu przestaną w końcu jeździć przy krawężniku powodując niepotrzebne problemy.

Może i wyszło z jaskiń ale czy na pewno i czy wszyscy?
Sądząc po tym jakie jest u nas podejście innych kierowców do jednośladów i traktowanie ich na drodze jak zła koniecznego, to spora większość jeszcze siedzi głeboko w tej jaskini i nigdzie się nie wybiera.

A skąd się to wzięło myślisz ? Kierowca, który nigdy nie jeździł jednośladem traktuje wszystkich tak samo... A niestety ale prawie wszystkie popierdółki jeżdżące po mieście to 50tki i totalne zawalidrogi. Na szczęscie posłowie wyszli temu na przeciw i będą dostępne 125tki.

125tki zresztą wcale nie są dużo lepsze.Ile razy widziałem gościa- duża blacha niby i przeszkadza...patrze na bok - 125. No i co z tego że pojedzie 80 albo 100 jak sie buja do tej prędkości 20 sekund. Jest z nimi troche lepiej.

Jest jednak pewna subtelna różnica. Narwaniec polny za kierownicą mocnego samochodu, z dużą łatwością może stać się zabójcą, niekoniecznie czyniąc krzywdę sobie. W przypadku motocyklistów, ich nadmiar entuzjazmu częściej kończy się nieszczęściem dla nich, niż dla innych, chociaż trzeba przyznać, że to zależność statystyczna. Suma wypadków i ich ofiar niekoniecznie musi się znacząco zmienić...

Wombat: a ileż to razy ja widziałem 'kierownika" 200 konnego samochodu jadącego lewym pasem dwupasmówki 50% prędkości dopuszczalnej ? I co ? I że wszyscy, którzy przesiądą się z 50tek na 125tki będą nadal zawalidrogami ? Chyba czujesz różnicę pomiędzy kierowcą jadącym pojazdem mocnym ale z prędkością wk0rwiającą a kierowcą pojazdu, który nie potrafi osiągnąć prędkości dopuszczalnej lub osiąga ją po 4 godzinach Z WINY POJAZDU ?

Druid: Nic się nie zmeni - co najwyżej leeeeeekko spadnie ilość samochodów w korku.

Druid napisał:

Suma wypadków i ich ofiar niekoniecznie musi się znacząco zmienić...

Suma, czy jak kto woli statystyki wypadków na pewno się zmienią, przynajmniej z udziałem motocyklistów - z jednego prostego powodu - będzie nas więcej, a skoro będzie więcej to i wypadkowość wzrośnie.

maxell napisał:

Suma, czy jak kto woli statystyki wypadków na pewno się zmienią, przynajmniej z udziałem motocyklistów - z jednego prostego powodu - będzie nas więcej, a skoro będzie więcej to i wypadkowość wzrośnie.

To wcale nie jest takie pewne... Bo na pewno przez jakis czas będą wzmożone kontrole czy 125-kami nie jeździ "byle kto bez kat B min 3 lata", więc automatycznie zatrzymywać będą wszystkie motocykle i zapewne wyłapią sporo dosiadających mocniejszych maszyn kompletnie bez uprawnień (a takim jest sporo przecież).
Kto wie... mozliwe że głośniej będzie o nieuprawnionych na motocyklach niż o wypadkach na 125kach.

Ja nie mówię o wypadkach na 125-tkach, bo takich statystyk to zapene nikt nie będzie prowadził i rozgraniczał na 125 i większe. Mówię ogólnie. Jeśli będzie więcej motocykli na drogach to automatem będzie więcej wypadków.

wypadków nie bedzie więcej tylko bedzie więcej wypadków z udziałem motocykli. Jest to nawet dość logiczne skoro ich odestek ma być większy. Ale myśle że nie dużo większy bo część zamieni 50 na 125 i sztuka jest sztuka. Dwoma na raz jechać sie nie da.

maxell napisał:

Ja nie mówię o wypadkach na 125-tkach, bo takich statystyk to zapene nikt nie będzie prowadził i rozgraniczał na 125 i większe. Mówię ogólnie. Jeśli będzie więcej motocykli na drogach to automatem będzie więcej wypadków.

No tak i właśnie dlatego pisałem o sumie wypadków. Większość nowych użytkowników 125-tek to jednocześnie użytkownicy samochodów. Jeżeli są z natury nieostrożni i jeżdżą agresywnie, to zapewne spowodują wypadek na motocyklu, ale nie spowodują wtedy wypadku z udziałem samochodu. Oczywiście dla nich może się to skończyć marnie, ale może tylko dla nich...
Kierowcy samochodów, którzy jeżdżą z natury spokojnie, nie po to wsiądą na 125-ki, żeby od razu dać się zabić... Nie wierzę w znaczące zwiększenie się wypadków z udziałem motocyklistów z powodu 125-tek...

Dla mnie cały czas jest zagadką to co już pisałem wcześniej w innym wątku tzn osoby które nie przejdą "testu muchy" nie mogą się obecnie ubiegać o A1, ale jak zrobią B i pojeżdżą 3 lata to bez problemu wsiądą na 125-tkę.
Więc albo w ustawie się coś "omsknęło", albo ten test w badaniach lekarskich jest totalną bzdurą.

Generalnie jest. Kiedyś był chyba tylko w testach na zawodowego kierowce.
Oprócz tego B dostają daltoniści i osoby ze znacznie zaburzonym widzeniem przestrzennym. Ci bezmyślni i bez refleksu też.

Właśnie o widzeniu przestrzennym piszę, wymogi badań na B są bardziej tolerancyjne niż na Ax, a teraz będa pozwalać ma jazdę na 2oo. Ciekawe, że nad tym nikt się nie odmóżdża czy to bzdet czy może realne zagrożenie?

Bo u nas wszystko jest przemyślane, tyle, że nie do końca :)

Raven napisał:

Właśnie o widzeniu przestrzennym piszę, wymogi badań na B są bardziej tolerancyjne niż na Ax, a teraz będa pozwalać ma jazdę na 2oo. Ciekawe, że nad tym nikt się nie odmóżdża czy to bzdet czy może realne zagrożenie?

Jesli o mnie chodzi to mniejszy problem niz kobieta prowadzaca samochod malujac usta i wgapiajac sie w lusterko. Z jednym okiem lepiej ocenisz odleglosc niz ona podczas malunkow :)

Albo Zombie z komórką... niby widzi, niby przytomny..

btw, przepraszam że znowu mam osobiste doświadczenia w temacie ale akurat moje dziecięcie ( i znowu kawałek życiorysu, sorry) ma zaburzone widzenie przestrzenne (i to jak to zdiagnozowano to było całkiem spore) ale od małego szczenięcia jeździ czym sie da od hulajnogi po gokarty w realu po symulatory 2D i 3D na kompie i na konsoli i jakby nie badania to bym nie wiedział. Zwłaszcza że jeździ raczej sportowo i nie ma problemów z oceną sytuacji. Zapewne pilotem myśliwca i kierowcą F1 nie zostanie ale tak do plumkania po mieście nie wygląda na to żeby był to problem.