Opinie: Pilne: Ustawa o motocyklach 125 ccm na prawo jazdy B weszła w życie

Super ide zaraz sie przejechać:-) Niech tylko mnie zatrzymają i powiedzą że jest mandacik bo jeżdże bez uprawnień to ich zjade że nie znają przepisów i niech sobie uaktualnią.:slight_smile: Pewnie w pierwszych dniach sporo glin będzie zaskoczonych w Polsce:-)

Andrzej311, Opowiadasz! Na bieżąco ich szkolą ze zmian w przepisach. Zwłaszcza takich. Jestem pewien, że już od czerwca dostają szczegółowe wytyczne jaka pojemność, jaka moc, itp. A poza tym, jeśli jeździsz jak człowiek, a nie jak dawca to możliwe, że cię dopiero za 10 lat zatrzymają do kontroli. Mnie przez 8 lat kontrolowano tylko raz i to jeszcze na kursie prawa jazdy, bo bez świateł jechałem :stuck_out_tongue:

mam pytanie . Co z wyjazdem za granice ?

Chyba trzeba sprwdzić przepisy danego kraju, czy można. To że u nas dozwolone to nie znaczy że wszędzie tak jest.

Matt_at napisał:

mam pytanie . Co z wyjazdem za granice ?

Kolego, poczytaj trochę to forum, ten temat już był wałkowany, jak i wiele innych w zasadzie wyczerpujących tematy związane ze 125-tkami. Są artykuły, komentarze, opinie, dyskusje - ludzie pytają, odpowiadają, a kolega wpada tak "na partyzanta" i sruu..... jeszcze raz.

Matt_at napisał:
Mam pytanie. Co z wyjazdem za granicę ?

*
A co, jedziesz teraz na Ukrainę z całym workiem ziemniaków (jabłek nawet) i paczką... zapalników do nich?

Pisze z Czech, u nas podobna ustawa juź istnieje od zeszlego roku, sam jeździe na hondzie pcx 125 s prawem jazdy “B”. Chce ale zapytać, czy moge jako cudzoziemiec wjechać do Polski na skuterze s prawem jazdy “B” i nie beda mial problemów s policja. Dzieki za info.

Hmmmm..... to nie jest ustawa "tylko dla Polaków" i nie jest chyba dla ciebie odkryciem, że Twoja kat. B jest honorowana w Polsce. Więc możesz o ile spełniasz wszystkie warunki ustawy.

Możesz spokojnie z Czech przyjeżdżać do Polski swojim PCX i nie będziesz miał problemu.

Wg funkcjonariusza z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji z siedzibą przy ulicy Waliców 15 (ale tylko jednego) mylicie się z tym, że posiadacie uprawnienia do poruszania się 125 z kat B Ja w dniu wczorajszym dostałem kwitek na 300. Jechałem piaggio X9 (124; 11kW/15KM; „Q”=0,064kW/kg) Funkcjonariusz wyliczył na smarfonowym kalkulatorze stosunek mocy do masy i - hmmm, nie wyszło tak jak powinno. Ja w tym czasie miałem oglądać fotografie z wypadków na motocyklach. Tortura. Reszta do mnie już nie docierała. Kwit podpisany, ciężka głowa, spacer z 180 kg maszyną u boku. Dziś już byłem w sądzie z wnioskiem o uchylenie mandatu. Szkoda tylko, że organ wręczający niesłusznie nałożoną karę jest organem państwowym i wszelkie walki np. o wpłatę określonej kwoty na domy dziecka jako zadośćuczynienia za krzywdy doznane w czasie kontroli polegające na psychicznym molestowaniu fotografiami, którymi nie musiałem oglądać, nie odniosą żadnego skutku. Nadal latam Iksem.

A po co liczył jak dla motocykli jest obowiązkowo wpisany w dowodzie?

Pan szanowny funkcjonariusz może sobie liczyć żeberka cylindra - stosunek mocy do masy jest wpisany w dowodzie i jego smartfonowe liczenie może sobie uskuteczniać na lekcjach matematyki.

Tak, możesz być moralnym zwycięzcą albo nawet mieć racje ale na drodze decyduje policjant.
Spokojnie może zakwestionować dane z dowodu tak samo jak może podważyć przegląd i przydatność pojazdu do użytkowania. Najwyżej na skutek twojej skargi poniesie konsekwencje swojej błędnej decyzji po twojej pisemnej skardze u przełożonego. Ale co ci zmarnuje czasu i narobi kłopotu to jego.
No bo niby co zrobisz?powiesz mu: pieprzysz pan od rzeczy, pakuje sie pan z tym swoim smratfonikiem do suki i nie zawracaj głowy porządnym obywatelom.
po czym wsiądziesz na swój pojazd i odjedziesz?
Wątpię.

POTEM to ty masz prawa. Ale w czasie kontroli możesz najwyżej nie zgodzić sie z werdyktem policjanta i rozpatrzy to sąd. A do tego czasu werdykt policmena jest wiążący. To jak z przyjęciem mandatu- można odmówić ale oni go i tak wystawiają + powstaje wniosek do sądu.

Nie polemizuję z Tobą więc napiszę bez polemiki: mylisz się i to grubo.
A poza tym czegoś nie rozumiem: Jak ten tłumok to liczył skoro masę i moc musiał wziąć z dowodu. U mnie zawsze (jak bym nie liczył) wychodzi stosunek mocy do masy taki jak podany w dowodzie.
I na 100% odmawiać mandatu bo nie jest waszym zadaniem sprawdzenie poprawności takich danych (moc, stosunek mocy do masy itp) z dowodu rejestracyjnego bo nie macie takich możliwości (oczywiście nie mówię tu o sprawdzaniu numerów nadwozia w chwili zakupu).

B4rtek napisał:

Nie polemizuję z Tobą więc napiszę bez polemiki: mylisz się i to grubo.

napisz mi gdzie i kończę temat. Chyba że uważasz że twoim prawem jest podczas kontroli na drodze powiedzieć panu policjantowi żeby se wsadził swoją racje na kucyka, walnąć focha i odjechać nie polemizując - jak to masz widzę w zwyczaju.
Ciekawe ile metrów dalej będziesz leżał plackiem twarzą do ziemi.

Dane jak moc i masa własna są danymi producenta, które zostały zbadane/sprawdzone w odpowiednich warunkach dzięki czemu pojazd został dopuszczony do ruchu przez właściwe urzędy.
Policjant może mieć co najwyżej uzasadnione przypuszczenia że pojazd odbiega od tych danych ale musi mieć ku temu dowody - jak w przypadku pędzącego 70km/h motoroweru o pojemności 50ccm. Ale wtedy sprawa kończy się nie mandatem a odebraniem dowodu rejestracyjnego i odesłaniem z kwitkiem umożliwiającym dojechanie do stacji diagnostycznej (sprawdzone na OSKP gdzie znam chłopaków bo pracuję dla nich i opowiadają takie śmieszne historie).
Krótko - policjant nie ma prawa podważać danych producenta, może jedynie odesłać na sprawdzenie czy są one prawidłowe (czy nie zostały wprowadzone modyfikacje). Co więcej - ty tak samo nie masz obowiązku sprawdzania danych producenta. Przecież chyba wiemy o tym wszyscy ? Skoro my nie mamy obowiązku sprawdzania poprawności danych fabrycznych to o co kaman ?
Jego własne wyliczenia wyliczonej już i sprawdzonej przez producenta, diagnostę i urząd miasta to kpina i raczej przypuszczam że zmyślona sytuacja. Tym bardziej że jak wspomniałem - dane w dowodzie są sprawdzalne matematycznie. A już mandat za (wypełniony przez urzędnika) dowód rejestracyjny to w ogóle pomyłka w filozofii tej bajki.
I powtarzam - tylko w przypadku uzasadnionych przypuszczeń a takimi jest sprawdzone/zmierzone certyfikowanym urządzeniem przekroczenie danych fabrycznych.
Jeśli ta bajka była faktem rzeczywistym to pójście do sądu oznacza konsekwencje policjanta i spore odszkodowanie za te zdjęcia.

Co wyjaśni sąd a nie ty policjantowi na drodze.Bo on nie jest od rozstrzygania i jak się uprze że mu nie pasi to KOMPLETNIE NIC Z TYM NIE ZROBISZ.
On NIE MUSI nic udowadniać. Wystarczy że ma Uzasadnione podejrzenie. Zweryfikuje to badania techniczne. Być może (jak na to popracujesz) poniesie konsekwencje swojej błędnej decyzji. Ale to wszystko POTEM a nie podczas kontroli.Podczas kontroli jego zdanie jest rozstrzygające.

Jakie może być UZASADNIONE PODEJŻENIE że producent skłamał a urzędy dopuściły pojazd do ruchu ? Nie myl diagnostyki z orzekaniem o dopuszczeniu do ruchu.
Policjant nie może podważać faktów oczywistych. Poza tym co nazywasz UZASADNIONYM PODEJRZENIEM i jakie ma być jego UZASADNIENIE?
Zrozum że dyskutować to sobie policjant może z przebitymi numerami, podejrzeniem ich zmiany, podejrzeniem że pojazd porusza się szybciej niż powinien.
Ale jeśli ustawa wyraźnie definiuje że pojazd ma mieć X stosunku mocy do masy i ma aktualny zapisany w dowodzie a nie przyłapano Cię na prędkości 200km/h to on nie może polemizować z tym co jego koledzy urzędasy wpisali w dowód bo dobrze wie że przepisali to z danych technicznych pojazdu. Taki gliniarz poleciał by z naganą jako przykład.

a takie że widział że twój 125 przyśpieszył do 100km/h w 3.5sek i za boga nie wierzy w jego stosunek mocy do masy

Przecież wspomniałem że "TYLKO W UZASADNIONYCH PODEJŻENIACH MODYFIKACJI". Ale mówimy o gościu, który dzieli pobrane z dowodu masę/moc i wychodzi mu inna wartość niż w dowodzie. Przecież wszystkie trzy są wpisane w dowodzie a stosunek mocy do masy jest wynikiem prostego działania matematycznego, co niejeden lepszy od niego już sprawdził.
I co taki tuman wpisze w raporcie ? Że dzielić nie potrafi ? Albo że kalkulator w jego smartfonie się zjebał ? :)
Widzisz chyba różnicę ? :)