Opinie: Pierwszy śnieg 2015: Kiedy spadnie tej zimy, o ile w ogóle?

I bardzo dobrze że niema śniegu bo można latać do woli 3 miesiące więcej na skuterze to jaka oszczędność a jak sie dobrze ubrać to i deszcz nie przeszkadza fajnie w tamtym roku się latało quadem po śniegu ale po błocie też się dobrze śmiga i ręce nie grabieją.Jak dla mnie super bo na nartach nie jeżdżę:D

Mi ciepła zima jak najbardziej odpowiada. W grudniu śmigałem parę razy do pracy i w styczniu też. Jeżdżę jak temperatura wynosi co najmniej 3 stopnie na plusie. Deszcz mi tak bardszo nie dokucza jak mgła, a tej zimy jest to częste zjawisko. Szkoda, że ostatnio pogoda się popsuła i nad ranem mamy delikatne minusy. Co do prognoz, to te modele mogą sie mylić co do lutego. Pierwsze dwa tygodnie tego miesiąca zapowiadają się mroźne i śnieżne. Może i lepiej jak wymrozi luty, bo wiosna szybciej przyjdzie. Jak mówią porzekadła: “Gdy mróz w lutym ostro trzyma, tedy jest niedługa zima” i “Gdy ciepło w lutym, zimno w marcu bywa, długo trwa zima, rzecz to niewątpliwa”. Oby do wiosny! Na marginesie późna wiosna (kwiecień-maj) mają oscylować poniżej normy wieloletniej, ale to już nie będzie przeszkadzało śmigać.

mi tam zaraz wyschnie kanapa po porannej rosie i idę brykać :)

No i za oknem śnieg. Szkoda, ale może do poniedziałku zniknie. Przyzwyczaiłem się już do myśli, że mogę śmigać skuterem w środku zimy prawie jak na południu Europy :slight_smile:

No to niedzielę i poniedziałek masz w słońcu... Droga nieco obeschnie i... jazda... :)

ja tam jutro brykam. zresztą w okolice Arasza bo na górczewska

Mam plan, żeby jutro pojechać na rodzinny obiad do Sulejówka, ale mimo, że mam już 4 dychy na karku, to jak mnie moja rodzona matka zobaczy skuterem na śniegu, nogi mi z d. powyrywa :-) Więc kalkuluję zyski (przyjemność z pokonania kolejnych kilku kilometrów) i straty (masakrę przy rodzinnym stole i gderanie do wiosny) :-)))

No, co kto lubi, jak na rodzinny obiad, to będziesz miał cyrk z przebieraniem... Mógłby też grozić powrót po ciemku. Wiekiem się nie zasłaniaj. Od czasu jak spotkałem na nartach żwawych i nieźle jeżdżących dziadków w wieku 75 i 72, to zmieniłem sposób patrzenia na to...

Wiekiem się nie zasłaniam, tylko się śmieję, że niezależnie ile masz lat (15, 25, 40 czy 60), to matka i tak może cię opierniczyć jak czapki w mróz nie założysz. Ale matka jest tylko jedna i trzeba się cieszyć, że jest ;-)
Masz rację, może być ciemno...

DRUID, mam pytanie:
a. Ciemno to źle, bo ciemno a KYMCO (to moje, nie wiem jak inne modele - i sądząc z tylko z różnych wpisów n forach, bo sam jeszcze nie miałem okazji sprawdzić) ma słabe światła (krótko mówiąc na bocznej ciemnej drodze w nocy gówno widać), więc jest niebezpiecznie
b. Ciemno znaczy w zimie zimno i ślisko, więc też niebezpiecznie
c. Oba punkty, więc nowicjusz nie powinien się pchać na nieoświetlone, dziurawe i śliskie jezdnie po zmroku, bo mu wilki dupę obgryzą :-)

Chyba punktem C. sam sobie odpowiedziałem :-)))

Nad morzem zawitała zima sniegu po kolana

Czyli, co bardziej zapobiegliwi, chowają wodne, a wskakują na śnieżne.
Czego się nie robi, żeby nie kończyć sezonu :-)

U nas (jak widzę za oknem) zimny, ale słoneczny i suchy poranek.
Droga wolna, można jechać :-)

arasz74 napisał:

DRUID, mam pytanie:
a. Ciemno to źle, bo ciemno a KYMCO (to moje, nie wiem jak inne modele - i sądząc z tylko z różnych wpisów n forach, bo sam jeszcze nie miałem okazji sprawdzić) ma słabe światła (krótko mówiąc na bocznej ciemnej drodze w nocy gówno widać), więc jest niebezpiecznie
b. Ciemno znaczy w zimie zimno i ślisko, więc też niebezpiecznie
c. Oba punkty, więc nowicjusz nie powinien się pchać na nieoświetlone, dziurawe i śliskie jezdnie po zmroku, bo mu wilki dupę obgryzą :-)
Chyba punktem C. sam sobie odpowiedziałem :-)))

Zachęciłeś mnie tym zapałem... Wsiadam zaraz i jadę na południe... do Włoch...
A co do świateł, to na spokojnie da się nad nimi popracować. Warto też dołożyć sobie termometr, bo wiedza, że temperatura zbliża się do zera jest w chłodnej porze bezcenna. Śnieg widać, szadź i szron pojawia się znienacka...

Z tymi Włochami to ostrożnie, bo po drodze masz przełęcz Brenner, nie wiem jak by to nasze motorynki wytrzymały.

Termometr to fajna sprawa, szczególnie dwufunkcyjny. Gdzie pod "maską" zainstalować czujnik, żeby pokazywał jakąś sensowną temperaturę przy silniku?
Światła odpuszczę, nie planuję wypraw poza teren zurbanizowany, ale brakuje mi obrotomierza.
Chciałbym wiedzieć co się w silniku i kiedy dzieje, bo te odgłosy które słyszę /czuję jeszcze mało mi mówią. Do nauczenia się silnika obrotomierz rzecz cenna.

Włochy przywitały mnie słońcem i +4,5C. Zdecydowałem się dotrzeć tam przez przełęcz Konotopa. Jakoś się wciągnąłem. Wróciłem przez przełęcz Gordziejewskiego - w sumie 45km ;)
Termometr chyba najlepiej by było mieć w oleju. Nie zdziwiłbym się, gdyby produkowali jakieś bagneciki z termometrami. To w końcu nie byłoby jakieś niebywałe cudo. Może "poszturchany" Wombat coś poradzi.
Do wymiany żarówki w reflektorze to Cię jednak zachęcam. To nie tylko jest kwestia jak Ty widzisz, ale też - jak Ciebie widzą. Do wyboru masz OSRAMA (Nightbraker), albo PHILIPSA (X-treme vision). Koszt niewielki, a różnica w sile światła wyraźna.
Obrotomierze do doinstalowania też są dostępne. Trzeba jednak zapytać tych, co to już instalowali

Mi bardziej brakuje zegarka na desce niż termometru.
Termometr dla silnika to nie problem, dwufunkcyjny to problem :)
Fajne, ładne, naklejane, SZCZELNE robi Oxford (jak większość sensownych akcesoriów. Takie zegarko-termometry z ostrzeżeniem o potencjalnej gołoledzi.
Podoba mi sie ten
http://allegro.pl/zegarek-motocyklowy-z-termometrem-oxford-i5032426392.html
ale nie podoba mi sie że ładnie wygląda i że jest doklejany. Ja wierze w skurwysyństwo naszych rodaków i jestem święcie przekonany że taki dokładany nie przetrwał by u mnie tygodnia. Te nakręcane na kierownice w przypadku skuterów zabudowanych tak że tylko manetki wystają sie nie przydadzą.
Taki "ładny" by być wmontowany pod szybę zegarów. A to już cudowanie i mało komfortowa obsługa, zmiana bateryjek.. itd.
Z termometrami jest łatwiej. W przypadku chłodzonych wodą czujnik (termopara) wkręcany lub w łączniku przewodu układu chłodzenia z cylindra na chłodnicę.
http://allegro.pl/adapter-czujnik-temperatury-wody-koso-14mm-i4970496111.html
Można zarąbać gotowca za skutera chłodzonego cieczą.
I jednak raczej w układ chłodzenia tuż za głowicą nie olej.
http://www.scooterkingz.pl/czujnik-temperatury-do-licznika-koso-digital-evo-pt-18-28-m17x40
http://www.scooterkingz.pl/czujnik-temperatury-motoforce
Albo takie coś do chłodzonych powietrzem.. w sumie kształ czujnika nie ma znaczenia bo te czujniki są po 9-50zł.
Są też wariacje w temacie śruba spustowa oleju/cieczy z dziurą na czujnik
http://www.scooterkingz.pl/adapter-czujnika-temperatury-koso
Albo taki
http://allegro.pl/termometr-elektroniczny-cyfrowy-z-sonda-50-150c-i5009171546.html
tu znowu zasilanie z bateryjek ale trzeba by poszukać takiego zasilanego 12V, są. W wypadku chłodzenia powietrzem 90% sukesu to umieszczenie czujnika. Po pierwszy tak żeby sie przy tym nie narobić a po drugie żeby pokazywał cokolwiek z sensem. Musi być na głowicy - tylko gdzie.
Na szybkiego to pod śrube mocującą głowice ale wtedy połowa czujnika znajdu sie sie w strumieniu powietrza opływającego głowice i jest skutecznie chłodzona.
http://www.scooterkingz.pl/czujnik-adapter-temperatury-koso-biala-wtyczka

Najlepiej by było na żeberka cylindra w okolice komory spalania ale po stronie wylotu powietrza z układu chłodzenia - tak żeby cylinder osłaniał go przed wiatrem a jak już na niego trafi powietrze to i tak z ciepłem odebranym z głowicy. Wskazania bedą bardziej wiarygodne.

Są i gotowce tjuningowe, ładne, szczelne, zasilane jak trzeba, trudne do ukradzenia bo wpuszczane w deske, tylko cena
http://www.scooterkingz.pl/termoemetr-koso-gp-style-48 (czujniki do tego linkowałem wcześniej)

Rozwiązań jest milion. A jak wejść na ebay albo aliexpress.
prosze bardzo, za 7 dolarów. Zasilany 12V z czujnikiem
http://www.ebay.com/itm/Thermometer-Digital-Temperature-Meter-Gauge-LCD-50-150-With-Probe-Power-9-12V-/170606936035?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item27b8f73fe3
.
http://www.ebay.com/itm/Digital-Thermometer-Temperature-Display-DS18b20-Temp-Sensor-3-meters-Cable-Green/391035410334?_trksid=p2047675.c100009.m1982&_trkparms=aid%3D777000%26algo%3DABA.MBE%26ao%3D1%26asc%3D28791%26meid%3Dc8d69ff795824000b2722618360a9fe1%26pid%3
..itd
trzeba tylko pamiętac że do cieczy wystarczy taki z max temp do 150 stopni a do powietrza to trzeba mieć taki do 200 bo tam 120-150 stopni to ma głowica roboczo.

Druid.. Gierdziejewskiego nie Gordziejewskiego. Koło mnie byłeś...

ten jest ciekawy tylko czy zdał by egzamin na zewnątrz?
http://allegro.pl/termometr-samochodowy-zegarek-voltomierz-3w1-12v-i5021778024.html
http://allegro.pl/woltomierz-zegarek-termometr-3w1-motocykl-auto-12v-i5019980327.html
a ten macie u siebie więc przesyłka odpadnie
http://allegro.pl/termometr-zegarek-4w1-samochodowy-12v-61741-i5022253085.html

No widzisz Wombat, na przełęczy Gierdziejewskiego nie ma osłon od wiatru i przemknąłem zbyt szybko, żeby prawidłowo odczytać nazwę... ;)
Co do termometrów, to zainstalowałem sobie taki za chyba 7zł. Kupiłem kilka, z termometrem meteorologicznym sprawdziłem odchylenia i przykleiłem na rzepa. Termoparę najlepiej jest zamocować w przewiewnym, ale niezbyt dostępnym bez narzędzi miejscu i wtedy nikt Ci tego nie weźmie, no chyba tylko po to żeby zniszczyć, no ale to już inna bajka... i w końcu 7zł to nie majątek. Tego Oxfordowego faktycznie byłoby szkoda...
W Agilitce City Arasz ma chłodzenie powietrzem, więc tak jak napisałeś właściwe ulokowanie czujnika nie jest proste, dlatego kombinowałem z tą temperaturą oleju... :)

paci napisał:

ten jest ciekawy tylko czy zdał by egzamin na zewnątrz?
http://allegro.pl/termometr-samochodowy-zegarek-voltomierz-3w1-12v-i5021778024.html
http://allegro.pl/woltomierz-zegarek-termometr-3w1-motocykl-auto-12v-i5019980327.html
a ten macie u siebie więc przesyłka odpadnie
http://allegro.pl/termometr-zegarek-4w1-samochodowy-12v-61741-i5022253085.html

to wszystko wewnętrzne. Pierwszy deszcz i po nich. trzeba szukać takich z IP66

No dobra Panowie, to może po kolei:
DRUID - z tymi Włochami we Włochach (POD Ursusem - to dla Wombata) czuję się... dotknięty. To ja Ci tu z sercem, a Ty Brutusie niczym Wombat. To nie jeden samotny mistrz szydery, tylko loża szyderców. OK, niech Ci będzie, na Ciebie też będę uważał :-)
Rozumiem, że wymiana żarówki ma spowodować jaśniejsze świecenie, ale ja myślałem (po opiniach o tym modelu), że jest raczej kłopot konstrukcyjny z lampami, to wtedy chyba mocniejsze źródło niewiele zmienia, bo i tak świeci w las... tylko mocniej :-) Z twojej porady wynika, że to kłopot ze źródłem, więc faktycznie taka zmiana coś da. Z drugiej strony, nie chce mi się wierzyć, że nie widać skutera na światłach po zmroku i w nocy. Prędzej bym zakładał, że po takiej zmianie lepiej mnie będzie widać w pełnym słońcu w dzień. I to by był dla mnie argument do wymiany żarówki. Dzięki.
WOMBAT - wielkie dzięki, za przekopanie się przez informacje na temat takiej pierdółki. Faktycznie najfajniej by było mieć termometr KOSO i do niego adapter z czujnikiem. To około 350,- więc sporo (jak na dodatkowy bajerek), ale może kiedyś się skuszę. Zachowuję sobie tego posta w pamięci, żeby Cię za kilka miesięcy nie nękać tym samym pytaniem. Pierwsze z serii głupich pytań - ta skala po obwodzie licznika (stopnie x 10) to temperatura z czujnika przy silniku, a cyfrowo podaje zewnętrzną, si...? Czyli to spełnienie moich marzeń o dwufunkyjnym termometrze? Pytam, bo z opisu nic nie wynika, więc może znasz produkt.
PACI druchu mój, to co podaleś, to był mój pierwszy pomysł. Umarł szybko, bo pewnie plastikowy czujniczek naklejony jak najbliżej gorącego by umarł w kilka minut śmiercią strażaka, a jego centrum dowodzenia (wyświetlacz) prędzej czy później podzielił losy powodzian. Ale niezmernie się cieszę, że to Ty się wychyliłeś nie ja, bo bym się z miejsca podłożył Wombatowi, a po szturchaniu porannym mogło by zaboleć :-)))
A tu nic, uwaga o IP66 i luzik. Wygląda na to, że albo pogoda nam sprzyja i emocje dziś nieco stłumione, albo Wombat nie czytał mojego porannego wejścia o australijskiej faunie, albo jest bardziej asertywny i przyjaźnie nastawiony do takich łosi jak ja, niż sądziłem :-)
Efekt ten sam, było super Panowie - DZIĘKI!
Ja dziś - po uwagach Druida o ciemności - spękałem i na obiadek do mamusi pognałem na 4 kołach.
Ale jutro do pracy nie odpuszczę, bo mnie manetka świerzbi jak cholera.

wg mnie na tym koso jest 2x ta sama skala. w formie cyferki i kołka ale pokazują to samo.