Nocne kulanie po Śląsku.

Witam.
Mamy lato, noce są ciepłe...
Kilka razy ze znajomymi pośmigaliśmy motorkami po naszym kochanym Śląsku. Jazda w nocy jest niepowtarzalna. Puste drogi, można miejscami odkręcić mocniej manetkę.
Czy ktoś z Was miałby ochotę na takie wspólne latanie?
Można zaplanować ciekawe trasy by coś ciekawego zwiedzić.
Centra miast są fajnie oświetlone, zamki, pałace, katedry...

A rano to kto pójdzie na 6 do pracy?

Oczywiście piszemy o 50-tkach? Jak tak to jestem za. Znając temat to osobom typu benekpe takie kulanie się nudzi po drugim grzaniu wody w chłodnicy :) Tak na marginesie Śląsk jest duży... jako województwo....
Proponuję kulanie po miatach nie województwie - benekpe.

Co do kulania - Jeżeli są chętni to jutro koło 21 kulniemy się po Sosnowcu odwiedzając Stawiki, lub kulniwmy się na Pogorię 3 wkoło w Dąbrowie Górniczej :) ?

Byle być koło 23 w domu. Nie mam zamiaru pracować następnego dnia na Braila.....

R2_D2 napisał:

Byle być koło 23 w domu. Nie mam zamiaru pracować następnego dnia na Braila.....

No niestety - taka nasza dola :) Nie należymy do tych co mają wakacje :)

Pokulamy się nocą po Sielpi (bez pidzików) hehe....

R2_D2 napisał:

Pokulamy się nocą po Sielpi (bez pidzików) hehe....

I temat uważam za zamknięty :) Jestem za :)

Zawsze można w weekend jakąś nockę zaliczyć. Mi pasi np. sobota po 21-szej. Raczej mało osób pracuje w niedzielę rano :-) Zawsze można spotkać się wpół drogi...
Jakieś spotkanie pod zamkiem w Będzinie? Nocą wygląda zajebiście, jak jest oświetlony.

Nocne kulanie po Sielpi wraz z grupą Mazowiecką jestem ZA :))

benekpe napisał:

Zawsze można w weekend jakąś nockę zaliczyć. ....

Podejrzewam że większość jak i ja woli integrację w grupie gdzieś pod namiotem :) Ale pomysł dobry.

Właśnie wróciłem z Anabergu - msza i towarzyszące imprezy przyciągnęły tysiące motocyklistów.
Widziałem mnóstwo skuterów i motorowerów. Ktoś ze Śląskiej grupy zaliczył dzisiaj msze na Anabergu? Myślę, że co jak co taka impreza powinna zaistnieć na stałe w kalendarzach każdego miłośnika jednośladów - tych ze Śląska to nawet obowiązkowo!
Ale do rzeczy. Od kilku tygodni, z racji upalnego nie do zniesienia lata, kulam się regularnie po Śląsku wieczorami. Tylko wieczorne kulanie zapewnia jakieś ukojenie od upałów.
Jazda lajtowa, w szortach i koszulce, a na budziku nie więcej niż 50-60 km/h.
Jak by ktoś chciał pośmigać wieczorem w takim stylu w granicach do 50km - 100km to można się jakoś ugadać.

benekpe napisał:
Jazda lajtowa, w szortach i koszulce, a na budziku nie więcej niż 50-60 km/h.

Benek chyba zapomniales postawic 1 przed piećdziesiatką :-P

Dobrze napisałem :-) Te moje 80 kucyków służy jedynie do szybkiego wyprzedzania. Na co dzień latam lajtowo. Chyba się starzeje, bo spokojna turystyczna jazda coraz bardziej mi się podoba.
Ja codziennie ok 20-tej jestem do dyspozycji.
Mam zawsze w piwnicy dwa kanisterki 10L z benzynką na wypadek spontanicznych wypadów. Tak jak pisałem, można spotkać się gdzieś w pół drogi i pośmigać wieczorami. Śląskie miasta są ładniejsze w nocy niż w dzień :-)