Motorower do dostaw w miescie Jaki najlepszy

Witam szukam motoroweru 50 cc niestety budżet mam bardzo okrojoby bo jakies 3500-4000 zł, motorower potrzebny jest mi do pracy w dostawach.
chodzi mi raczej o używany ale najbardziej mi zależy na tym żeby się prezentował dobrze (wiec nie chce skutera) i nie mulił się chodzi mi o to że wsiadam odpalam moge śmigną ok. 90 km/h oczywiście po odblokowaniu :)
Jak narazie mam kilka które mi się wmiare podobają :
ZIPP
PRO, GT, SHOK
Benzer ARCO
YAMAHA TZR
Chciałbym poznać opinie ludzi którzy jeżdzą na tego typu maszynach i znają ich wady i zalety teoretycy jakoś mniej mnie interesują ale jak chcą to też niech się wypowiedzą :)

jest powód dla którego w dostawach i kurierce sprawdzają sie skutery a nie ^ścigacze^. Oczywiście można wozić ziemniaki w workach lamborghini gallardo ale to jakby nie jest optymalne rozwiązanie - kto wozi wurst 600-tą???? :D
Co chcesz dostarczać bo w zasadzie na takim motorku jedyne co możesz wozić to koperty w plecaku.

Z tym prezentowaniem się dobrze - to też jest kwestia względna. Dla jako tako wprawnego oka większość z nich nie pozostawia złudzeń że to jednak motorowerek (cienkie oponki, cienkie rury wydechowe), czar kompletnie pryska kiedy to zapalisz i ruszysz. Nie wiem czy nie lepszy skuter który wygląda i jeździ jak skuter niż ^szybko stojący motor^ który jeździ jak skuter. Kwestia subiektywnej opinii patrzącego.

powiem tak tego typu motorowerki są dobrą alternatywą dla tych ktorym nasze polskie prawo zabrało prawo jazdy :) a że bede tym woził sushi w kufrze wiec nie potrzeba mi jakiejs wielkiej przestrzeni bagażowej :) wiem że wyglądają jaj wygladają czyli jak lipna "replika" no ale mimo tego wole szybko stojący motorower (oby nie stojący u mechanika) niż brzykie kaczątko w postaci skutera a pozatym jazda skuterem to dla mnie to samo co jazda samochodem w automacie :) dlatego szukam czegos co jako tako sie prezentuje

Biegówka po mieście to masakra. Jeśli nie masz co najmniej kilkuset cm pojemności (czyli odpowiedniej mocy) to pykanie biegami w tę i z powrotem męczy. Tym bardziej w korkach.

Kymco Agility Carry 50 ccm jest idealne dla dostawcy.

He, he... Bywa wkurzające nawet w 125, chociaż już nie tak bardzo jak na początku :-) W tej chwili to nawet jest mi wszystko jedno, chociaż i tak automat do miasta jest niezastąpiony (i w moto i w puszce). Jako student dorabiałem jako dostawca i jeździłem starociami: dodgem caravanem, oplem senatorem (oba w automacie) i wartgolfem... Po tym doświadczeniu moja miłość do manuala lekko uschła (wcześniej byłem zapalonym wrogiem automatów).

Mnie do automatów (samochodowych) nie przekonują koszty serwisu. Co innego za Oceanem gdzie na rynku manual stanowi mniejszość.
Ale też inna sprawa - CVT motocyklowe jest banalne w swojej budowie i zdecydowanie ten automat do mnie przemawia.

Kilka dni temu kumpel przewiózł mnie aurisem hybrydowym z automatem cvt. To jest dopiero czad. Przy wolnym toczeniu cisza i elektryk, a jak dasz czadu, to automat bezstopniowy jak w skuterze :-)))
*
Mocno zeszliśmy z tematu... Większość z nas do pracy w mieście by wybrała skuter, ale jeśli ma to mieć jakiś styl, a funkcjonalność nie jest najważniejsza, to takiego motorowerowego ścigacza jak zipp pro, czy rr można fajnie okleić i będzie ninja ;-)

nie bede wizic tym kartofli wiec kymco odpada bo jest poprostu brzydki. zależy mi na wyglądzie tak samo jak na funkcjonalnosi. Mnie do automatu nic nie przekona czy to w aucie czy w moto czy nawet w kosiarce :) moze i meczące jest pykanie biegami ale mi to nie przeszkadza nie bede się nudzić w korkach popykam sobie :) ale teraz już tak na poważnie może wkońcu ktoś mi powie wady i zalety wymienionych przezemnie moto a żeby było prościej to jeszcze Wam napisze co mnie interere:
1.Pojemność baku /ile km na pełnym baku
2.V-max po odblokowaniu oczywiści i czy trudno odblokować i przed przegladem założyć blokady :)
3.co się psuje i koszty serwisu
4.i jak coś jeszcze wymyślicie co może być przydatne :)

U mnie w samochodzie jest sprzęgło zużyte (do wymiany) bo ślizga się dość znacznie. Czyli mam podobne odczucia jak z CVT - wciskam do oporu gaz i obroty wyją a jedzie niewiele szybciej.

przede wszystkim przydatne to bedzie to CO i ILE KG możesz ze sobą zabrać.
Skoro chcesz coś "dostarczać" to walory użytkowe powinny tu być podstawą. Ty chcesz jednak ciągnąć w stronę dostarczania ziemniaków gallardo. Oczywiście jest to twój wybór - tyle że to nie najlepszy wybór.
Wg mnie podchodzisz do tematu totalnie od d..py strony.
- chcesz ścigacz który de facto ścigaczem nie jest
- chcesz nim coś dostarczać choć on się do tego kompletnie nie nadaje (nawet w wypadku kufra ładowność będzie minimalna a jak mu dolepisz 35-40L kufer to bedzie wyglądał jak własna karykatura - jakbyś tygrysem ciągnął riksze), walory takiego motorka jako pojazdu użytkowego są żadne
- chcesz nim jeździć 90 choć to mała blacha i w mieście... to jest proszenie się o kłopoty. gdzie chcesz te 90 jeździć?
Wszystko w imię tego że WYDAJE CI SIĘ że będziesz na nim i przy nim wyglądał jak rasowy motocyklista. Będziesz to sushi rozwoził w kombinezonie wyścigowym? A co będziesz robił z rękawicami i kaskiem w chwili samej dostawy?
Naprawde przy dostawach żarcia sprawdzają sie skutery. Mają duże termotorby i schowki i nie ma problemu z eksploatacją. Motocykle w dostawie sprawdzają sie tylko jako pojazdy kurierskie dla malusich ale szybkich przesyłek (typu dokumenty)... choć w mieście i tak na ogoł lepszy jest kurier rowerowy w tym wypadku.
Takie nibysportowe motorki to rekreacyjne zabaweczki dla młodzieży żeby nastoletnie koleżanki robiły łaaał ale robienie z tego na siłe dostawczaka...ja tego nie widze. Jeszcze na klasycznym motocyklu kufry tak nie rażą ale na takim samolocie - on nie do tego jest.

wiesz raczej ile kg to może przewieść to mnie mało obchodzi a wyglad rasowaego motocykla tez nie do końca ale nie wsiąde odrazu na 250 może jestem jakiś inny ale wole się pierw pouczyć na czymś mniejszym co przypomina motocykl niż jeżdzić na trupku ktyry jest poprostu skuterem. przeważnie dostawy mieszczą się pod kufrem skutera i masz jeszcze miejsce na kask :) i nie ważą wiecej niż 1kg razem z colą wiec raczej nie bede tim tira holować, a z moich obserwacji wynika ze lepiej jak wsiąde na coś co przypomina moto niż pierw skuter a potem moto i chodzi tu o skrzynie biegów. Ja już tak mam że podchodze do wszystkiego od d strony a może poprostu lubie od tyłu :), co do jeżdzenia 90km/h nie bede jeżdził tyle cały cas tylko że t6eż nie chce wku...ć innych użydkowników drogi a nawet w stolicy masz miejsca gdzie jeżdzi się 80 a skuter czy riksza stwarza wtedy wieksze zagrożenie niż jakby jechała 90-100 na h .... A tak już na marginesie i to tyczy się wszystkich wypowiadających się tutaj dużo gadacie ale żaden nie umie udzielić jedneju konktetnej odpowiedzi, płacą wam za nabijanie postów czy jak ?

litrowa kola waży 1kg. do tego porcja żarcia.
jak bedziesz za każdym razem brał tylko 1 porcje i z nią jechał - to słabo to wyjdzie finansowo. A jak zamówią 3 porcje dla 3 osób? Poutykasz po kieszeniach?
Powstanie problem bo to nie chodzi o to ile uniesie motor tylko ile wytrzyma mocowanie jego bagażnika - a te w wypadku małych motorków są w stanie unieść około 3,5kg (z wagą kufra włącznie) na codzień i powiedzmy do 5-6kg od wielkiego święta, jadąc wolno i nie po dziurach bo mocowania kufra zaczną sie odrywać.
W stolicy jest bardzo mało miejsc gdzie sie da pojechać 80-90km/h i raczej te miejsca nie dotyczą skutera który porusza się raczej lokalnie z dostawami.
90km/h jest abstrakcją. Ja jeżdżąc po warszawie z GPSem i śledzeniem trasy i robiąc 50-60km po mieście na koniec dnia wracałem z taką statystyką:
- średnia prędkość 32-38km/h
- prędkość maksymalna 72-80km/h (i to i tak łapałem tylko na jednym odcinku Alej Jerozolimskich od C.H Reduta do PKP Zachodnia) a tak to nie było gdzie.
Zresztą taka jazda 80-90 na takich lekkich pierdzikach w dużym ruchu to z racji na parametry zawieszenia, hamulców i mase wcale nie jest taka fajna. Z racji na hamulce musisz zachowywać spory odstęp od pojazdu poprzedzającego, z kolei każdy qtafon to wykorzysta i się wpakuje przed ciebie skracając ci pole manewru a jeżeli zrobi to i depnie w heble to możesz słabo wyglądać. A rzuca tymi motorkami przy 80 już zdrowo.
Mimo potencjalnych możliwości to nie są pojazdy stworzone do takiej prędkości.
Różnica jest taka że ty masz pewną koncepcje (silnie teoretyczną) a ja mam praktykę :).
Racje masz co do faktu że lepiej zaczynać przygodę z moto mając w perspektywie z czasem wiekszy pojazd od czegoś z biegami. Tylko że biegi nauczysz sie zmieniać w 20 minut jak bedzie potrzeba.
Co do ostatniego zdania to możesz sobie zapracować na to że nikt ci nie odpowie. Ludzie którzy jeżdżą widzą że planujesz coś lekko bez sensu dlatego odpowiedzi są takie a nie inne. Usiłujesz łapać jednocześnie kilka srok za ogon tylko cele są sprzeczne. Ale jak się bardzo upierasz to już ci piszę.
Niewątpliwie najlepsza z tego wszystkiego bedzie yamaha. Spełni najlepiej twoje oczekiwania lansowo-osiągowo-jakościowe. Wszystkie inne to chińczyki z podobnej półki. Będzie jednak też najdroższym w utrzymaniu pojazdem - zwłaszcza że będzie pojazdem użytkowo-eksploatacyjnym wbrew własnej konstrukcji.
Za to jak złapiesz obcierkę albo lekkiego szlifa i dowiesz się że za zestaw kilku plastików na przód i lampę bedziesz musiał położyć 2tys zł, że amortyzator do yamahy bedzie 4x droższy niż do chinola (a ^pracując^ bedzie ci się zużywać błyskawicznie), że jak u klienta będzie miejsce do zaparkowania tylko na trawniku (a ziemia bedzie wilgotna) i boczna nóżka zacznie ci się zapadać a motor przewracać (albo bedzie leżał jak wrócisz), jak zaczniesz wydawać kase na klocki hamulcowe i smar do odsłoniętego łańcucha....to zrozumiesz dlaczego kurierzy nie jeżdżą ścigaczami tylko skuterami z dużą przestrzenią bagażową i centralną nóżką.

Takiego szukaj
https://www.google.pl/search?q=TGB+Express&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwj_xoWRworKAhVrJnIKHZwXDcgQsAQIHg&biw=1024&bih=673

Panowie, ale chłopak nie chce skutera. Ma prawo do własnej drogi (nawet wyboistej). Może kłopoty z dostawami by rozwiązał jakiś wielki, dedykowany do dostaw plecak? Tylko tu znów problem, robią je pod pozycję kerzesełkową, a nie półleżącą...

Sam widzisz że każde rozwinięcie tej koncepcji rodzi jakiś problem. Pomysł jest słaby tak sam z siebie.
Ale oczywiście jak się uprze to będzie żarcie rozwoził ^ścigaczem^.

Wombat dziki za konkretną odpowiedz :) wiem że wożenie żarcia ścigaczem jest niezbyt dobrym pomysłem ale to i tak ma być rozwiazanie przejsciowe jak już napisałem ma to byc wstep do wiekszej maszyny samochodem robiłem tak samo nie jeżdziłem odrazu tirem tylko osobówką, busem, itd. wiec jak sie naumiem jeździć motorowerem bo rowerem już umiem to łatwiej mi będzie opanować wieksze moto i bede wiedział jak się zachowa (w teorii) na drodze, widze na codzień cwaniaków wsadających na 250cc i jeżdzących na jednym kole potem zbierają ich zwloki kilka ulic dalej. czepiacie się że wożenie żarcia ścigaczem jest bezsensu i nie bede miał go gdzie załadować ale jadąc z kufrem na kask mam miejsce na to żarcie bo kask mam na głowie no chyba że wy jeździcie z kaskiem w kufrach. ściagać z kufrem ktury defacto nie jest żadnym ścigaczem tylko rowerem z bocznymi kułkami. pozatym propozycja skutera typowo dostawczego nie jest mi do niczego potrzebna, a co do opłacalnności wożenia pojedyńczych zamówien mi się to opłaca :) bo nie jeżdze jak wiekszość dostawców za 2 zł za kurs tylko troche wiecej wiec zanim napiszecie że jest to nie oplacalne sprawdzćie ile kosztuje samo sushi :) może i dostaw mam mniej w ciągu dnia ale jakoś nadal mi się to opłaca :).
a i jeszcze jedno co do predkości próbował z was ktoś przejechać 45km/h przez most siekierkowski ??

Chamstwo przez CH.
*
W to, że to się opłaca, to mogę uwierzyć, bo lubię sushi i wiem ile mnie ta słabość potrafi kosztować, a zjeść lubię. Paczki też mniejsze (zazwyczaj) niż pizza :-)
*
Też miałem taki pomysł jak ty, spyliłem skuter i kupiłem hyosunga gt, żeby się nauczyć i zaprzyjaźnić z moto. Się nauczyłem trochę i zdałem A. Teraz się zastanawiam jak go sprzedać, żeby nie umoczyć połowy wartości po pierwszym sezonie. A wrócić i tak chcę do skutera, tyle że większego niż 125.
*
Tak na chłopski rozum, skoro ma to być sytuacja przejściowa (na chwilę), to bym brał coś tańszego w zakupie i naprawie. 50 nibyścigacz używany był raczej przez młodzieńca-szaleńca, czyli latał zawsze maksem (bo inaczej się w sumie nie da), więc im taniej da się to naprawić, tym chyba lepiej. A jak mniej wydasz na zakup, to mniej stracisz za chwilę sprzedając.

Benzer ARCO się nadaje jako jedyny z tych proponowanych bo w reszcie kufer jest tak mocowany aby był [pomijam fakt że wyglada to jak na świni siodło:D] i nie wytrzyma na swoim miejscu za długo,co do 'używki to nawet tego nie rozważaj jak sam nie umiesz naprawic lub nie masz ku temu warunków bo nie kupujesz 3 letniej hondy czy yamahy tylko chińczyka,co do osiągów wszystkie chinole maja podobne seriq v max 70 w porywach halnego 80 i nikt tego na bt nie sprawdza ani poj czy masz 72,90,110,125 ile leci i ile ma mocy tylko trzeba wiedzieć jak to ogarnąć aby sie nie rzucało w oczy.Pomysł z tzr za 4k całkiem sobie wybij z głowy bo to 6-8 letni 2t więc mozesz od reki 1,5-2k szykować na ewentualny remont że o spalaniu nie wspomnę [x2 w porownaniu z 4t],reasumujac jak już się uparłeś na motorower to; golas z masywnym bagażnikiem mocowanym w wielu pkt [im wiecej tym lepiej],jak najlżejszy [wpływ na osiągi] a przede wszystkim NOWY

Crepus Mundi napisał:

Wombat dziki za konkretną odpowiedz :) wiem że wożenie żarcia ścigaczem jest niezbyt dobrym pomysłem ale to i tak ma być rozwiazanie przejsciowe jak już napisałem ma to byc wstep do wiekszej maszyny samochodem robiłem tak samo nie jeżdziłem odrazu tirem tylko osobówką, busem, itd. wiec jak sie naumiem jeździć motorowerem bo rowerem już umiem to łatwiej mi będzie opanować wieksze moto i bede wiedział jak się zachowa (w teorii) na drodze, widze na codzień cwaniaków wsadających na 250cc i jeżdzących na jednym kole potem zbierają ich zwloki kilka ulic dalej. czepiacie się że wożenie żarcia ścigaczem jest bezsensu i nie bede miał go gdzie załadować ale jadąc z kufrem na kask mam miejsce na to żarcie bo kask mam na głowie no chyba że wy jeździcie z kaskiem w kufrach. ściagać z kufrem ktury defacto nie jest żadnym ścigaczem tylko rowerem z bocznymi kułkami. pozatym propozycja skutera typowo dostawczego nie jest mi do niczego potrzebna, a co do opłacalnności wożenia pojedyńczych zamówien mi się to opłaca :) bo nie jeżdze jak wiekszość dostawców za 2 zł za kurs tylko troche wiecej wiec zanim napiszecie że jest to nie oplacalne sprawdzćie ile kosztuje samo sushi :) może i dostaw mam mniej w ciągu dnia ale jakoś nadal mi się to opłaca :).
a i jeszcze jedno co do predkości próbował z was ktoś przejechać 45km/h przez most siekierkowski ??

Bardzo teoretyzuejsz. Aczkolwiek chyba wszysko w temacie zostało powiedziane i zrobisz jak uważasz.