Motobi Quest - odpalał i nagle przestał

Cześć. Mam skuter motobi quest z 2004 roku z przebiegiem ok 6tys km. Ostatniego roku, pod koniec wakacji poszedłem pojeździć. Niby nic szczególnego bo całe ostatnie wakacje przejeździłem. Jeździłem, wszystko ok. Zostawiłem skuter na jakieś 3 godziny. Potem próbuję odpalić a tu nie da się go odpalić. W ogóle, za chiny. Na drugi dzień także wcale nie odpalał.

Świeca była sprawdzana, jest iskra. Co mogło się tak momentalnie stać?
Skuter od ostatniego roku tylko stał, bo kupiłem sobie innego motorowera ale w tym roku planuję go naprawić i mieć dwa motorowery, ewentualnie tego motobi sprzedać.

Dodam że ostatniego roku przed sezonem miał remont u mechanika. Poszły nowe gaźniki i inne rzeczy gdzie koszt tego wszystkiego wyniósł ok 500zł.
Jeździł pięknie, nic mu nie zarzucałem, lałem paliwo i jeździłem.

Co mogło się z nim tak nagle stać że odechciało mu się odpalać?
Ojciec podejrzewa że to coś z głowicą, bo nie da się ciasno świecy przykręcić bo gwint jest uszkodzony. Ale nie wydaje mi się że to przez to. Bo raczej nie możliwe jest by tak nagle gwint się uszkodził bo przecież wtedy jeździłem i nagle mu się odechciało odpalać...
Pomóżcie :)

//edit
Paliwo jest jak coś xd

Ref

Nie rób dalej jaj, święta już były. :d

I powiedz, jak można na odległość cokolwiek zdiagnozować?

Wiesz co masz, my tego nie wiemy, mamy tutaj zgadywać? Może kranik podciśnieniowy, może chrzczone paliwo, może gaźnik znowu, może zawory. Może to, a może co innego. Naprawiaj z głową i lecisz z tym po kolei, albo znajdź kogoś na miejscu i to będzie dalej działało. Musi. Działaj, bo samo się nie naprawi. :-)