Mechanicy niechętni na zmiany w motorowerze.

Nie wiem dlaczego, ale wstawiłem nowy temat, na profilu jest widoczne, na forum niby też, że jako ostatni aktualizowałem dział Motorowery, ale nie widać mojego wątku (Może administratorzy blokują? Nie wiem.), dlatego kopiuję go i wklejam do serwisu, bo pod to mój temat też chyba podchodzi.

Dosłownie chwilę temu, kolejny raz dałem Junaka 902 do salonu, do mechanika, bo znowu trzeba było wymienić gaźnik na nowy. O tym, że jakościowo to w moim przypadku porażka, bo znowu mi silnik odpala na nowym gaźniku tak, jak za czasów początku sezonu 2017 (gdzieś na forum wstawiałem filmik), albo nawet gorzej (Jak już pojeżdżę, to odpala w miarę normalnie, ale na zimnym silniku muszę kombinować, jak odkręcić manetkę, żeby nie odcięło zapłonu i silnik nie zgasł), to już nie wspomnę dokładnie, bo to nie ma sensu. Druga kwestia to to, że jak rozmawiałem z jednym z ludzi w salonie, to powiedział to, co mniej więcej wiedziałem, czyli że nie warto wsadzać głowicy 80ccm, bo szybko się zużyje i będą to pieniądze wyrzucone w błoto, ale zdziwiło mnie, że jak przy zakupie w październiku jeszcze chętnie podchodzili do zwiększenia pojemności silnika, albo wymianę na 125ccm, to teraz mówią, że nie warto, że lepiej nie, bo jednoślad może nie wytrzymać. Mają fabrycznego junaka 121 bodajże, prawie to samo, szczegółami się różnią, ale nie. Czyżby rama była odchudzana? Czy po prostu nie chcą się bawić w takie zabawy?

Mechanik, który pracuje indywidualnie, a nie dla jakiejś konkretnej firmy, powiedział że ostatnio zmieniał komuś silnik na 125 w moim modelu, bo po 9 tyś km silnik się rozpadł i że się dało to zrobić. W takim razie dlaczego renomowani pracownicy nie chcą tego zrobić?

I kolejne pytanie. Czy skoro wiecznie zmieniają mi ciągle tą samą, wadliwą część na kolejną, równie wadliwą, to nie powinno to działać na zasadzie, że jeżeli towar będzie reklamowany trzy razy i nadal będzie wadliwy nie z winy klienta, to nie powinien on dostać pieniędzy z powrotem, tak jak to z elektroniką i innymi gadżetami jest? Czy w przypadku pojazdów z silnikiem tak to nie działa?

Nawet jeśli znalazłbym kogoś chętnego do wsadzenia mi silnika 125, to czy byłoby to warte zachodu? Na pewno taniej wyjdzie niż kupienie kolejnego chińczyka, ale nie wiem konkretnie ile, bo silnik koło 1000 zł, nie wiem czy do tego skrzynia biegów jest w zestawie, nie wiem czy zębatek i łańcucha innego nie trzeba by było wstawić (pewnie tak, a przynajmniej nowe, docierające się razem z silnikiem), potem bawienie się w przeglądy i przemianowanie papierów i dopłata ubezpieczenia, no i oczywiście robocizna.

O, ciekawe. Nagle jak wrzuciłem ten temat tutaj, to i tamten stał się dla mnie widoczny i pokazał się. No ale niewaźne. Poczekam na wasze odpowiedzi i jak złapie tego machanika prywatnego i uda mi się z nim dogadać (czasami niby mnie słucha, ale jakby większość gdzieś ulatywała), to jeszcze może z nim to skonsultuje, ale będzie to trudne.

to przemianowanie papierów… to sobie dobrze o tym poczytaj. Może to być droga przez mękę, czasem to niemożliwe a prawie zawsze kosztowne.
Na cylindrze 80 pojeździsz dokładnie tyle samo co na fabrycznym 50 albo nawet i dłużej - zależy od stylu jazdy.
Mechanikom się po prostu nie chce i nic z tym nie zrobisz bo nikt nie ma obowiązku chcieć.
ZMień warsztat który realizuje gwarancje, pisz do ALMOTu skargę na jakość usług warsztatu może cos doradzą lub tak jak u mnie - sami odbiora sprzęt i naprawią u siebie.