Kopenhaga 2012

[u]Witam![/u]
Jako pomysłodawca otwieram nowy temat.
Pomysł jest następujący: pojechać w odwiedziny do Kisia1981, który mieszka koło Kopenhagi, w Danii. Po drodze zwiedziłoby się wiele ciekawych miejsc, zarówno w Polsce, jak i Szwecji, Danii i Niemczech, przez które byśmy przejeżdżali.

Oto mapka podglądowa zakładanej trasy. Kilometrów wyszło 2200.

Minimalny wiek uczestnika to 18 lat. Zakładany koszt wyprawy, bez wyżywienia to 1300 zł, może on ulec zmianie w zależności m.in. od kursów walut i cen paliw. Myślę, że z wyżywieniem da się zmieścić w 1500 zł.

Kiedy ? W wakacje. Myślę, że najlepszym miesiącem byłby lipiec. [u]Trzeba jednak ustalić dokładny termin na 2-3 miesiące przed wyprawą, aby powiadomić o tym Kisia1981, u którego być może uda się przenocować[/u].

Dokładna trasa jest do ustalenia, mamy pół roku :) Osobiście chciałbym zobaczyć w Polsce Borne Sulinowo i okolice.

Wyposażenie:
Każdy uczestnik powinien posiadać własny namiot wraz ze śpiworem i karimatą (lub materacem). Chcemy aby wyprawa odbyła się jak najniższym kosztem, więc będziemy spać na dziko lub na tanich polach namiotowych (jeśli na dziko nie znajdzie się miejsca). Każdy uczestnik ponadto powinien posiadać podstawowe narzędzia umożliwiające serwis jego maszyny oraz zestaw podstawowych części zapasowych.

Czas trwania wyprawy: 7-9 dni.

Zapraszam do dyskusji zainteresowanych oraz tego do kogo mamy jechać, czyli Kisia1981. Zrobiłem nowy temat aby nie zaśmiecać wątku Grupy Mazowieckiej. :)

Ładnie! Wariaci rządzą i wymiatają! Zapraszam!

Madi, ty to masz pomysły na wycieczki :D Pojechałbym z wami ale 18 nie mam ;/

Kisiu ja tez przecierz jestem wariatem :)

Czy jest limit liczby chętnych... bo co jak Kisiowi się 20 osób zwali na chatę...
I drugie pytanie - czy decyduje kolejność zgłoszeń,
I trzecie - czy jedziemy 50- tkami? (pytam bo Madi wie dlaczego)

tak jedziemy 50-tkami :) Co do liczby chętnych to teoretycznie jest nieograniczona, gdyby było więcej chętnych to po prostu zanocuje się na polu namiotowym gdzieś koło Kisia :)

O witam widzę że się coś szykuje ładna trasa ale wątpię że się uda zmieścić w 7-9 dni no ale to jest tylko moje zdanie.Będę śledził ten temat bo jestem zainteresowany chociaż jak bym jechał to inną trasą

Czemu miało by się nie udać w 7-9 dni ? :) Przecież to tylko 2200 km , więc średnio dziennie wychodzi 250 km, a tyle się jedzie 5-6 h (sama jazda)

No masz racje ale ty jak jedziesz 6 godzin to tylko raz a nie co dziennie ,policz jazda ,tankowanie ,zwiedzanie miasteczka, przejazd przez miasta, nocleg i inne sprawy ,prom , czekanie na ten prom .Co innego plan a co innego jazda .Po 3,4 dniach takiej jazdy będziesz miał dość

oj nie sądzę ;) nie raz jeździłem na dłuższe dystanse i zawsze po powrocie był niedosyt, że za mało. Taka trasa ma swój urok, bo możesz poznać wiele ciekawych miejsc. Tak właśnie działa turystyka motocyklowa.

Wiadomo, nie każdemu odpowiada taka forma turystyki, jedni wolą jechać nad morze i siedzieć tam dwa tygodnie, inny będzie jeździł kamperem co roku w to samo miejsce. A jeszcze inny będzie właśnie jeździł motocyklem (bądź motorowerem) na wyprawy. Są jeszcze lepsi hardkorowcy, co jeżdżą rowerami na dystanse kilku tyś km. Zapytaj jakiegoś podróżnika czy żałuje którejś wyprawy... ;]

taka jazda ma dużą zaletę - można na bieżąco decydować gdzie się zatrzymać, co obejrzeć, skrócić, wydłużyć,
Ale zapas urlopu 2-3 dni przydałby się

roomcajz czas podróży będzie właśnie uzależniony od urlopów, ile będą mieli uczestnicy. Ja to mogę i dwa tygodnie jechać, żaden problem (wakacje) :)

No właśnie ja to wiem z własnego doświadczenia jak to jest w takiej podróży a ty wiesz tylko z planu ale mam pytanie a co zrobicie z tym co mu skuter nawali zostawicie go bo nie wyrobicie się z planem .Życzę powodzenia jeżeli to dojdzie do skutku bo jak mnie pamięć nie myli to w zeszłym roku był wielki wypad w wakacje po Polsce i skończyło się na planach bo były duże koszta i tu też są duże koszta ,sporo km,i mało czasu 7-9 dni

KrzysiekP napisał:

Kisiu ja tez przecierz jestem wariatem :)

To wpadaj, Krzyśku.

Acha i jeśli chodzi o prom to trzeba być przynajmniej 10 minut przed jego odpłynięciem. Inaczej nie wpuszczą za bramki.

To akurat nie problem bo zawsze lepiej jest być wczesniej i poczekac niż się spóźnić i czekać potem na następny prom....kurcze chyba będę musiał załozyć znów cylka 50ccm bo nie uśmiecha mi się jak nas np zatrzymają i akurat przyczepią się do mojego nexxonka i zobacza że zmieniony cylek na 72ccm. I co musiał bym wraqcać jakoś do domu i pożegnać się z wycieczką...

guliwer najłatwiej jest siedzieć w domu i narzekać że się nie uda prawda? Jak się nie uda to trudno, ważne są chęci. Sam też podróżowałem i to nie tylko na skuterze ale i na rowerze, koleją i pieszo i jakoś nigdy, po wielu dniach jazdy, nie miałem odczucia, że już dość. Wyprawa w zeszłym roku miała mieć inny charakter. Mieli być pozyskani sponsorzy. Nie udało się ich znaleźć i dla tego wyprawa się nie odbyła. Tutaj każdy płaci za siebie. Przecież nikt nikomu nie każe jechać, ktoś będzie chciał to pojedzie, a jak nie będzie chciał to zostanie w domu. Wiadomo, że nie ma lekko, trzeba się zdyscyplinować do wstawania rano, przyzwyczaić do jazdy na dłuższy dystans. Jeśli ktoś się nie będzie czuł na siłach to nie pojedzie i tyle. 7-9 dni to jest czas minimalny, jak wszyscy chętni mieli by po 3 tygodnie urlopu to przecież można 3 tygodnie jechać, jaki problem?

Co do promów to oczywiste jest, że trzeba być wcześniej i do dużo wcześniej, nawet i dwie godziny przed wypłynięciem.

Ja to chyba niedługo się umówię z Wami na ćwiczenia - czyli wycieczki szlifować formę bo koncepcja mi się bardzo podoba i opróćz szalonego pomysłu widze w tym extra frajdę na zrobienie czegoś niestandardowego jako sposób na udany urlop ,,, mówiąc krótko POMYSŁ POPIERAM !
:)

No dokładnie, taka wyprawa na 50cc to szaleństwo w czystej postaci :-) No tylko dobrze żeby tak z 2 miechy przed wyjazdem w lipcu dopiąc juz wszystko na ostatni guzik bo trzeba będzie zgłosić cheć urlopu w konkretnym terminie a nie wiadomo czy akurat dadzą...

Dla tego właśnie tak wcześnie otworzyłem ten temat by zgrać termin i żeby każdy chętny mógł sobie odpowiednio wcześnie urlop zarezerwować :)

No puki co to i tak nie mam co w pracy o Tym mówić bo nie wiadomo czy człowiek będzie tam jeszcze pracować hehe, ale jeśli dociągnę tam do maja to wtedy zacznę coś tam wspominać o urlopie kierownikom hihi :)