Kłopot z zapalaniem rozrusznikiem gdy ciepły

Cześć.
Od dłuższego czasu walczę z takim problemem: silnik (139QMB) gdy jest zimny odpala bez problemu i starterem nożnym i elektrycznym. Gdy się rozgrzeje i silnik zgaszę, są problemy z odpaleniem ale tylko rozrusznikiem elektrycznym. Kopnięcie starterem odpala silnik od pierwszego strzału. Gdy postoi kilkadziesiąt minut, można uruchomić go elektrycznie. Praktycznie nożnie nie ma problemu z odpaleniem, ale z rozrusznika już jest kłopot.
Rozrusznik kręci jak głupi, akumulator jest sprawny w 100%, nogą odpalając czuje się opór w starterze więc kompresja ok, zawory poustawiane, świeca lekko brązowawa (jak to mówią “kawa z mlekiem”), gaźnik wyregulowany. Nie wiem co może być powodem, bo dla mnie to nielogiczne: nogą odpala, rozrusznikiem nie.
Macie jakieś pomysły?

Dodam, że z silnikiem nie mam żadnych problemów, pali dobrze, spalanie odpowiednie, ciągnie ładnie, nie dymi, nie przerywa… Tylko to odpalanie.

może ssanie ci jakiś numer wycina i na ciepłym też dolewa

Kurcze, faktycznie, to może być to. Tylko że spalanie by wzrosło, a standardowo pali mi 2,6…2,8 (w zależności jak jadę). No nic, sprawdzę ew. podmienię ssanie. Może to to?
W każdym razie dzięki za podpowiedź.

Wymieniłem ssanie na inne, potem jeszcze inne i to nie to. Silnik ma dalej problem z odpaleniem elektrycznym rozrusznikiem gdy jest ciepły. Trochę podregulowałem gaźnik, teraz lepiej się wkręca, ale problem z odpalaniem nadal jest. Hmm…

może zawory są za ciasno i podparte na ciepłym

Mówisz? Ale czy to nie wpływało by na ogólne pogorszenie pracy silnika? Bo silnik pracuje mi b.dobrze cały czas i ciągnie jak dziki.
No nic, sprawdzę i to. Dam znać jak sprawdzę.

to zależy od wielkości takiego podparcia. Przy wolnych rzędu 1700 obr to czas trwania “sprężenia” w komorze jest niewielki i jeżeli zawory nie są super szczelne ale nieszczelność nie jest wielka to ciśnienie nie zdąży zwiać.
Natomiast przy 200-300 obr/min które generuje rozrusznik ten czas utrzymania ciśnienia jest 4-5 razy dłuższy.
Z kolei kopniak jest “szybszy” niż rozrusznik w chwili kopnięcia i też może dawać radę.
Możesz się pobawić i na potrzeby eksperymentu kopać go mniej gwałtownie i z “ostatnich zębów”.

Sprawdziłęm zawory - oba miały 0,05. Ustawiłem ssący na 0,06 a wydechowy na 0,07. Odpalił bez problemu (zimny oczywiście). Próbowałem kilkanaście razy odpalać - zapalał “na tyknięcie”. Przejechałem ze 4 km żeby się rozgrzał, zgasiłem i… już były problemy z odpaleniem. Kopniakiem oczywiście zapalił za pierwszym razem. Sprawdziłem też kompresję - jest jakieś 9,6 bar, iskra na świecy jest w porządku, gaźnik wyregulowany raczej dobrze, bo nie ma dziury przy ruszaniu i bez problemu pracuje na wolnych; nie gaśnie, nie wahają się obroty, wygląda że wszystko ok. W czasie jazdy wszystko jest dobrze z silnikiem.
Spróbuję jutro jeszcze z tym odpaleniem z ostatniego ząbka.
No nie wiem, nie mam na to pomysłu :frowning:
.
Upierdliwe jest to, bo jak stanę np. pod szlabanem i zgaszę silnik, to żeby go odpalić muszę zejść ze skutera, postawić go na podnóżek (inaczej kopniak zahacza mi o podnóżek) i wtedy mogę go kopniakiem odpalić. Wsiąść, zepchnąć z nóżek i mogę jechać.

tam niektórzy to nawet 0.6-0.9 ustawali. każdemu to dobrze inaczej działa.

Przeczytałem cały temat i tak myśle czy ty wogóle odkręcasz manetke gazu na rozgrzanym silniku? Chyba wypadałoby nawet na maxa .

Oczywiście że próbowałem: i bez dodawania gazu - bo tak zawsze odpalał - , jak i z odkręceniem na trochę, na pół, na maksa, jak i z pokręcaniem manetką przed odpalaniem (żeby wtrysnęło trochę paliwa do gardzieli). Nic to nie daje, nie odpala i koniec. Czasami - ale to rzadko - zdarzy się, że zapali lub chce zapalić przy pierwszym dotknięciu przycisku rozrusznika, ale jeśli nie zaskoczy od razu przy pierwszym zakręceniu wałem, to dalej już nie ma mowy żeby zapalił. Albo kopnikiem odpalać albo poczekać żeby ciut ostygł (jakieś 10…15 minut). Wtedy zapala od strzału i bez żadnych problemów.

Ciekawe, nie? :wink:

wg mnie ciepły powinien zaorać łatwiej niż zimny. chyba że jak pisałem - masz jakąś nieszczelność którą nagrzanie całości powiększa. jedyne co mi przychodzi do głowy to jednak zawory

Ja tak miałem jak mi tłok w tym silniku 139 qmb zaczął puchnąc aż pewnego razu tak napuchł że już nie zapalił.

Też mnie dziwi to, że nie odpala jak jest ciepły (ale tylko rozrusznikiem elektrycznym). Nogą odpali od razu; nawet nie dotykając manetki gazu. Zresztą… zobaczcie sami:
https://www.youtube.com/watch?v=-DC1Zg1seb4
Ciekawe, nie? Rozrusznik kręci jak wściekły i nic. A nogą - od strzału.

Zmienie dzisiaj świecę na irydową, może to coś da.

Nie wiem czy temat się “rozwiązał” ale dopowiem że u mnie przy podobnych problemach pomogła regulacja i czyszczenie gażnika - tyle że mój silnik to 2T. Wychodzi na to że raz do roku gażnikowi należy się czyszczenie jak psu micha !

Temat nie wygasł, ale poprawiło się trochę po wymianie na inną świecę (irydowa jedzie do mnie). Zapala jakby lepiej (na ciepłym) ale to nadal nie to. Gaźnik był czyszczony choć… warto zajrzeć, bo a nuż coś podeszło w dysze. W każdym razie jedzie i ciągnie b.ładnie, trzyma wolne obroty, nie gaśnie, nie dusi się, nie zalewa itd. Tylko to odpalanie.

Więc można powiedzieć że kłopot z odpalaniem odszedł - mam nadzieję - w niepamięć. Powodem była świeca. Gdy wymieniłem ją na używaną (która już ileś tam pracowała), to zapalanie było łatwiejsze. Gdy założyłem w piątek irydową - jak ręka odjął. Zapala na dotknięcie tak zimny jak i ciepły. W każdym razie prób zapalania “na ciepło” było wiele i ani razu nie odmówił posłuszeństwa :slight_smile:

Dzięki za podpowiedzi.