Jazda na motorze po wypadku

Witam!
Sprawa wygląda następująco. Już od około 1.5 roku przed moimi 14 urodzinami kupiłem motorower pony 50. Zrobiłem prawo jazdy i bardzo przyjemnie śmigałem sobie nim. 7 lipca tego roku doszło to nieszczęśliwego wypadku. Na niezbyt ruchliwej ulicy nie utrzymałem zbyt dużego odstępu między autem. Nie zauważyłem, że niedaleko przede mną są pasy, ponieważ jechały przede mną 2 auta. Nagle przy mojej prędkości około 43 km na h auto przede mną wyhamowało w sekundę skręcając lekko w lewo, aby nie walnąć w auto 1. Byłem w szoku. Bardzo się przestraszyłem i z automatu zamknąłem oczy, skręcając gwałtownie kierownicą w prawo, aby nie walnąć w auto przede mną. Okazało się, że przed maską pierwszego samochodu pieszy wbiegł na pasy. Samochód musiał gwałtownie zahamować tak jak samochód jadący za nim. Szczęście w nieszczęściu upadek był na tyle mocny, że złamałem sobie kość przeskrętażową w udzie. Szybko zawitała do mnie pomoc. Najgorszym uczuciem w tym było powiadomienie o wypadku rodziców, którzy zaufali mi, że będę bezpiecznie jeździł. Niestety tego co się stało się już nie odkręci. Miałem operacje wstawili mi blaszkę oraz śrubę. Dzisiaj mija już około 60 któryś dzień od zdarzenia. Mam się bardzo dobrze kość się świetnie zrasta i za 3 tygodnie będę chodził bez kul. Oczywiście zostaje jeszcze etap wyciągnięcia blaszki i śruby za około 6 miesięcy. Piszę to wszystko tylko po to, aby otrzymać porady. Zakochałem się w jeździe na motorze i w motoryzacji. Kocham ruch oraz prędkości. Wszystko to sprawka mojego taty, który jako pierwszy dał mi podstawy do jazdy. Zaraziłem się tym. Co tydzień oglądam F1. Codziennie czytam książki oraz artykuły o motoryzacji. Kocham motory. Jestem w liceum na mat-fiz i chcę w przyszłości działać w tym kierunku. Spełnieniem marzeń była by praca w boxie F1. Ja chcę jeździć na motorze. Co mam zrobić? Rodzice o dziwo nie załamali się po wypadku. Dzisiaj pytając się ich oto, powiedzieli, że jest to za duże ryzyko i jeżeli będę chciał jeździć to będę to robił jak będę dorosły. Proszę o jakieś wskazówki porady, czy wy też mieliście w młodości jakieś wypadki. Co mam zrobić jeżeli codziennie od 2 miesięcy tylko o tym myślę. Nie widzę życia bez jazdy bez ruchu. Co mam robić pomocy! Rodzice wydaję mi się, że nie wiedzą co mówią. Lepiej stopniowo zmieniać motory 50-125-250, a nie od razu wsiadać na ścigacza i jeździć jak wariat. Jeździłem dosyć spokojnie, ale do czasu. Proszę o jakieś rady. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu udało mie się przekazać wam moje odczucia. Pozdrawiam.