Jazda bez uprawnień na skuterze

Witam, wiem , że takich tematów było już pełno.
Lecz chciałbym się dokładnie dowiedzieć jak to z tym jest.
Mianowicie planuje zakupić używanego skutera z dokumentami, papiery wszystko jest.
Problem tkwi w tym, że nie posiadam uprawnień do kierowania - karty motorowerowej, z takiego powodu, że nie miałem możliwości podejść do praktyki, ale chodziłem na lekcje dotyczące przepisów itd, także pamiętam mniej więcej przepisy co prawda było to już bodajże 2-3lata temu.
Teraz mam takie pytanie w wakacje skończę 17lat i jakie konsekwencje czekają mnie w przypadku gdyby złapała mnie policja, dodałbym że miałbym papiery na skuter ubezpieczenie,dowód itd - tylko brak tej karty motorowerowej. Proszę nie pisać żebym poszedł robić prawo jazdy AM, bo mi się to nie opłaca,gdyż za rok zrobię prawo jazdy na samochód a AM sporo kosztuje.. Dodam, że nie mieszkam w mieście tylko w takim małym miasteczku można powiedzieć wsi gdzie nie ma jakiegoś dużego ruchu nie jeździłbym trasą. Słyszałem, że można dostać mandat 500zl lub upomnienie i podobno sąd w najgorszym wypadku ale jak to z tym jest dokładnie? Proszę dokładnie wyjaśnić, byłbym wdzięczny. Kupno skutera jeszcze nie jest pewne, bo sam nie wiem czy ryzykować czy nie, ale jest mi na jedno potrzebny.

z chwilą wejścia przepisów ( 19 stycznia 2013) miałeś 17 lat, brak karty= brak uprawnień do prowadzenia motorowerów. W tej chwili dalej nie masz żadnych uprawnień, ponieważ przed wejściem ustawy byłeś bez uprawnień. Gdybyś przed 19 stycznia miał skończone 18 lat, mógłbyś jeździć na dowód. Zatem musisz zdać prawo jazdy,inczej 500 dla ciebie i 300 dla wlaściciela pojazdu [mam,tata]
Tej samej karze za czyny określone w § 1 pkt 1, 3-6 oraz za nieumyślne dopuszczenie do prowadzenia pojazdu na drodze publicznej przez osobę nie mającą wymaganych uprawnień podlega dyspozytor pojazdu lub osoba, do której obowiązków należą jego czynności, a jeżeli takiej osoby nie wyznaczono - kierownik jednostki dysponującej pojazdem.

http://www.infor.pl/prawo/wykroczenia/wykroczenia-drogowe/281348,Prowadzenie-pojazdu-bez-uprawnien.html

No, ale to dopiero początek kłopotów, bo jeśli zdarzy Ci się kolizja drogowa, to nie chroni Cię ubezpieczenie OC... Tak więc za wszystkie szkody, jakie spowodujesz w mieniu osób trzecich, za ewentualne leczenie poszkodowanych, odszkodowania i renty inwalidzkie zapłacą... Twoi rodzice... no, a po ukończeniu 18-tki - Ty...

coś słyszałem też na ten temat , i że podobno w chwili kolizji wina będzie zawsze po mojej stronie bo to ja jadę bez uprawnień.
sam już nie wiem, czy warto ryzykować czy nie.
czyli w ostateczności ogółem mówiąc mandat dla mnie i rodziców?
a do sądu nie kierują? i czy zawsze dają ten mandat jeśli zdarzyło by mi się to na przykład 1 raz?
słyszałem, że rzadko kiedy za pierwszym razem dają mandat zazwyczaj upomnienie i pouczenie a następnym razem już gorzej ,lecz podobno zależy na jakich się trafi.

Co do winy, to niezupełnie. To nie chodzi o winę, tylko o odpowiedzialność firmy ubezpieczeniowej... Ubezpieczenie nie chroni Ciebie, jeśli poruszasz się pojazdem bez uprawnień. Pozornie jest to mniej dokuczliwe niż mandat, ale jeśli już się zdarzy to konsekwencję mogą być bardzo poważne i nie ograniczać się do kilkuset złotych, ale sięgać tysięcy i nawet powyżej 10k zł...
Prawo w ostatnim czasie ulega zaostrzeniu... trudno powiedzieć jak będzie wyglądała jego egzekucja za pół roku, czy rok... W dużym stopniu decydują o tym policjanci ruchu drogowego... Na Twoim miejscu bym nie ryzykował i zrobił uprawnienia...

uprawnień tak jak pisałem nie opłaca mi się robić bo jednak trochę to kosztuje, a za rok prawo jazdy na samochód.
więc chyba sobie odpuszczę po prostu i tyle.
słyszałem, czy czytałem gdzieś ze karta motorowerowa ma wracać tzn że w szkole znów będzie prowadzony kurs na nią i można będzie za darmo wyrobić tyle , że to tylko w gimnazjach i dopiero w następnym roku, nie wiecie nic czy na policji teraz się jeszcze podejmują wyrabiania jak ma wracać karta motorowerowa? kiedyś słyszałem , że była taka możliwość lecz teraz podobno nie choć to już dawno było, teraz sam nie wiem jak to tam jest.

Na policji już karty nie wyrobisz,a w gimnazjach mają być jak na razie tylko kursy a zdawać i tak będą w word.Co do sprawy w sądzie o tym może a nie musi zadecydować kontrolujący cie policjant.

Nie oplaca ci sie robic uprawnien to jezdzij rowerem po chodniku. Gadasz jak dzieciak... A konsekwencje beda bardzo dorosle... Niestety

Ale ja sobie zdaję z tego sprawę, założyłem ten temat bo po prostu chciałem poznać wasze zdanie na ten temat itd.
A wyraziłem tylko swoje zdanie , gdyby można było wyrobić to za darmo to bym się nie zastanawiał i wyrobił , lecz jednak w grę wchodzi większy koszt i na jedno mi się nie opłaca co innego jakbym miał te 14,15lat to się jeszcze można zastanowić i wyrobić bo jednak do 18stki trochę jeszcze jest, a mając 17lat , za rok robi się już na samochód. A kto wie może kiedyś zrobi się prawo jazdy na większą pojemność na motocykl i można będzie nad jakimś pomyśleć. W takim razie chyba sobie odpuszczę ten zakup skutera i tyle, także dziękuje tym którzy się wypowiedzieli ;)

słuchaj, ja cie nawet rozumiem. Tzn nie rozumiem ale jestem stanie przyjąć twój tok rozumowania.
Nawet cie po pleckach poklepie. Tak na co dzień.
Tylko sytuacja i poparcie by sie gwałtownie zmieniło gdybyśmy się spotkali na drodze.
I gdybym ja wydzwonił w małolata bez prawka albo małolat bez prawka wjechał by w mój samochód...to nie było by litości. W ramach kary za głupotę.
.
Ty natomiast musisz albo zmienić podejście albo (jak już sam rozsądnie napisałeś) zakup odpuścić. Bo to że "nie opłaca się" to mnie niszczy. Tak patrząc to nic sie nie opłaca bo wszystko kosztuje.
Kupić sie nie opłaca, tankować sie nie opłaca, ubezpieczyć sie nie opłaca i robić uprawnień tez sie nie opłaca (chyba że na zawodowe - wtedy jeździsz i zarabiasz.. znaczy to się opłaca).Najlepiej ukraść,paliwo też a resztę opłat olać.

Od zawsze się powtarza że nie problem kupić-problem utrzymać. Po roku koszt eksploatacji pojazdu to nie jest tyle co zakup. Dochodzi paliwo, naprawy, przeglądy, ubezpieczenia,uprawnienia, wymiany eksploatacyjne, czasem odzież ochronna - i tak trzeba na to patrzeć.

Druid - co do "winy" to niestety też. Konsekwencje ubezpieczeniowe to jedno..ale powiązane z tym że odpowiedzialność ponosi sprawca. W tym wypadku sprawcą będzie ZAWSZE osoba bez uprawnień kierująca pojazdem bo nawet nie powinno jej tam być.
Z założenia nie umie się zachować, zareagować.. nie ma do tego nawet teoretycznych podstaw..nie mówiąc o po praciu kursem praktycznym czy egzaminem. No niestety.
Jakby tak to działało i odpowiedzialność ponosił faktyczny sprawca zdarzenia drogowego to wszyscy jeździli by bez prawka a swoich praw dochodzili w sądzie. Tutaj niestety obligatoryjnie winna jest osoba bez uprawnień.
Kierowca (taki z uprawnieniami) ma formalnie prawo popełnić błąd - ludzka rzecz. Kierującego bez uprawnień nawet nie powinno tam w tej sytuacji być.

Jak zwykle masz rację... Pisałem o ^winie^ w potocznym, a nie prawnym, tego słowa znaczeniu... Prawne jest oczywiste... W potocznym, mogłoby mu się wydawać, że jest niewinny, bo to nie on spowodował kolizję... Tymczasem... mocno by się zdziwił... :((

A no Wombat, jak najbardziej masz rację w tym co mówisz, zgodzę się z tym ;)
Tylko może do końca się nie rozumiemy, ale racje przyznaje ;)
Pozdrawiam, można zamknąć temat czy coś ;)
Co miałem się dowiedzieć to dowiedziałem, dzięki wszystkim ;)