Jak nie dać się wydymać przez serwis. Pomożecie?

Cześć Panowie i Panie,

Mam wrażenie, że serwis chce mnie wydymać.
Kupiłem skuter (2t, przerobiony na 70ccm przez dealera), który obecnie jest na gwarancji i nie chcą mi jej uznać. Wykonuję cykliczne przeglądy. Przy pierwszym przeglądzie (na szczęście mam to udokumentowane) zwracałem serwisowi uwagę na metaliczny hałas zacierających się elementów metalowych w silniku oraz na częste gaśnięcie po złapaniu temperatury. Kiedy mi go oddawali, stwierdzili, że to wariator a gaśnięcie ustąpi- choroba "młodzieńcza" skutera.

Oddałem po przejechaniu 1500 km skuter, z tymi samymi objawami co wcześniej (wcześniejsza naprawa nie dała rezultatu). Dalej gaśnice, jednak nie tak często, a metaliczny dźwięk pozostał na tym samym poziomie. Tym razem stwierdzono:
1. Że skuter o mało się nie zatarł z uwagi na wysypane, uszkodzone łożyska wału korbowego
2. Wał korbowy jest w stanie bardzo dobrym
3. Przytarty jest mocno cylinder oraz tłok.

Oraz zarzucono, że była susza w dozowniku oleju - i tu moim zdaniem bezwzględnie chcą mnie zrobić w jajo. Stosunkowo niedawno kontrolowałem olej i widziałem lustro oleju. W tą diodę stanu oleju nie wierzę.
Oczywiście chcą to naprawić za dodatkową kasę.

Pomóżcie mi zrozumieć zależność, bo ja się na tym nie znam, a chcę się przygotować do rozmowy:
1. Wysypane łożyska wału korbowego- czy to mogło uszkodzić cylinder i oraz tłok?
2. Ile oleju pobiera 2t? np 1 litr oleju wystarcza na przejechanie jakiej odległości?
3. Wysypane łożyska- na ile jest to poważna usterka? Jeździłem z tym przez 1500 km.

Na chwilę obecną tyle.

1. jak kulka z łożyska dostanie się do cylindra to może narobić bałaganu.
2. 1l/1000km gdzieś tak, zależy to od spalania.
3. Bardzo poważna, z rozwalonymi łożyskami silnik nie będzie poprawnie pracował.

1. U mnie najprawdopodobniej przez źle obsadzony wał - ten wał zatrzymał i narobił bałaganu. W zasadzie silnik jest na śmietnik.

2. 700-1500km. Musisz sobie obliczyć. Ostatnio pisałem jak:
Musisz wiedzieć jakie masz proporcje mieszanki - np 1:50 albo 1:33
(1L oleju na 50 litrów paliwa lub 1 na 33 litry)
teraz znając spalanie skutera na 100km (a pewnie znasz bo tankujesz) musisz sobie podzielić.
Dzielisz wiec sobie ile razy zrobisz 100km spalając 3.7 litra i mając 33 litry albo 50 litrów paliwa
Wychodzi 50:3,7=13.5 (x100km).Czyli 1350km
Albo 33:3,7=8.9 (x100km). Czyli 890km

Ale jak ci pali 4,5 litra to np:
33:4,5= 730km
różnice mogą byc znaczne jak widzisz.

Ja też kupiłem nowy skuter, od razu zleciłem przeróbkę na 70. Skoro dealera skuter, dealera serwis i części to domagaj sie gwarancji

A dobrze go docierałeś? ;) cylek 70 potrzebuje chyba więcej oleju (mogę się mylić) i może serwis nie zmienił ustawienia na dozowniku, dlatego przytarty tłok i cylek

Michał- Sporo czytałem o docieraniu. Koniec końców docierałem tak jak kazała instrukcja serwisowa, która była dołączona do skuta. Czyli bardzo bardzo lajtowe jeżdżenie.

mati, wombat - Dobrze wiedzieć. Co do usterki to chce wykazać, że przez źle przeprowadzony pierwszy przegląd, doszło do uszkodzenia silnika tj. cylindra i tłoka. A także pozostałych rzeczy. Będę domagał się gwarancji. Zobaczymy jak to się skończy.

Acha, i jeszcze jedno. Pamiętam, że podczas docierania bardzo, ale to bardzo często gasł. 4 km to było dla niego wyzwanie. Jakie macie doświadczenie z docieraniem? Faktycznie skutery tak szybko się grzeją i gasną? Czy coś nie teges?

nie teges.Objawy jak u mnie.

u mnie w skrócie było tak:
- skuter-serwis.pl na Modlińskiej 248 w warszawie. Są blisko wiec tam ide wybrać skuter. Widze że mają chinole (romety, junaki, benzery.. itd) ale wiem co to jest i mam świadomość max średniej półki jakościowej sprzętu.
- zakup nowego skutera i jeszcze przed odbiorem zlecenie montażu większego cylindra z osprzętem. Podobno na fabrycznych częściach i z zachowaniem gwarancji (tylko nie napisali czyjej)
- skuter zdycha co 2km choć jeżdżę do 35km/h, nie daje sie zapalić przez 3-5 minut, coś w nim dzwoni jak pierścienie ale panowie z serwisu mówią że nowy i że tak może być. Delikatnie jeździć i bedzie dobrze jak sie dotrze.
- po 280km oddaje go na gwarancje. dzwoni jak pojebany, naprawiają łooooooooja.. ze 45-50 dni wymyślając coraz to i nowe przyczyny (kartery, wariatory, sprzęgła, 2 terminy odbioru

W międzyczasie sie przeprowadzam na drugi koniec miasta i robi sie kłopotliwie bo do autoryzowanych serwisów zaczynam mieć 25-35km. Czas leci
- podczas któregoś tam planowanego odbioru spotykam innych klientów w podobnej sytuacji (ponad miesiąc czekania, fuckupy przy naprawach..itd)
- pisze emaila do importera opisując sprawe
- importer reaguje. odbiera go z tego autoryzowanego serwisu na swój koszt, diagnozuje
- dostaje od importera informacje że skuter ma wsadzony jakiś cylinderek za 80zł który sie zaciera, uszkodzony wał...itd. Oraz że NA PEWNO nie są to ich cześci i nie ma mowy o żadnej gwarancji ICH (może diler miał na myśli swoją gwarancje?).
ALE
ponieważ ich autoryzowany przedstawiciel dawał d..py prze praktycznie 2 miesiące oni się poczuwają. Wymienili mi wszystkie graty w silniku na seryjne/fabryczne i odwieźli pod dom.
Kompletnie nic mnie to nie kosztowało i nawet nie mam wpisu w książce gwarancyjnej.
Firma sie zachowała- złego słowa powiedzieć nie mogę. Pochwała dla ALMOT z tego miejsca.
- musze sie wybrac do dealera bo została tam linka zabezpieczająca i pokrowiec oraz zamierzam wepchnąć komuś w gardło ich hmmm..MARKOWE cześci za które sobie przycieli jak za zboże w stosunku do tego co wsadzili.
- dealer dzwoni żebym sie nie fatygował. Że oni mi to wszyściutko odeślą kurierem i żebym im podał numer konta to mi oddadzą za TUNING.
-faktycznie oddają kase i graty ale 2 miesiące sezonu poszły bezpowrotnie..+nerwy
- robie 1000km serią (1300 łączny przebieg) i go docieram, zero problemów
- jade na przegląd po 1300km DO INNEGO, POLECANEGO serwisu Junaka i przy okazji im zlecam wymiane cylindra I OSPRZĘTU na lepszy (sąpolecani, mają autiryzacje, doświadczenie, tuningują..OK, stać mnie). Ma mnie to kosztować prawie 1000zł (licze: cylinder airsal, wał, łożyska, regulacja + normalnie przegląd.. ok, cena do przyjęcia)

Odbieram skuter po przeglądzie z przebiegiem około 1300km i tjuninkowymi gratami. Przypadek ze złym paliwem sprawia że skuter trafia do warsztatu tu gdzie mieszkam (bo nie bede go wlekł lawetą 35km do autoryzowanego).
Coś chłopaki mówią że tarcza wentylatora jest chyba źle obsadzona i ma bicie...no ale to chińczyk wiec może taki jego urok. Ignorujemy to kompletnie wszyscy. Zmieniamy tylko wydech na lepszy Next-R do tego Airsala niż seryjny.
Zaczyna toto całkiem fajnie jeździć.

Dwa dni temu przy około 70km/h pęka mi korbowód i wywala dziure w dole bloku silnika.
Jak mam teraz wizje przepychania się ze wszystkimi firmami po kolei o roszczenia gwarancyjne (drugi autoryzowany serwis montujący Airsala daje gwarancje na Airsala... a co z resztą silnika? Uszkodzenie spowodował zły montaż ale źle dobrane części, musiałbym to udowadniać. teoretycznie jako autoryzowany serwis powinni odpowiadac i za przeróbke i za reszte serii ale niby to już nie jest seria wiec de facto gwarancja nie obowiązuje bo nie jest na zmodyfikowany silnik.. itd.
Strace bardzo dużo czasu. Szczęśliwie jestem w takiej sytuacji że jeżeli zamiast marnować czas na przepychanki trochę popracuje to zarobie i na nowy silniki jeszcze bede na plusie. I chyba tak wole.

A ty jak masz nie grzebane przez więcej niż jedne (tylko ich ręce- żeby nie mieli na kogo zwalić) to domagaj sie gwarancji i nie odpuszczaj. Ale ja z autoryzowanymi dealerami mam bardzo złe przejścia (czas, kompetencje mechaników z łapanki). Co innego importer - ten sie zachował i umiał.

Silnik dwusuwowy pomimo prostszej budowy wymaga większej uwagi i doświadczenia podczas przeprowadzania remontów. Ciasno pasowane łożyska na wale i w karterach, uszczelnienie komory korbowej, odpowiedni dobór części, nie wspominając o konieczności odpowietrzenia/regulacji dozownika, stanowią barierę nie do przejścia dla 'fachowców' z pseudo serwisów. Jeżeli dojdzie do tego stosowanie kiepskich części, to już w ogóle porażka, bo zwłaszcza dwusuw jest wrażliwy na jakość tłoka, czy łożysk. Przykładowo dobrej jakości łożysko igiełkowe sworznia tłoka kosztuje w granicach 30-50 zł. Chiński jakości WM kilka złotych.

każda robota- nawet kopanie rowów - wymaga znajomości tematu. To oczywiste. I teoretycznie POSIADANIE WIEDZY uzasadnia wyższe ceny autoryzowanych serwisów. Ale to teoria. Praktyka jest taka że i z tym bywa różnie.
Ja np uważam że nie po to płace autoryzowanym serwisom żeby musieć po tym sprawdzać czy firma jest uczciwa i rzetelna - czyli upraszczając - czy mnie nie walą miedzy rogi. Jeszcze na cenie bym zniósł ale na jakości usługi już nie.
Ale jutro rozłożę silnik i będe widział co jest wsadzone i jak było wsadzone.

Wombat rozbroiłeś mnie. To właśnie skuter-serwis.pl chce mnie wydymac. Przechodzę dokladnie Twoja historię. Skuter tez od almota.

szczerze?

tak czułem. Dlatego napisałem nazwe firmy. To co opisałeś wyglądało jak ich podpis.

Poczytaj - to zadyma z wakacji, masz od 3 strony.

http://forum.scigacz.pl/about84578-0-asc-40.html

i to (w tym wątku ten gościu pisze od tego skutera)
http://www.youtube.com/watch?v=hbt2svEKwr8

myśle że twój markowy zestaw tuningowy zaktóry dałeś 300-350zł (takie były ceny w czerwcu) wygląda w tej chwili co najmniej tak

po drugiej stronie tłoka rys jest więcej i są inne, cylinder wygląda jeszcze gorzej

a to jest taki zestaw co w detalu kosztuje poniżej 70zł
http://allegro.pl/cylinder-skuter-2t-70-cm-zipp-quantum-romet-keeway-i3961731559.html

co prawda skuter -serwis twierdzi że ma go najtaniej na allegro za 117zł ale to co oni twierdzą to sobie można
http://allegro.pl/zestaw-cylinder-glowica-70ccm-2t-sworzen-12mm-i3951928640.html
to ten sam zestaw.
A przecież zostawiają sobie seryjne, wymontowane zestawy i zapewne używają ich w naprawach.

Wstawienie tam skutera z powrotem to ryzyko. U mnie najpierw zwolnili szefa serwisu i nie mogli dojść co juz zrobił, co nie jakie części zamówił, jakie nie..itd
Po 2-3 tygodniach juz wiedzieli że to łożysko i że to jest w karterze i nowe kartery zamówili. I one szły i szły i szły. Zadzwoniłem do almotu i sie dowiedziałem że wyszły od nich juz dawno. Wtedy sie magicznie znalazły natychmiast w skuter-serwis.
jakoś był wtorek. Mieli do czwartku zamontować i w piątek potwierdzić że do odbioru. Do soboty nikt sie nie odzywał, kolejny tydzień.
W poniedziałek telefon do nich i sprawdzą jaki jest sten i oddzwonią. Nikt nie oddzwania. Przypadek że następnego dnia jadena jakieś wdrożenie do Nowego Dworu Maz. i mam ich po drodze. Naprawde delikatnie ich ochrzaniłem.
Ok. w czwartek odbiór. Melduje sie w czwartek koło 17tej, czekam godzine na wydanie. Wytaczają.
pomijam że jest obity (rycha z boku, lusterko, próg) oczywiście JUŻ TAK BYŁO!
Dalej brzęczy. Zmieniają coś tam od ręki, brzęczy. Znowu coś zmieniają, brzęczy. Usiłują mi wmówić że jest ok i nic nie słyszą. Ale słyszę ja i inny klient co stoi obok. Nie ma opcji. Skuter musi zostać, jutro sprawdzą i piatek-sobota bedzie. Pies z kulawą nogą sie nie odzywa przez weekend.
Przestaje z nimi gadać i pisze emaila do importera. ALMOT załatwia sprawe mojego skutera i tego gościa co był ze mną po swój. Z tego co wiem to jeszcze kilku innych potem.

Tutaj pewnie jest grubsza polityka bo choć ALMOT swieci za nich oczami to chyba wciąż mają autoryzacje. Widocznie zbyt maja taki że ALMOT-owi sie opłaca choć sa świadomi że Klienci są w dupę bici.

W każdym razie ciśnij ich. Jak tak cwaniakują to niech znajdą twój (bo na 100% ci go nie oddali a przecież BYŁ w tym silniku) cylinder z tłokiem i na ten idealny wał - jak twierdzą - montują.
Tak naprawdę jest kilka sposobów żeby taką firmę wziąć za mordę krótko przy pysku tylko wymaga to lekkiego zaangażowania oraz cześciowego podłożenia się. Mi się po prostu nie chciało.
Takie firmy na tym bazują. Wiedzą że do sądu albo RPK raczej z nimi nie pójdziesz ale zrobienie dookoła tego odpowiedniego PR to żaden problem. Urwanie im koryta zaboli bardziej niż przegrana sprawa w sądzie.

W najgorszym razie jeżeli masz taki silnik jak ja to ten cylinder z tłokiem do 1PE40QMB z którym mój skuter wrócił z almot-u (seria 50)moge ci po prostu dać. Ja z niego nie skorzystam. Jest po 1000km, dotarty ładnie i bez rys.

Wombat.. Czytałem teraz Twoją historie i "łapy mi opadły" ... Ja bym ich chyba wszystkich pozabijał-przynajmniej jeden by w pape dostał profilaktycznie... (z racji tego,że nerwowy jestem)
Szacunek za wytrzymałość....
Swoją drogą nie spisujecie protokołu oddając skuter ?Co jest przytarte, urwane itp.. Zawsze tego żądam przy oddaniu bo potem nikt mi nie będzie bajerował,ze to czy tamto "tak już było "...

Wombat ja tam routera kupowałem, dwa tygodnie go przywozili ale przywieźli i było ok. Ale na serwis tam nie jeździłem, w garażu sobie serwisowałem. Z tego co widzę to dobrze zrobiłem, bo bym czekał miesiącami na odbiór moto.

Lemonek, a kto spisuje protokół oddając praktycznie nowy skuter do autoryzowanego serwisu?
Może do pana Miecia o nieustalonej reputacji w dziupli mechanicznej pod Pierdziszewem na poważną naprawę poważnego samochodu to tak.

waski336, ja jak korespondowałem z almot'em to nie na zasadzie że czegoś sobie roszczę bo zasadniczo mi po 45 dniach naprawy wisiało czy to gwarancja czy nie gwarancja - tylko że bardzo bym pragnął aby podali mi adres kompetentnego serwisu w dowolnym miejscu kraju w którym ktoś KOMPETENTNY sie tym skuterem zajmie. Zadeklarowałem że zapłacę za transport w obie strony i za naprawę jakby była pogwarancyjna.
Aczkolwiek się zachowali i zrobili to na własny koszt.

Wombat , nie wiem , może jestem nienormalny ale dając jakikolwiek sprzęt do naprawy gdziekolwiek zawsze staram się spisać takowy "protokół" chociażby na zwykłej kartce papieru i chociaż tylko z pieczątką sklepu . zawsze mam jakąś podkładkę. Chyba dlatego serwisy niezbyt za mną przepadają. Jak w domu czy u znajomych coś sie zepsuje to zawsze jestem wysyłany ja... :P
Kiedyś to nawet kolegi rower oddali mi za darmo , byle bym tylko wyszedł od Nich ze sklepu i już więcej się tam nie pokazywał (dobre-ZŁE- sklepy rowerowe). Upierdliwy jestem. ;P

Witam.

Szczerze mówiąc po pierwszej wizycie (niestety z konieczności) stwierdziłem że nie oddam więcej mojego skutera do serwisu.
Pewnego dnia skuter (Toros GP500 4t) mi zgasł, a że miałem kawałek do domu (byłem przed pobytem w szpitalu) i bliżej do serwisu to oddałem do serwisu. Powiedziałem żeby sprawdzili co z nim nie tak. 2 dni później trafiłem do szpitala na 2 tyg, czyli w serwisie mieli 2 tyg żeby go sprawdzić i w międzyczasie się ze mną skontaktować i podać cenę naprawy. Podali cenę 150 zł, nie podając co naprawiali (płaciła moja kobieta bo byłem w szpitalu). Po 2 tyg poszedłem odebrać skuter, dowiedziałem się że jeszcze jest niesprawny akumulator za który znów chcieli 200 zł. Przywiozłem im akumulator który trochę wcześniej zakupiłem samodzielnie. Ok, odebrałem skuter. Po dojechaniu do domu, skuter trafił do garażu, aż się do końca nie wykurowałem.
Przyszedł czas że musiałem jechać, wyciągnąłem go z garażu, odpaliłem, przejechałem ok 1 km i skuter znów padł. Tym razem nie oddałem do serwisu tylko sam wszystko sprawdzałem (oczywiście najpierw dokumentacja fotograficzna). Okazało się:
- brak ładowania akumulatora
- brak oleju (oddawałem z poziomem max)
- drutowany bezpiecznik oraz zakręcony przewód na uchwytach do bezpiecznika.

to na pierwszy rzut.
Zacząłem naprawiać na własną rękę:
- wymiana regulatora napięcia ( wróciło ładowanie akumulatora)
- zmiana bezpiecznika + lutowane łączenia uchwytów ( zniknął problem z zanikiem napięcia)
- zalanie olejem

Oczywiście nie omieszkałem rozebrać silnika, co ujawniło że zatarłem cylinder i tłok (wymienione po kolei)

Zadzwoniłem więc do serwisu gdzie poprosiłem właściciela i dowiedziałem się że PODOBNO czyścili mi gaźnik (żadna śrubka nie ruszona) i że nic więcej, prócz wymiany akumulatora nie robili. I do tej pory nie poczuwają się do winy.

W chwili obecnej po wymianie cylindra i tłoka silnik mi trochę głośno chodzi, pękł mi tłumik (co może być przyczyną) ale oprócz głośnego warczenia mam jeszcze dziwny świst jakby turbina i szukam co może to wywoływać a nie chcę oddawać to serwisu bo znów złom dostanę.

Nazwa serwisu to TOMEX www.tomexcb.pl - tam pracują jacyś niedorozwinięci serwisanci...

Nie ma Kymco szczęścia do przedstawicieli/serwisów, oj nie ma...
Czy oni wszyscy zaczynali od anten (AZet Warszawa)...?!