Jak duże przebiegi osiągają 50/125ccm?
- This topic has 38 odpowiedzi, 16 głosów, and was last updated 2 years, 10 months temu by
Wombat.
- AutorWpisy
- 16 maja 2014 dnia 18:21 #166211
Na tym forum pokutuje przekonanie, że po kilkunastu tysiącach przejechanych kilometrów skuter nadaje się wyłącznie na szrot 🙂
Stąd moje obawy 🙁
A 10-cio letni skuter nie ma prawa o własnych siłach wyjechać na drogę publiczną – chyba że podpięty pod furmankę 🙂16 maja 2014 dnia 18:22 #166212po kilkunastu tysiącach przejechanych przez nastolatka zapewne tak
16 maja 2014 dnia 19:40 #166218Przeciwdziałajmy wykluczeniu społecznemu pana Benka Pe. Musimy. Solidaryzujmy się. Pan Benek Pe, znany Polokoktowiec i wielonikowiec przy tym (także tutaj, no przeca już go znamy), potrzebuje naszego współczucia i pomocy naszej. Panie Benku Pe, pomożemy Tobie i bardzo Ci współczujemy przy tym. To nie Ty jesteś winny samemu sobie, wszystkiemu jest winny… kot Bonifacy. Jak go znajdziemy, to oddamy gada do schroniska. Niech sobie czeka. Na rodzinę, która go przysposobi. Jakaś w końcu musi, albo się takiego uśpi. Żal trochę jednak, ale jak mus to mus.
Ciebie też przysposobimy tutaj. Nasz forumowy misio. I jak dzielnie walczy z szerszeniami o tę kroplę miodu z ula. Misiu, a chcesz… króliczą łapkę? Zawsze coś da się zrobić w tym temacie. Kocia też może być? Próbuj dalej swoich sił. Konwersujmy. ;D
17 maja 2014 dnia 19:42 #166318Chinol – Wy się z Benkiem Pe kochacie jak Skipper z Królem Julianem.
Pytanie zadane w temacie jest tak ogólne, że po prostu nie da się na nie odpowiedzieć. Żywotnosć silnika zależy głównie od kierowcy – od tego jaki leje olej – i jak często go zmienia oraz pilnuje poziomu, czy nagrzewa przed startem, czy pałuje, czy jeździ na krótkich czy na długich odcinkach, jak ma ustawiony gaźnik (jesli ma), a nawet od częstotliwosci wymian/czyszeczenia filtrów… Przykłady można mnożyć. Wszystko to sprawa indywidualnego przypadku, a w gre jeszcze wchodzi jakosć/wykonanie konkretnego egezmplarza.
18 maja 2014 dnia 06:40 #166331Tak jak kolega wyżej napisał:) Ja dodam od siebie, że 125 wytrzymają nieco więcej:) Kumpel na CBR 125 w sezon robił po 13 tys. kilometrów, na liczniki nabite 40tysięcy i motorek latał jak nowy… Tak dodam, że raz gdy chciał wymienić olej to się okazało że pusto, dopiero kompresorem może ze dwie setki wydmuchał, zalał nowego i dalej śmigał… Ale to akurat wyjątkowy przypadek, inny będzie dbał i mi może szybciej nastać remont silnika:) A 50…hmmm tutaj naprawdę trzeba trochę więcej poświęcić czasu i opieki:)
18 maja 2014 dnia 07:51 #166333CBR125 to biegówka. To lekko inny temat.
btw, wczoraj przyleciał mój prawie szwagier z UK, siedzi tam od 7-8 lat. Gadaliśmy o cenie 125tek i wchodzi to strasznie fajnie. Całkiem małe przebiegi można kupić za 300 funtów a za 500-600 już bardzo godziwe maszyny.
Jest też ciekawa opcja ze sprzętami porzuconymi których jest sporo (deportowani, skończyły się kontrakty i wyjechali, nie chcą płacić ubezp..itd). Jak się taki znajdzie to sie występuje do urzędu o to że się chcesz nim zaopiekować. Oni miesiąc sprawdzają co z właścicielem, czy nie kradziony..itd i jeżeli nic nie znajdują dostajesz na niego nowe dokumenty. To tam z 7 funtów kosztuje.
18 maja 2014 dnia 10:52 #166339Kisiowaty, z tym porównaniem to chyba jednak nie trafiłeś. ;D
Ja bardzo lubię naszego pana Benka Pe, ale jak zaczyna wklejać z notatnika systemowego identyczne wypowiedzi po raz kolejny, to ja muszę reagować. Muszę. I reaguję. Lenistwu mówię stanowcze… NIE !
Niech się pan Benek Pe troszku wysili. Interneta już pan Benek ma (korzysta w swej robocie z niego pięć dni w tygodniu, a ta robota też taka jakaś… NUDNA), zajęcia mu brak, wiedzy mu brak. I ja się tutaj pytam, co ten nasz pan Benek Pe umie?Umie smędzić i to zawsze mu wychodzi najlepiej. Notoryczne smędzenie dopracował do perfekcji.
Panie Benku Pe, wyjdź pan do ludzi, bo gnuśniejesz pan. Jedź pan do Ciechocinka, może zapoznasz tam jakąś wesołą wdówkę. 😉Widzisz Wombacie, w UK są naprawdę duże możliwości zakupowe. Auta ciągną nasi, zazwyczaj na części (sporadycznie robią jakąś przekładkę i dopiero potem to opychają), a z motocyklami jest już znacznie łatwiej (jeszcze jak lampy przednie są uniwersalne ze znaczkiem <<–>>), można to kupić w UK i przy okazji *wizyty w domu*, opchnąć u nas za jakieś sensowne pieniądze. I niektórzy sobie z tego całkiem nieźle żyją.
Gorzej, jak ściągają jakąś powypadkową padlinę, naprawiają to na oszołoma i po skótach nawet i potem to opychają jako pełnowartościowy towar. Za to bym posyłał takich na szafot. Bez dwóch zdań. I potem płaczą matki po nocach, bo syn się zabił na szlifierce. I żadnych szkoleń odgórnie narzuconych nie ma. Bo kto ich ma szkolić? I giną, jeden po drugim, albo zostaje taki kaleką do końca życia, zdany na łaskę i niełaskę bliskich. Samo życie. Na tych w pełni sprawnych też giną, ale tam zawodzi wyłącznie czynnik ludzki (myślenie lub zupełny jego brak), a nie sam sprzęt. Temat rzeka, można to dyskutować w nieskończoność, ale jedno jest pewne, że nie każdy operator szlifierki dożyje swojej późnej starości.
Fajki go zabiją wcześniej. Powiało optymizmem? Oby.Ale do pana Benka Pe nadal mam stosunek permanentny. Za całokształt jego wypowiedzi na tym forum. Wczoraj i dziś. ;D
5 listopada 2020 dnia 21:27 #699209vicboos
Gość- 4 533
- 89 923Postów:
Abstrakcją jest to co piszesz. Jednym z Rometów 125cc przejechałem bez żadnego remontu 72.000.km. Kopara opadła?
5 listopada 2020 dnia 21:37 #699211ale po co wywlekasz temat sprzed 6 lat??
wiadomo że nawet w najbardziej awaryjnym (statystycznie) sprzecie trafi sie sztuka która bedzie bezawaryjna. Co nie zmienia i tak generalnie opinii o całości.
- AutorWpisy
- Musisz się zalogować, żeby odpowiedzieć w tym temacie.