Honda Pantheon 125 2T kupiony używany, co dalej?

Witam wszystkich fanów Hondy i nie tylko.
Kupiłem używaną Hondę Pantheon 125 2T, sprowadzoną z Francji.
Stan wizualny 4, nie odpala, brak akumulatora.
Wyczyściłem gaźnik, podstawiłem aku z Aeroxa i odpalił.
Z uwagi na to, że prze gazowaniu wyczuwam czasami wibracje w karterze chciał bym przeglądnąć napęd i wymienić olej w przekładni. Szukam jakiejś serwisówki bo udało mi się znaleźć tylko do wersji z 2003 roku lub porad bo nie mam z byt dużego świadczenia a nie chciałbym nic zepsuć.
Podejrzewam, że trzeba będzie rolki i pasek, co jeszcze to się okaże. Prosił bym o pomoc w tej kwestii.

a twoja wersja jest z którego roku?
bo raczej do wszystkich phanteonów sa manuale w necie.

Zapewne rolki, pasek, opony i do przeglądu sprzęgło i korektor. Trzeba pomierzyć tarcze czy sie już nie kończą i popatrzeć w klocki.
Po prostu gruntowny pokazupowy przegląd motorka w który zapewne przez ostatni czas przed sprzedazą nikt nie inwestował. Zwłaszcza że z zagranicy to czesto ulepy przyjeżdżają.

Mój egzemplarz jest z 1998 roku.

to tam masz wszystko do przeglądu. 23 sezony skuterowania i w sprzęt nawet nie chcieli zainwestowac tyle żeby odpalał.
To może być gruba mina. Nie musi ale może

Wiadomo, okaże się po ściągnięciu dekla. Tarcza z przodu ok ale zaciski pasowało by prze serwisować.
Serwisówka wiele by pomogła.

serwisówka ci pomoże o tyle że masz tam podane wymiary graniczne i luzy graniczne na poszczególnych elementach.
Wiec jak coś rozkładasz i ci “lata” to sie dowiadujesz czy ma latać czy właśnie jest zużyte i wymaga wymiany. Te silniki sa dobre i trwałe w zasadzie tylko wtedy kiedy są na seryjnych cześciach i seryjnych nastawach. A przez 22-23 lata to sie mogły cuda zadziać.
Załóż od razu że jakby ten Phanteon był sprawny to by jeździł na dożywocie gdzieś (niekoniecznie - ale tak jest najczęściej). Zapewne ktoś na jakiejś podstawie uznał że jego naprawa w tej zagramanicy przekracza jego wartość - i poszedł w ludzi. Dlatego nie sprzedał sie na miejscu tam tylko pojechał za granice.