Filtr oleju w silniku 139FMB.

Witam.

Otóż postanowiłem, że swojego Junaka 902 odstawię na ostatni przegląd reklamacyjny, żeby mi go zrobili jak się da za darmo, a na przegląd przy 3000 nie pojadę, a zacznę sam się przy nim bawić, żeby się czegoś nauczyć i parę groszy zaoszczędzić.

Problem w tym, że wszyscy mówią, że filtr oleju to takie sitko, co jest pod śrubą. Ją się wykręca, sitko się wyjmuje i czyści, wkłada z powrotem i jest cacy. Jednak jak u siebie nic takiego nie widzę, a na jednym filmie w internecie jest pokazane, że żeby dostać się do filtra oleju, trzeba ściągnąć prawą osłonę silnika, czy jak się to nazywa.

No i by się to zgadzało, bo w internecie sitko do 139FMB to kwadracik, a nie coś na kształt naparstka. Ale rzecz w tym, że skoro trzeba filtr oczyścić, to trzeba przed grzebaniem kupić uszczelkę, bo jak się pokrywę zdejmie, to uszczelka idzie do śmieci.

Nie ma innego sposobu, aby ten filtr wyjąć, bez demontażu osłony? Co się stanie, jak tego nie zrobię i nie oczyszczę sitka?

Jeżeli nie ma innego sposobu, to jak po nazwie mogę znaleźć nazwę tej konkretnej uszczelki, żeby nie zamówić złej?

Pozdrawiam.

No niestety projektanci tego silnika akurat w tym przypadku się nie popisali. O ile sam silnik jest trwały i niezawodny, to akurat z tym filtrem jest problem. Trzeba zdjąć prawą pokrywę i wtedy wyjąć sitko. Dodatkowo jest filtr odśrodkowy, który jest na sprzęgle i trzeba zdjąć pokrywę ze sprzęgła i wyczyścić osady które tam się zbiorą. Ale jeżeli stosujesz dobry olej to takie czyszczenie i wymianę filtra możesz spokojnie robić co 10000km. A te sitka do 139FMB są wszystkie takie same i będą pasować. Wpisz tylko filtr 139FMB i same wyskoczą.

Gorzej z tymi uszczelkami, bo raczej wątpię, żeby po zdjęciu, uszczelka się nadawała do ponownego nałożenia.

Z drugiej strony, jak wchodzę na takie motor-x, jakąś hurtownię zamienników i części, to tam komplet uszczelek kosztuje 12zł. To chyba podejdę do mechanika (co moim klientem w sklepie jest), niech jak będzie na hurtowni, to kupi taki pakiecik, za fatygę dam mu 20 zł i nie będę się martwić, że złą uszczelkę kupiłem.

Co do filtra odśrodkowego, to jest jakiś problem z dostaniem się do niego? Czy tak samo jak z tym sitkiem oleju? Zdejmuję pokrywę i znajdę bez problemu? Potem go przeczyszczę i wsadzam z powrotem, czy lepiej kupić nowy?

A skoro już o tym mówimy, to procedura nakładania uszczelek to oczyść powierzchnię z poprzedniej uszczelki, nałóż nową i tyle, czy jeszcze warto to dodatkowo jakoś uszczelnić (Tak jak w fanach czterech kółek, gdzie dodatkowo jakimś silikonem to uszczelniał, tak na wszelki wypadek)?

Tak znalazłem pierwszy lepszy link. To coś takiego musiałbym zrobić, żeby odśrodkowy filtr wyczyścić?
https://www.youtube.com/watch?v=01tDVwW5dBg

Tak, właśnie o to chodzi. Nie jest to jakaś trudna sprawa, chociaż trochę upierdliwa. Czasami uda się tak zdjąć pokrywę, że uszczelka jest w całości. U mnie tak było i zeszła razem z deklem. Przetarłem wszystko z oleju i założyłem z powrotem. Nic nie cieknie, ani nie dawałem żadnego silikonu. Silikon to w ostateczności kiedy masz uszkodzone przylgnie karterów w jakimś starym sprzęcie. Ty masz nowy silnik i wystarczy sama uszczelka.

Ale na wszelki wypadek i tak zaopatrzę się w uszczelki, żeby nie było, że silnik otworzę i będę musiał czekać, aż mi uszczelki przywiozą. No i muszę pamiętać o tej końcówce do wykręcania śrub osłony sprzęgła. Wydaje mi się, że mam takie gwiazdki, o ile osłona jest na nie przykręcona (A nie na krzyżaka), ale na wszelki wypadek będę go robić w godzinach działania sklepów, jakby okazało się, że jednak trochę inną końcówkę potrzebuję, niż mam i będę musiał kupić.

Majster na filmiku nie popisał się. Zapomniał zamontować jedną część i wkrótce wał będzie do wymiany. Nie polecam silikonu. Tylko nowa uszczelka i staranne oczyszczenie powierzchni po starej. Już naprawiałem te silniki po zapchaniu kanałów olejowych glutami silikonowymi.

Masz na myśli tą, jak on to nazwał “Tuleję ze sprężyną”? Rzeczywiście jak nakłada pokrywę, to nie widać, żeby była założona.

Żeby nie tworzyć nowego tematu, zadam jeszcze jedno pytanie odnośnie tego tematu.

Otóż mechanik dał ciała i uszczelek po miesiącu mi nie załatwił, więc postanowiłem, że skoro olej mam czarny jak ropę, to zmienię już go, mimo że filtrów nie przeczyszczę (Jak będzie trzeba, to za chwilę znowu zmienię olej, ale razem z olejem z hurtowni zamówię uszczelki, bo na mechaników w mojej miejscowości nie można liczyć, bo im zależy albo na fuszerce, albo na dużym zarobku, a po uszczelki za 12-20 zł to nie opłaca się im czterech liter ruszyć). No i wymieniłem, zawory sprawdziłem, czy nie są za luźne i zacząłem zalewać go.

Pierwszy szkopuł to to, że jak zacząłem zalewać go olejem, to weszło do niego dosyć dużo oleju, a 750-800 ml powinno wejść. Zagrzałem go za dobrze i wszystko wyciekło (Wątpie)?

Druga rzecz to to, że widać chyba, że powinienem otworzyć silnik i przeczyścić filtry, bo zalałem silnik nowym olejem i w szybce kontrolnej olej jest strasznie brudny. Może nie tak jak ten, który zlałem, ale dużo syfu najwyraźniej tam nadal jest.

Kolejny problem to to, że nie do końca jestem pewien, na jakim poziomie ten olej powinien się znajdować. Zanim olej zmieniłem, to był on na wysokości połowy szybki, a teraz… To zaczynają się schody, bo wcześniej nie przykuwałem do tego uwagi.

Po wymianie oleju odpaliłem go i pojeździłem. Cały olej z miski poleciał na silnik i nie było prawie nic w szybce widać. Następnego dnia jak jechałem po odbiór nowego akumulatora, w czasie jazdy spojrzałem na skrzyżowaniu na szybkę, a tam połowa poziomu i sobie myślę “Kurde. Olej nie jest pompowany do silnika? Aż tak mam filtry zapchane, czy pompa oleju umarła?”

Czy podczas jazdy olej ten w wizjerze powinien być widoczny, czy nie? Bo martwię się, że zatrę silnik, bo nie jest smarowany. Niby nie słychać nic, żeby tarł i oporów większych podczas jazdy nie czuć, ale wolę się spytać.

Kolego , jeśli wlałeś tam za dużo oleju to jego nadmiar musi być wydalony poprzez odmę . Jeśli jest go za dużo to musisz ten nadmiar usunąć np.strzykawką :smiley:

No dobra, oleju trochę spuściłem, ale nadal coś jest nie halo.

Jak spuszczałem olej, to według wizjera było 3/4 poziomu oleju (Robiłem to po nocy. Więc jednoślad stał przynajmniej 12 godzin w bezruchu). Pojechałem do pracy, tam jak miałem chwilę to zajrzałem do oleju, a tam pełno. Tylko mała szczelinka powietrza między szybką, a górną krawędzią wizjera. Nagle magicznie olej mi się pokazał? Chyba rzeczywiście mam tam wszystko pozatykane, skoro tak mi magicznie olej się zewsząd pokazuje i dochodzi do samo-napełnienia.

Powiem jeszcze coś, po akcji wymiany oleju (ponownie) i czyszczeniu sitka filtra.

Pokrywę zdjąłem, chociaż trochę z tym roboty było, bo zawału dostawałem, jak śrubki strzelały przy odkręcaniu. Na szczęście żadna śruba się nie zerwała. Uszczelka się już nie nadawała, więc ją zdjąłem, tak czy tak musiałem to zrobić, bo zasłaniała miejsce, w którym jest sitko.

Chciałem też wyczyścić filtr odśrodkowy. Nawet się zaopatrzyłem w zestaw torksów (czy jak się to pisze), bo może być na krzyżak zakręcone, albo na owe. Niestety na krzyżaki było i chciałem je odkręcić, starannie dobrałem końcówkę i… dupa blada. Zaczęła się główka zajeżdżać. Sąsiad, z którym się mijaliśmy, dla pewności wziął swoje narzędzia z samochodu (Ma niezłą gablotę, to i narzędzia musi mieć) i swoimi spróbował, ale powiedział, że to nie ma sensu, bo jedna pójdzie, a reszta już niekoniecznie (Zwłaszcza że jego narzędzia też nie mogły podołać).

Ostatecznie nie wyczyściłem odśrodkowego filtra (szkoda, bo syf niezły w silniku. Po 200 km olej czarny jak ten poprzedni po chyba 700/1000 km. Już nie pamiętam). I teraz mam tylko kilka pytań.

  • Czy jak pojadę kiedyś do mechanika i powiem, żeby mi wyczyścił odśrodkowy filtr, to zrobi to na siłę, na pałę, byleby odkręcić, czy nie podejmie się i oleje sprawę?

  • Z jaką siłą powinienem dokręcać śruby do pokrywy? Bo na śrubie nie ma napisu żadnego, ile niutonometrów i tak dalej, więc bałem się, że zerwę gwint. A uwierzcie mi, zerwałem w tym motorze już trzy (Na szczęście mało istotne, na razie).

  • Wymieniając olej, wlewałem ten sam, co chwilę temu, jednak ten poprzedni wydawał się być gęstszy, a ten nowy, bardziej płynny (Kod kreskowy na butelce ten sam, ale na jednym był napis 10W40, a na tym nowym, bardziej płynnym, nie). Czy mimo kodu kreskowego takiego samego, możliwe, że ten nowy olej to bubel i coś się stanie z silnikiem? Może poprzedni był bardziej gęsty, bo baniaczek był w połowie pusty (To chyba tak nie działa)?

  • No i ostatnie. Uszczelki do mojego silnika, a i owszem, ale te zestawowe z hurtowni są inne, niż ta, która była fabryczna. Fabryczna (Albo i nie, bo mogli na gwarancji zaglądać) była czarna i miała czerwoną strugę przez całą długość, a nowa wygląda, jakby ją ktoś z tektury wyciął. No i jeszcze minimalnie od frontu milimetr wystaje przed obrys osłony bocznej. To kwestia jakości chińszczyzny, czy nic się nie stanie, jak tak zostanie?

Nie widzę guzika edycji, ale jestem debilem.

Grzebaliśmy w śmietniku, żeby wyjąć staty baniaczek i… ten stary olej to 10W40 do 4t, a ten nowy jest do 2t. Szlak mnie trafił.

Znaczy to, że wlałem około 1/3 prawidłowego oleju, reszte złego. To dobrze, że tylko odpaliłem go na chwilę, żeby sprzęgło wyregulować. Bo pewnie by sie siłnik trochę zepsuł. Cieńszy film smarujący bo bardziej płynny olej i takie tam.

Wlazłem dla pewności na zamówienia w hurtowni, no i zgadza się. Zamówiłem dobry, a oni mi przysłali zły, bo pewnie spojrzeli na metke z kodem, a że zgrubsza wizualnie pasuje, to hop siup do pudła.

Będę reklamował olej, ale nie wiem, czy reklamację uznadzą, skoro z mojej winy nie przyjrzałem się pod lupą opakowaniu przed otwarciem.

Stałoby się coś, jakbym na takiej mieszance olejowej jeździł? Szybciej silnik się zużyje? Szybciej zagrzeje, a co za tym idzie zatrze? Jak pojade po olej na nim, to po około 5 kilometrach coś się stanie, jak będę go trzymać na niskich obrotach, czy lepiej dać spokój i nie ryzykować,drałować z buta?

Kolego olej wlej jak najszybciej prawidłowy. Nie ryzykuj . Może się nic nie stać a może i bardzo dużo więc nie ryzykuj :wink: