czy smieja sie z motorowerow?

Dobry! Mam pytanie, bo prawko juz jest tylko sie teraz zastanawiam czy kupujac np taki romet rr albo arrow fly znajomi nie beda sie ze mnie wysmiewac? np. kosiarka! albo poprostu z tego ze niby scigacz

część pewnie bedzie. te motorki udają że są sportowe

No i co? Przecież to Ty masz mieć z tego radochę, a nie oni? Pytanie, czy Tobie to nie przeszkadza?...

żyjemy w kraju gdzie jest każdy ponad każdym (by WWO).
ci na motorach smieją sie z tych na jskikolwiek skuterach że jeżdżą na "kiblach" ale ci z dużych skuterów śmieją sie z tych na mniejszych skuterach, wszyscy sobie używają na pseudościgaczach. ci co nawet w upale na skuterach jeżdżą w full stroju moto mają za "nieprofesjonalny i godny pogardy motłoch" tych co jeżdżą w t-shircie.. itd

bo wiesz nasuwa sie tez pytanie czy nie lepiej enduro czy cos ale ja mieszkam w miescie i sportowe mi bardziej odpowiadaja

Wiesz, pal diabli mniej lub bardziej życzliwe naśmiewanie się kumpli. Jednak coś o pojemności silnika 50ccm, to jest urządzenie do przemieszczania się. Jakiejbyś obudowy do silnika nie założył, to rakietą się nie stanie. Dlatego wszelkie formy pseudościgaczy na bazie takich małych silniczków są dość zabawne... Tylko, że z drugiej strony, w tym właśnie o zabawę też chodzi... Dlatego jeśli to Cię bawi to nie zważaj na tych co będą mieli ubaw... Niech mają trochę radości... :D
+++
100% prawdy Wombacie. Jak ostatnio w upale około 35C pomykałem w krótkich spodenkach i t-shircie, to faktycznie "prawdziwi" motocykliści mi się nie kłaniali... :D

Śmiać to będą tylko co z tego ze mnie w pracy kolega też się śmieję mówiąc żebym kupił coś większego bo na tym co mam to jego syn (chyba 14 lat) może jeździć a ja śmieję się z niego że stoi jak piz!@#$ w korku kiedy ja na takim piździku jadę w najlepsze tak więc tego :D

Driudd, Wombat , niestety ale tak już jest. Ja jak jadę w t-shircie to mało kto "kiwa" w kombinezonie już częściej. Fakt jest też taki że jak jadę na skuterku to mało kto "machnie" , na moto tego problemu nie ma.
Do kolegi arvaskr - dużo ludzi się śmieje z pseudo ścigaczy albo skuterów a większość z nich w głębi zazdrości bo sami tuczą się w zatłoczonych autobusach i wiele czasu tam tracą. Wiem po sobie, jak na moto przyjeżdżałem do pracy to spoko, skuterem to obciach, ale jak mijałem ludzi którzy czekają godzinę na autobus (nocna zmiana) , albo stoją w korkach to po jakimś czasie sami dopytywali się co i jak, jakie koszta itp. Jeśli zależy Ci to nie patrz na innych , będą się śmiać ale w gruncie rzeczy będą Ci zazdrościć.

chłopcy na moto sobie ego pompują.. ich problem.

Ja sobie napompowałem jak nie wiem co :-)))
*
Kup kymco k-pipe.HGW co to jest i nie wiadomo, czy się z tego śmiać, czy nie. Niby motorower, prawie naked, półautomat, trochę jak enduro. Nie bardzo jest się do czego przyczepić poza... śilnikiem Ale tego nie zmienisz, a kumple też nic mocniejszego nie kupią, więc do śmiechu im nie będzie. Wybacz, ale te ścigacze 50 są zabawne... :-)

ja nie mówie że każdy :).
na burgmanii jest teraz na czasie temat o pozdrawianiu i między innymi takie cytaty:
- macham NAWET TYM na 50tkach (no wielki pan , a swój chłop)
- jak widze klienta w t-shircie to mu nie macham
-... itd

Z tego co zauważyłem po osiodłaniu rumaka (przejściu z osiołka):
- małe skuty praktycznie nie odmachują (zbyt duży szok, że moto macha do pierdzika?)
- duże skuty odmachują, ale nie machają pierwsze do moto (nie liczą na odzew?)
- moto macha do moto i odmachuje.
Ze wspomnień z osiołka:
- małe skuty prawie nie odmachują
- duże skuty machają
- moto odpowiada na machnięcie skutera.
Może ustawia nam się hierarchia i mamy kolejność machania? Mały macha większemu pierwszy (puszcza starszego w drzwiach, pierwszy mówi dzień dobry) i jest git.. ?

Małe skuty nie odmachują bo w większość nie wiedzą, o co chodzi z LWG. Obecnie się to nieco zmienia ze względu na internet i rozpowszechnianie wiedzy. Niestety jeżdżąc po terenach mniej zurbanizowanych (mówiąc delikatnie) widać brak obycia. Tacy ludzie są z przypadku na jednośladzie (bo za młodzi na samochód) więc jeżdżą czym mogą byle nie rowerem.
Lobbowanie biegówek wciąż będzie silne tam, gdzie są silne uprzedzenia do maxiskuterów. Najczęściej wynika to z braku wiedzy lub w ogóle styczności z takimi pojazdami. Czyli "nie znam się to się wypowiem". Przykładem takiego podejścia jest znana postać (z całym szacunkiem do niego jako motocyklisty) CODA. Wystarczy prześledzić jego ostanie filmy. W momencie kiedy spróbował tematu zrozumiał na czym polega koncepcja skutera z większym silnikiem.
Ci co mają większą świadomość będą bardziej obiektywni. Zatem bardziej skłonni do machania.

Małe nie odmachują, bo pewnie się boją, że ktoś pomyśli, że to nie LWG, tylko że są z LGBT :-)
*
Na skrzyżowaniu jak staję obok roweru, to też kiwam, bo staję z człowiekiem ^twarzą w twarz^. Trochę tak, jak wsiąść do windy z ludźmi i nie powiedzieć ^dzień dobry^. Trochę nie wypada. No co? Mam udawać, że go nie widzę i patrzeć przez niego...?

Ale też tak sobie myślę, że z tym machaniem, to nie można popaść w obłęd. Co innego pod miastem, lub poza, a co innego w mieście, gdzie ruch duży, trzeba się skupiać na pojazdach wkoło, a skuterów/motocykli jest od pyty.
W sumie sam jak widzę "samotny, biały żagiel", to mu z radością machnę, ale jak leci kilka pod rząd, to traci sens... ;)))

Więc często jest to lekkie skinienie kasku tylko, bo obie łapy na manetkach :-)

Niby tak, ale żeby zobaczyć to lekkie skinienie, to musisz się na gościu skupić. Można wtedy tego nie zauważyć i wyjść na prostaka... Mnie bardziej irytuje buractwo, które się nie przywita stając obok Ciebie na światłach... Zazwyczaj widać wtedy zadęcie do "pokazania kto jest lepszy"... Na szczęście nie są to przypadki nazbyt liczne... ;)))

Ale faktycznie są :-(

Ja w mieście często macham nie odrywając rąk z manetki , jak się da to oczywiście odklejam rękę.
Z małymi skuterkami jest taki problem że duża część użytkowników to bardzo młodzi kierowcy albo 40+ którzy nie bardzo kumają ocb.

A zdaża mi się odruchowo machnąć do jakiegoś dziadka, albo kobiciny.. Ci to dopiero mają zdziwione twarze :-)