Czy OC w Warta trzeba wypowiedzieć?

Czy OC w Warta trzeba wypowiedzieć? Przyjdzie jakaś opłata przed końcem obecnego ubezpieczenia? Czy jak już przyjdzie to trzeba opłacić czy można do kosza i iść do innej firmy?

Moja krótka historia z ubezpieczalniami z zeszłego roku: kupiłem cinquecento, skończyła mi się polisa którą z nim nabyłem (pzu) zawarłem nową w proama- po miesiącu płaciłem dwa ubezpieczenia ponieważ polisa w pzu odnowiła się. Dla świętego spokoju, najpóźniej 3 dni przed końcem polisy w warcie, proponuję wypowiedzieć ją. W innej ubezpieczalni powinni pomóc. A wysyłając wypowiedzenie, wypisz potwierdzenie nadania z datą.

Umowę poprzedniego właścicela dla świętego spokoju trzeba wypowiedzieć tak jak napisał tygrysek.

Wypowiedzieć można nawet ostatniego dnia.
Tylko proponuję zostawić sobie ksero/kopię złożonego wypowiedzenia, czy jeśli robimy to listownie to abyśmy mieli potwierdzenie wysłania.
Ja wypowiadałem w PZU i brałem w Alianz. I co? Po miesiącu przychodzi mi pismo od PZU, że niby nie wypowiedziałem umowy i mam zapłacić, a jak nie to egzekucja komornicza :D
Poszedłem tam gdzie wypowiadałem, pokazałem potwierdzenie, zadzwonili do swojego opiekuna w PZU i wszystko miałem czyste. A mimo, to przysłali takie upomnienie. Czego się dowiedziałem? Że w zasadzie każdemu takie coś wysyłają mimo wypowiedzenia, bo liczą, że się przestraszysz i zapłacisz dla świętego spokoju. Żenada.

Cruel napisał:

Wypowiedzieć można nawet ostatniego dnia.
Tylko proponuję zostawić sobie ksero/kopię złożonego wypowiedzenia, czy jeśli robimy to listownie to abyśmy mieli potwierdzenie wysłania.
Ja wypowiadałem w PZU i brałem w Alianz. I co? Po miesiącu przychodzi mi pismo od PZU, że niby nie wypowiedziałem umowy i mam zapłacić, a jak nie to egzekucja komornicza :D
Poszedłem tam gdzie wypowiadałem, pokazałem potwierdzenie, zadzwonili do swojego opiekuna w PZU i wszystko miałem czyste. A mimo, to przysłali takie upomnienie. Czego się dowiedziałem? Że w zasadzie każdemu takie coś wysyłają mimo wypowiedzenia, bo liczą, że się przestraszysz i zapłacisz dla świętego spokoju. Żenada.

a ja się wystraszyłem, na szczęście kwota była nieduża i po miesiącu wypowiedziałem im to, kasę oddali :-)